„Uśmiechnęliśmy się do siebie z Jezusem”. Choroba zbliżyła Michała Figurskiego do Boga
Dziennikarz podjął próbę nawrócenia po aż 40 latach
W roku 2015 znany dziennikarz Michał Figurski doznał niebezpiecznego wylewu, który pozbawił go zdrowia na wiele lat. Powrót do zdrowia nie był łatwy, a wielu rzeczy musiał uczyć się od początku. W swojej nowej autobiografii wyznał, choroba pozwoliła mu przybliżyć się do Boga, chociaż nie był mu bliski przez ponad cztery dekady.
Powrót do zdrowia Michała Figurskiego
Michał Figurski przyznał, że powrót do zdrowia był dla niego bardzo ciężki. Od nowa musiał uczyć się wielu rzeczy. Jedną z umiejętności, która jak mówił, była dla niego niewiele łatwiejsza niż ponowna nauka chodzenia, było czytanie. „Składanie słów w logiczne zdanie było niemal takie samo jak stawianie pierwszych kroków – mozolne i chwiejne. Na szczęście przy odpowiedniej koncentracji czytanie z każdym dniem stawało się coraz bardziej płynne” możemy przeczytać w jego autobiografii.
Pierwszą lekturą, po którą Michał Figurski sięgnął w trakcie rehabilitacji była „On wrócił” autorstwa Timura Vermesa. Jej temat jest dość kontrowersyjny: opowiada o niemieckim zbrodniarzu, Adolfie Hitlerze, który nagle powrócił do życia. Książka dała dziennikarzowi jednak wiele do myślenia i sprowokowała go do wyszukania własnego nazwiska w przeglądarce internetowej. Tam natrafił na artykuły o swojej rzekomej śmierci. Poczuł się wtedy, jakby sam był bohaterem książki „Moment, w którym z dnia na dzień budzisz się, widząc szpitalny sufit, i starasz się sobie przypomnieć, co było wczoraj. Dochodzi do Ciebie, że stało się coś, co zmieni Twoje życie już nieodwracalnie” mówił w wywiadzie z VIVĄ!
Czytaj również: Gdy mąż Justyny Steczkowskiej zachorował, ona wiernie przy nim trwała. Zrobiła wszystko, by walczył o życie
Michał Figurski zdecydował się na rozmowę z księdzem
Przeczytana książka sprawiła, że Michał Figurski przez wiele dni bił się z myślami na temat swojego życia: „Byłem pewien co do dwóch rzeczy: że chcę żyć oraz że nic nie będzie już tak łatwe, jak dotychczas” pisał. Z pomocą przyjść miał mu ksiądz, który odwiedzał chorych w szpitalu, w którym się znajdował. „Jak to jest, proszę księdza, że modlić się zaczynamy dopiero w obliczu cierpienia, a nie w chwilach szczęścia, by po prostu dziękować Bogu za wszystko, co dobre? Dlaczego trzeba cierpieć, żeby zacząć wierzyć w jego moc?” miał zadać duchownemu pytanie. Odpowiedź, którą usłyszał, była jednak raczej oziębła i sprawiała wrażenie bardziej wyuczonej formułki niż autentycznego, przemyślanego odzewu. Prezenter nie dawał za wygraną i dalej drążył temat, niestety wiele jego pytań pozostało bez odpowiedzi: katecheta zdecydował się opuścić jego salę.
Mimo szczerych chęci jego próba nawrócenia okazała się raczej mierna, chociaż zdecydowanie nie była to jego własna wina, a raczej nietrafiony rozmówca. Michał Figurski przyrzekł sobie w tamtym momencie, że to zdecydowanie nie będzie pierwszy i ostatni raz, gdy jego myśli zawędrowały w kierunku Boga, wiary i sensu życia: „Uśmiechnęliśmy się do siebie z Jezusem, obiecując sobie kolejne podejście” zażartował. Dziś prezenter wrócił do zdrowia, a także i do telewizji.
Zobacz także: Rafał Olbrychski przeszedł w życiu przez piekło, zawalczył o siebie. Dziś wprost mówi, że jest silniejszy
Michał Figurski w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok