Michał Szpak powraca do TVP. Gorzko wspomniał poprzednie lata: „To było naprawdę brutalne”
„Te mechanizmy, które działały tutaj wtedy, kiedy kończyłem współpracę, były dość brutalne i w ogóle niewspółgrające z systemem wartości, jaki posiadam”
Michał Szpak powraca do „The Voice of Poland”, a tym samym — do TVP. Przyznał, że nie była to łatwa decyzja, wspominając poprzednią współpracę z wydawcą, która nie skończyła się na przyjaznych warunkach. „Doświadczyłem czegoś w rodzaju mobbingu” wyznał. Teraz, mimo obaw postawił wszystko na jedną kartę. Jak tłumaczy swoją decyzję?
Michał Szpak powraca do TVP. Niedługo zobaczymy go ponownie w „The Voice of Poland”
Niedługo ponownie będziemy mogli zobaczyć Michała Szpaka w roli trenera „The Voice of Poland”. Po raz pierwszy wokalista pojawił się w tym formacie w 2017 r., gdzie przez kilka kolejnych lat pomagał amatorom śpiewu szlifować swoje talenty. W 2020 r. zdecydował się zrezygnować jednak z pracy dla TVP, przez co zniknął z lubianego show.
Teraz, po czteroletniej przerwie artysta zdecydował się powrócić do programu. Przyznał, że jest bardzo podekscytowany i już nie może się doczekać, aż ponownie zasiądzie w kultowym czerwonym fotelu.
„[...] Tęskniłem za tymi emocjami, za talentami, za możliwością prowadzenia ich, uświadamiania ich, co ich czeka, sprzedawania im jakichś trików, które mogą spowodować, że będą mogli rozwijać swoje skrzydła. Za tworzeniem, za tą ekipą, która tworzy program, za trenerami, za atmosferą i za prawdą, bo ten program wbrew pozorom jest bardzo szczery i prawdziwy, niereżyserowany w zasadzie. Wszystkie te reakcje, które tutaj się odbywają pomiędzy nami a uczestnikiem, są prawdziwe i tego też oczekujemy od tych ludzi, którzy tutaj przychodzą” mówił w wywiadzie udzielonym Plejadzie.
Wokalista nie kryje jednak, że poza ekscytacją odczuwa jednak także pewną dozę niepewności i stresu. Przypomnijmy, że jego współpraca z TVP w poprzednich latach na planie programu notorycznie spotkały go przykre doświadczenia. W wywiadzie udzielonym w 2022 r. portalowi Noizz Michał Szpak przyznał, że był ofiarą mobbingu. Wszystko przez to, że raz na nagraniu programu pojawił się... z tęczową przypinką.
Później doświadczyłem czegoś w rodzaju mobbingu, kiedy ludzie z TVP przed nagrywaniem podchodzili do mnie i sprawdzali, czy na marynarce, podeszwie, czy gdziekolwiek indziej, nie mam żadnego rodzaju symboliki LGBT+. W końcu stwierdziłem, że to wszystko poszło za daleko i że nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
Przypomnijmy, że w 2022 r. Michał Szpak dokonał coming outu, w którym przyznał, że jest osobą panseksualną. Przyznał, że to wyznanie nie miało żadnego wpływu na to, jak go odbierano. Po odcięciu się od mediów publicznych nie zaznał żadnej nietolerancji. „Po tej deklaracji w ogóle nie było żadnych konsekwencji. Myślę, że społeczeństwo jest gotowe na każdy rodzaj upodobań. Zmieniamy się, idziemy z duchem czasu, bardzo szybko potrzebujemy zmian. Ludzie już nie boją się pokazywać swojej wrażliwości” wyznał w rozmowie z portalem jastrząbpost.pl.
Teraz, powracając do telewizji publicznej przyznał, jakie wiąże z nią nadzieję i czego oczekuje od współpracowników i pracodawców.
Czytaj też: Maciej Zakościelny opowiedział, jak wygląda jego życie po rozstaniu z partnerką
Michał Szpak o zakończeniu pracy z TVP: „To było naprawdę brutalne”
Michał Szpak zdecydował się na wyznanie o tym, jak wyglądało zakończenie jego pracy z TVP. Przyznał także, że właśnie te doświadczenia sprawiły, że obawiał się swojego powrotu. „To była ciężka decyzja, bo nie ukrywam, że te mechanizmy, które działały tutaj wtedy, kiedy kończyłem współpracę, były dość brutalne i w ogóle niewspółgrające z systemem wartości, jaki posiadam” mówił Plejadzie.
Jestem człowiekiem wolnym, oczekuję wolności. Myślę, że artysta i żaden człowiek nie powinien być ograniczany, zamykany, definiowany, co powodowało tak naprawdę narastający hejt ze strony różnych ludzi, którzy się ścierają, bo wierzą bardziej w tę swoją stronę. Bardzo to było dziwne
„Wiadomo, że zostałem uzbrojony w jakiś taki motyw charakteru, który nie robił sobie z tego nic, ale gdyby się tak przyjrzeć temu z boku, to wydaje mi się, że to było naprawdę brutalne. To był taki główny czynnik, który sprawiał, że zastanawiałem się, czy to jest ten moment, w którym powinienem wrócić do tego programu” mówił Plejadzie.
Przyznał jednak, że postanowił powrócić dla uczestników, którzy przychodzą do programu z nową nadzieją, oraz dla swoich wiernych fanów. „Stwierdziłem, że to jest chyba ważniejszy dla mnie argument niż to, czy mam własną obawę przed tym, jak mogę zostać tutaj potraktowany, że są rzeczy ważne i ważniejsze” mówił, oraz przyznał, że mimo obaw stara się patrzeć na przyszłość optymistycznie. „To jest ogromny stres, ale z drugiej strony ci ludzie, którzy tutaj zasiadają, ludzie, którzy tworzą w ogóle ten program, są tak wspaniali, że przychodząc tutaj i już siadając na tym fotelu, mówisz: jestem trochę w domu” tłumaczył.
Zobacz również: Joanna Krupa wróci do byłego męża? Namawiają ją do tego bliscy... „Codziennie to słyszę”!
Źródło: Plejada