Niewielki zabieg przemienił się w koszmar. Michał Urbaniak przez 5 dni przebywał w śpiączce farmakologicznej
Wyznanie muzyka mrozi krew w żyłach
Michał Urbaniak to legendarny muzyk jazzowy i kompozytor, który stworzył oprawę muzyczną do wielu kultowych filmów tj. "Manhattan", "Dług" czy "Eden". Niedawno artysta przeżył koszmar w życiu prywatnym — na skutek komplikacji po zabiegu został wprowadzony w stan śpiączki kardiologicznej. W najnowszym wywiadzie powrócił pamięcią do tamtych chwil.
Michał Urbaniak żyje za granicą
Na początku lat 70. ubiegłego wieku Michał Urbaniak wyjechał za ocean, gdzie po dziś dzień wiedzie spokojne życie. U swojego boku ma ukochaną Dorotę Palmowską, na ślubnym kobiercu stanęli 11 lat temu. 81-letni muzyk żenił się czterokrotnie. "To jest ta sama miłość, co do pierwszej żony, Urszuli Dudziak i do drugiej, Lili [Liliana Komorowska — przyp. red.]. Tak samo się czuję. Jak akustyczny jazz, fusion, hippo i groove" — wyznał na antenie TVP Info.
Michał Urbaniak, Dorota Palmowska, 29.02.2016 r.
Michał Urbaniak był w śpiączce przez 5 dni. Wspomniał o snach
Wcześniej w rozmowie z Mariuszem Szczygłem wspomniał o swoich ostatnich przeżyciach. Okazuje się, że artysta ma za sobą ciężkie chwile związane z pobytem w szpitalu. "Miałem wielką przygodę, bo przy niewielkim zabiegu kardiologicznym pojawiły się komplikacje, między innymi dlatego mam teraz głos jak Miles Davis. Byłem w śpiączce farmakologicznej przez pięć dni" — wyznał.
Gdy jego ciało pozostawało w stanie śpiączki, przez jego umysł przechodziły niezwykłe, abstrakcyjne wizje. Część z nich zapamiętał.
- SPRAWDŹ TEŻ: „Rzucił mnie dla młodszej aktorki”. Historia miłości Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka
"Leciałem do Nowego Jorku z Okęcia, były dwie rakiety, nie samolot, no i kumpla spotkałem. Zaczęliśmy gadać, nie mówiliśmy, gdzie kto leci, bo wiadome było, że do Nowego Jorku. Stewardesa mówi po rosyjsku: „do Moskwy lecimy”. Spędziłem trochę czasu tam, miałem romans ze sztuczną inteligencją — maszyna była koło mnie i taka ręka wychodziła i wbijała mi zastrzyk co parę minut i krew pobierali, a ja miałem właśnie anemię i brakło krwi. Mówię: "nielza, nielza, ja oddam wam potem, ale muszę sam zrobić trochę tej krwi. Dużo tam się działo" — opowiadał.
Trzymamy kciuki za zdrowie i dobre samopoczucie Michała Urbaniaka.
Michał Urbaniak, Gdynia, 22.09.2017 r.