Mieszkanie Martyny Wojciechowskiej zostało zalane. Pokazała wstrząsający filmik
„Woda uszkodziła ponad 70%”
W to, co się stało, wprost trudno uwierzyć. Martyna Wojciechowska zamieściła w sieci poruszający filmik. Widać na nim, w jakim stanie jest jej mieszkanie: zostało ono zalane – według słów dziennikarki – w 70%. Obecnie trwa usuwanie skutków zdarzenia, w tym przede wszystkim osuszanie podłóg. Jednak to dopiero początek długiej drogi. Wiadomo, że „Kobietę na krańcu świata” czeka jeszcze skuwanie części zalanych powierzchni oraz tynków...
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 13.09.2024 r.]
Martyna Wojciechowska pokazała skutki zalania. Dramatyczne sceny
Jak się okazuje, do dramatycznego zdarzenia doszło na skutek źle zaizolowanego tarasu. Przez to woda zaczęła wdzierać się do środka i uszkodziła znaczną część pomieszczeń w domu podróżniczki, co wiąże się z przymusowym i niezwykle uciążliwym remontem. Do całej sytuacji podróżniczka podeszła z lekkim dystansem, wykorzystując popularny ostatnio trend...
„No cóż... cisza i spokój. Ile was trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto was stracił. Od prawie 3 tygodni mój dom jest pobojowiskiem i jedną wielką suszarnią. Rury i maszyny są wszędzie. Pracują (i hałasują) dzień i noc. Uroki zalania przez źle zaizolowany taras. Woda się wlała pod podłogę i uszkodziła ponad 70 procent mieszkania”, napisała Martyna Wojciechowska pod filmikiem, który zamieściła w sieci, a który został zrealizowany w konwencji, która w ostatnim czasie stała się wiralem – mówienia o osobach, przedmiotach i zjawiskach z totalną obojętnością, w stylu sprawozdawczym.
Jak się okazało, obecnie gwiazda TVN skupia się przede wszystkim na usuwaniu powstałych uszkodzeń: jej mieszkanie przypomina plac budowy lub... mechaniczną dżunglę: wszędzie porozstawiane są specjalistyczne maszyny do osuszania powierzchni, zaś plątanina kabli i rur przyprawia o zawrót głowy. Wszystko służy osuszeniu zalanych podłóg i walki z wszechobecną wilgocią.I tak jej fani mogli usłyszeć przy wskazywaniu palcem z całkowitą obojętnością, że „tu pompa i dzikie węże”, zaś w jej domu „nie ma tarasu” i ogólnie „wszędzie suszy”. Wszystko zapewne po to, żeby ukoić zszargane przymusowym remontem nerwy.
„Po odpompowaniu wody i suszeniu czeka mnie skuwanie tynków i zrywanie części podłogi. Jeszcze długa droga do końca tej podróży. Póki co, tylko koty sypiają jak gdyby nigdy nic. A jak tam Wasz dzień?”, zapytała na koniec dziennikarka.
Czytaj także: Ojciec Kabuli nie chciał wychowywać dziecka z albinizmem. To on zlecił okaleczenie córki
Internauci wspierają Martynę Wojciechowską po zalaniu mieszkania
Pod wpisem Martyny Wojciechowskiej z miejsca zaroiło się od wspierających komentarzy. Internauci są niezwykle poruszeni tym, co spotkało podróżniczkę – szczerze jej współczują. Są jednak i tacy, którzy całą stację starają się obrócić w żart.
„Wyjeżdżaj na kraniec świata, współczuję!”, poradził jeden z nich. „O matko współczuję. Trzy lata temu u nas też była powódź niby nieduża, ale remont i dwa auta utonęły”, dodała inna internautka. „Współczuję zalania i całego problemu wynikającego z tej totalnej d**y. I dziękuję, że zamieniasz to w taki cudowny autoironiczny przekaz. Czasem to już tylko śmiech pomoże, bo zawsze mogło być jeszcze gorzej”, napisała trzecia.
Komentarz, który zdobył największą popularność, brzmi: „Co prawda trend mi się „przejadł”, ale WSZYSTKO w wykonaniu Pani mnie zachwyca lub bawi, wzrusza, albo motywuje. Dziękuję”. Inny popularny zaś to: „Kobieta na krańcu załamania nerwowego” – Martyna Wojciechowska odpisała na niego bardzo szybko: „o tak”.
Czytaj także: Córka Martyny Wojciechowskiej ma nie jedną, a dwie mamy! Jakie ma relacje łączą Kabulę z jej biologiczną mamą?