Rozbieranym zdjęciom mówi stanowcze „nie”! Dlaczego Mila Kunis się zbuntowała?
Od producenta usłyszała, że ma wystąpić półnago w magazynie dla panów, by promować film. Kolejny podsumował ją, że jest partnerką znanego aktora. Mila Kunis ma tego dość i w otwartym liście sprzeciwiła się seksizmowi w Fabryce Snów.
„Jeśli taka sytuacja zdarzyła się mnie, to tym bardziej doświadczają jej kobiety gdzie indziej” – tak Mila Kunis zaczyna swój tekst o seksizmie w Hollywood. Aktorka opublikowała go 2 listopada na stronie A Plus, której współwłaścicielem jest jej mąż, Ashton Kutcher.
170 lat nierówności
„Nigdy więcej nie dostaniesz pracy w tym mieście. Twoja kariera będzie skończona” usłyszała Mila Kunis od producenta na planie filmowym. Wszystko z powodu odmowy wzięcia udziału w rozbieranej sesji, która miała promować film. „Byłam wściekła, poczułam się uprzedmiotowiona” – wspomina Kunis.
Z pogróżek producenta wyszły nici. „Film zarobił mnóstwo pieniędzy, a ja dalej pracuję w Hollywood” – napisała Kunis. Niepokoi ją jednak to, że wiele kobiet w takich sytuacjach milczy.
„Godzą się na kompromisy, by zachować status quo, jednocześnie czekając z nadzieją, że coś się w końcu zmieni. A zmiana nie nadchodzi tak szybko, jak byśmy tego chcieli. Zanim płace kobiet i mężczyzn się zrównają, minie 136 lat” napisała aktorka, powołując się na badania American Association od University Women. A to i tak optymistyczna wersja, bo według raportu Światowego Forum Ekonomicznego dotyczącego równości płci („The Global Gender Report 2016”), stanie się tak najwcześniej za 170 lat.
Współwinna
Mila Kunis pisze, że była wielokrotnie obrażana, wykluczana, gorzej wynagradzana i ignorowana tylko dlatego, że jest kobietą. Aktorka przyznaje, że starała to sobie tłumaczyć: bo ktoś jest mądrzejszy, bo ma większe doświadczenie. Aż w końcu się temu poddała.
„Nauczyłam się, że by odnieść sukces, muszę grać wedle męskich reguł. Jednak im dłużej pracuję w tym zawodzie, tym bardziej rozumiem, że to kompletna bzdura. A co najgorsze, przez lata to akceptowałam, więc jestem współwinna”.
Aktorka zdecydowała, że stworzy własne reguły. Razem z trzema innymi kobietami założyła firmę producencką. Tworzą programy telewizyjne o wysokiej jakości, w których nie ma miejsca na seksizm. Na takich współpracowników też trafiały – producentów, którzy traktowali je jak równych partnerów.
Doświadczenie: dziewczyna Ashtona
Ostatnio podpisały współpracę z jednym z najbardziej wpływowych męskich producentów w Hollywood. Projekt był ambitny, miał dotyczyć ważnych kwestii społecznych.
Gdy starali się, by program kupiła jedna z czołowych, amerykańskich stacji telewizyjnych, ów sławny producent wykazał się właśnie seksizmem. Aktorka cytuje jego maila, w którym zachwalał ją u kierownictwa stacji.
„Mila jest mega gwiazdą. Jedną z największych aktorek w Hollywood. Niebawem zostanie żoną Asthona (red. – Kutchera, popularnego aktora) i matką”.
Co na to aktorka? „Zredukował moją wartość do bycia dziewczyną mężczyzny sukcesu i zdolności do bycia matką. Zignorował moje doświadczenie zawodowe i znaczący wkład twórczy mojej firmy” – napisała Kunis. Dodała, że razem z wspólniczkami zdecydowały się o wycofaniu z tego projektu.
Koniec kompromisów
Jak Mila Kunis tłumaczy tak radykalne posunięcie?
„Niby to drobnostka, ale jednak pokazuje, że kobiety dzień w dzień muszą mierzyć się z mikro-agresją: w biurze, rozmowach telefonicznych, mailach. To wszystko dewaluuje wkład i wartość ciężko pracujących kobiet.”
Mila Kunis postanowiła skończyć z przyzwalaniem na dyskryminację ze względu na płeć. „Mam dość kompromisów, a tym bardziej bycia kompromitowaną. Od tego momentu, gdy będę konfrontowała się z takimi zachowaniami lub komentarzami, subtelnymi albo jawnymi, stawię im czoła. Powstrzymam je i postaram się wyedukować rozmówcę. Jeśli to nie poskutkuję, odejdę” – zapewnia.
„Będę pracowała w tym mieście, ale nie będę współpracowała z wami” – kończy swój tekst Mila Kunis.
Polecamy też: Czy nagie zdjęcia pozwalają walczyć z rakiem? Crossfiterki z Trójmiasta udowadniają, że tak...