Michał Koterski stracił swoje rzeczy osobiste. "Człowiekowi jest zawsze przykro, jeśli zostanie okradziony, nawet z najmniejszej rzeczy"
Podczas wyjazdu doszło do nieprzyjemnej sytuacji...
Po licznych perturbacjach życiowych Michał Koterski w końcu może skupić się na aktorstwie. Razem z resztą obsady promuje właśnie nowy spektakl, również poza granicami Polski. Jednym z ostatnich przystanków był Wiedeń. Doszło tam jednak do sytuacji, której gwiazdor nie wspomina najlepiej... Z pokoju hotelowego zniknęły jego rzeczy osobiste.
Michał Koterski promuje nowy spektakl
"Każdy pokazywał na mnie palcem i mówił: „Nie no, ten Koterski to będzie płynął rynsztokiem już całe życie i niedługo zdechnie". Nawet cofnąłem się ostatnio do starych czasów, do portali plotkarskich, i gdzieś ktoś powiedział, że jeśli ja się nie zmienię, to umrę, to źle się dla mnie skończy. Ci ludzie mieli to w świadomości. A dziś mogą być zaskoczeni, że się zmieniłem" — mówił niedawno Michał Koterski VIVIE.pl. Od kiedy przewartościował swoje życie, wszystko zaczęło się układać. Pełen zapału skupił się ponownie na aktorstwie.
CZYTAJ TAKŻE: Ich relacja nie zawsze była kolorowa. Dzisiaj aktor żałuje jednego... Historia Jana Englerta i jego mamy
Od jakiegoś czasu możemy oglądać go w spektaklach teatralnych. W ramach promocji przedstawień zdarza mu się nawet wyjeżdżać za granicę. Niedawno razem z obsadą spektaklu "My Day 2" pojechał do Wiednia. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli... W obcym mieście go bardzo przykra sytuacja, o której opowiedział w najnowszym wywiadzie.
Misiek Koterski, Viva! 8/2023
Michał Koterski okradziony w hotelu. Z pokoju zniknęły jego rzeczy
Zniknięcie rzeczy osobistych było zaledwie czubkiem góry lodowej. W rozmowie z portalem cozatydzien.pl Michał Koterski bardzo ubolewał nad pamiątkami zakupionymi dla najbliższych. "Posłużę się cytatem: »Jak człowiek traci pieniądze, to nie traci nic, jak traci zdrowie, to traci coś, ale jak straci charakter, to traci wszystko«. Przykra sprawa to, co się stało w hotelu w Wiedniu. Człowiek idzie na zakupy, kupuje słodycze dla dziecka, bluzeczki dla ukochanej i po prostu..."
Do przykrego zajścia doszło, gdy aktor na moment spuścił torbę z oczu. Złodzieje byli nieuchwytni. "Zostawiłem torbę przy recepcji, bo akurat była sytuacja, że nie było dla mnie pokoju i musiałem czekać. Złodzieje opróżnili torbę, oddali ją na recepcję, a słodycze i bluzki zabrali. To nie były tak drogie rzeczy, by zgłaszać to na policję" — wyjaśnił. Choć nie zgłosił sprawy służbom, liczył na pomoc pracowników hotelowych. Oni jednak nie przejęli się kradzieżą — na wysokości zadania stanęli za to organizatorzy trasy teatralnej. "Hotel nie podjął działań, ale organizatorzy wyjazdu bardzo się przejęli i dowiedziałem się, że dziś szukają tych rzeczy w Wiedniu, żeby mi odkupić. Mają już słodycze dla Frysia, teraz reszta. Trochę mi głupio, ale rzeczywiście bardzo się przejęli" — dowiadujemy się.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Maciej Stuhr komentuje aferę z udziałem taty: „Było mi strasznie smutno, to był trudny czas i w pewnym sensie jest”
Gwiazdor bardzo docenił ten gest. W dalszej części wywiadu podkreślił, że uwielbia sprawiać radość bliskim, dlatego sytuacja tak mocno go dotknęła. "Człowiekowi jest zawsze przykro, jeśli zostanie okradziony, nawet z najmniejszej rzeczy... Mówi się o Polakach, my sami często siebie w ten sposób obrażamy, że jesteśmy złodziejami. Tymczasem uważam, że jesteśmy wspaniałym narodem, który należy podziwiać, który stanął na wysokości zadania podczas wojny, a w takim Wiedniu... Nawet dziecku czekoladki ukradną", podsumował z żalem.