Michał Koterski o walce z alkoholizmem: „Dla mnie powrót prawdopodobnie oznacza śmierć”
Aktor pokonał demony przeszłości
Syn Marka Koterskiego jest dzisiaj spełnionym ojcem małego Fryderyka, jest w szczęśliwym związku z ukochaną Marcelą Leszczak, a jego kariera kwitnie. Ale nie zawsze tak było. Michał Koterski w ciągu ostatnich lat całkowicie zmienił swoje życie – dojrzał nawrócił się zerwał z nałogami i zmienił życiowe priorytety. W przeszłości zapłacił wysoką cenę za popularność…
Michał Koterski o uzależnieniu od alkoholu
Dzisiaj Michał Koterski nie chce wracać do tego okresu w swoim życiu, ale nie ukrywa tego, że miał problemy z alkoholem. W ten sposób uciekał od przytłaczającej rzeczywistości. Odkąd przeszedł wewnętrzną przemianę stał się zupełnie innym człowiekiem. Przyznaje jednak, że miał bardzo dużo szczęścia, że udało mu się zerwać z nałogiem. „90% moich znajomych, których dotknęła ta choroba, dzisiaj już ich nie ma na tym świecie. To jest wielka loteria, nie wiesz nigdy, czy tutaj będziesz. (…) Ja mam świadomość łaski, jaką dostałem. Jestem wdzięczny i szczęśliwy i mam takie poczucie, że dla mnie nie ma powrotu, że wyciągnąłem wszystkie szczęśliwe losy z kapelusza”, powiedział w programie Skandaliści.
Michał Koterski wie, że już nigdy nie może napić się alkoholu, a nawet najmniejsza dawka mogłaby być dla niego śmiertelnie niebezpieczna. „To jest taka choroba, że nie ma zabawy z tym, że teraz ja mogę rozważać, czy ja mógłbym się kiedyś jeszcze napić, czy coś zrobić. Nie! Ja wygrałem życie, dla mnie powrót to prawdopodobnie oznacza śmierć. Dla wielu młodych ludzi to się tak skończyło”, wyjaśnił.
Michał Koterski o swojej przemianie w VIVIE! Co pomogło mu zacząć od nowa?
Wiele osób mnie o to pyta, ale nie potrafię odpowiedzieć. Pewnego dnia byłem już tak zmęczony tym życiem… Przychodzi mi do głowy tylko jedno wytłumaczenie, z kategorii cudu. Wojewódzki już powiedział, że Koterski jest skrajny – z jednego uzależnienia w drugie (śmiech). Ale jak myślę o moim dotychczasowym życiu, i to nie o jego jasnych stronach, tylko najciemniejszych, to wiem, że mam ogromne szczęście. (…) Każdy z nas ma w sobie ciemne i jasne strony, tylko trzeba sobie zadać pytanie – ja je stawiam każdego dnia – którego wilka karmię? Czasami podkarmiam tego złego i czuję, że on zaczyna w moim życiu przeważać.
– Boisz się wtedy swoich demonów?
Bardzo. Ale otoczyłem się ludźmi, którzy pomagają mi je zauważyć, bez nich byłoby mi strasznie trudno.
– Opowiadałeś innym o swojej walce?
Mam propozycje, żeby mądrzyć się w mediach na temat swojego uzależnienia. Staram się tego unikać. Niestety, nikogo z mediów nie interesuje moja twórczość, to, w ilu i jakich spektaklach czy filmach zagrałem, zawsze pytają o moją przeszłość. Nie jestem zwolennikiem takich opowieści, nie jestem na to gotowy i uważam, że od tego są specjalne miejsca i terapeuci. To może narobić więcej krzywdy, niż przynieść pożytku.