Monika Mrozowska krytykuje polskie szkolnictwo. Sama nie wspomina września zbyt dobrze
„Początek roku szkolnego przez wiele lat to był ból brzucha i smutek”
Koniec wakacji i rozpoczęcie roku szkolnego to wyzwanie dla wielu rodziców. Monika Mrozowska także jest w tym czasie pełna obaw. Okazuje się, że mama czwórki pociech ma kilka zastrzeżeń w kwestii polskiego szkolnictwa i nie jest zwolenniczką zamykania dzieci na tyle godzin w szkołach... Aktorka ma na to inny pomysł.
Monika Mrozowska o początku roku szkolnego
Większość fanów doskonale kojarzy ją z roli w „Rodzinie zastępczej”. Monika Mrozowska jest jednak nie tylko aktorką, ale przede wszystkim mamą czwórki pociech. Z Maciejem Szaciłłą doczekała się dwóch córek, z Sebastianem Jaworskim syna oraz z Maciejem Augiścikiem-Lipką drugiego synka, który przyszedł na świat w styczniu 2021 roku. Okazuje się, że w domu aktorki początek roku szkolnego jest nerwowym czasem, pełnym przygotowań i obowiązków...
Monika Mrozowska postanowiła wrócić do szkolnych czasów w swoim wpisie na Instagramie. Dla niej rozpoczęcie roku zawsze było dość trudne. „Początek roku szkolnego przez wiele lat to był ból brzucha i smutek. Przeplatało się to oczywiście z radością, że zobaczę po dwóch miesiącach kumpli i koleżanki, ale pomimo bycia dobrym uczniem takim, któremu nawet zdarzyło się parę razy dostać świadectwo z paskiem, wrzesień to nie był mój ulubiony miesiąc w roku”, zaczęła i dodała:
„Już sama nazwa kojarzyła się z czymś krzykliwym, wrzeszczącym. Jako dzieciak nie mogłam pojąć, dlaczego po czymś tak miłym i przyjemnym jak wakacje, z dnia na dzień, bez żadnego rozruchu, przykładowo lekcji w plenerze, od razu na kilka godzin dziennie, zamyka się nas w szkole”.
Czytaj też: Pogrzeb Andrzeja Precigsa. Katarzyna Cichopek ze łzami w oczach pożegnała swojego serialowego ojca
Monika Mrozowska o polskim szkolnictwie
Kolejną część swojego wpisu aktorka poświęciła opisowi, jak przedszkole najmłodszej z jej pociech zorganizuje ten dzień dzieciom. Monika Mrozowska nie jest zwolenniczką zamykania dzieci na kilka godzin w szkołach czy przedszkolach, gdy jeszcze chwilę wcześniej całe dnie spędzały bawiąc się na dworze. „Przyglądając się dzieciom, jak funkcjonują w przyrodzie, a jak w murach budynków, wydaje mi się, że jednak nie jest to pozbawione logiki”, tłumaczy aktorka.
„Ja jestem uzależniona od zieleni, od roślin, od świeżego powietrza. Nic tak na mnie nie działa, nic tak nie uspokaja. Dlatego życzę wam dzieciaki, żeby nauczycielom chciało się z wami jak najczęściej wychodzić na dwór, na plac zabaw, do parku… Żebyście mogli sobie trochę »odetchnąć«", dodała na koniec Monika Mrozowska.
Zobacz także: Paweł Małaszyński zamieścił poruszający wpis: „Porzucili mnie jak zepsutą zabawkę”