Reklama

Meghan została skrytykowana za wzięcie wolnego. „Ciąża to nie choroba”, piszą internauci. Słusznie? Niefortunnie złożyło się, że tuż po ogłoszeniu tego, że Meghan jest w ciąży, wraz z mężem udała się na pierwszą oficjalną podróż po Australii. Wystarczyła nieobecność na jednej z zaplanowanych imprez, którą Harry zgrabnie wytłumaczył słowami: „Ciąża rządzi się swoimi prawami”, by natychmiast pojawiły się głosy krytyki...

Reklama

Księżna Meghan ostro skrytykowana za wzięcie wolnego w ciąży!

Tuż po ogłoszeniu informacji, że Meghan i Harry spodziewają się pierwszego dziecka, para wybrała się w swoją pierwszą oficjalną podróż po Australii, Nowej Zelandii, Fidżi i Królestwie Tonga, dzięki czemu fani rodziny królewskiej mogą codziennie podziwiać stylizacje księżnej Sussex.

Niestety, podczas jednego ze spotkań u boku księcia Harry'ego zabrakło księżnej. Spotkanie z parą książęcą na wyścigu rowerowym Invictus Games zaplanowane było jako jeden z punktów wizyty książęcej pary w Australii. Niestety, ostatecznie książę Harry sam wręczał medale zwycięzcom wyścigu.

Nieobecność księżnej wzbudziła plotki, że Meghan w ciąży nie czuje się najlepiej. Choć jak w jednym z wywiadów przyznała sama przyszła mama, bardzo dba o swoje dobre samopoczucie, a dzień rozpoczyna od jogi, to przy tak napiętym grafiku zdarzają się jej chwile słabości.

Stan zdrowia Meghan: nie pojawiła się u boku Harry'ego

To, że Meghan nie pojawiła się tego dnia u jej boku, Harry skomentował słowami: „Została w domu, bo ciąża rządzi się swoimi prawami”. Co więcej, Pałac Kensington potwierdził, że Meghan opuści kilka zaplanowanych wydarzeń, a jej nieobecność została przewidziana w planie. Na głosy krytyki nie trzeba było długo czekać. Użytkownicy Twittera dali upust emocjom, ostro krytykując zachowanie księżnej. „Wątpię, by uściśnięcie kilku dłoni miało szkodliwy wpływ na ciążę. Spróbuj pracować w prawdziwym sektorze publicznym na 6 tygodni przed porodem. Ciąża to nie choroba”, czytamy.

Księżna Meghan: obowiązki

Przypomnijmy, że para książęca Sussex 16 października rozpoczęła pierwsze turnee – za sobą mają już ponad tydzień przepełniony wizytami, spotkaniami i przemówieniami – łącznie zaplanowanych mają 76 spotkań, co dla ciężarnej Meghan może być sporym wyzwaniem.

Do obowiązków księżnej należy reprezentowanie rodziny królewskiej, ale przede wszystkim królowej, w kraju i za granicą, popieranie fundacji i organizacji charytatywnych. Te obowiązki wypełnia właśnie u boku księcia Harry'ego. Dla wielu internautek są one jednak niczym w porównaniu z tym, z czym zmagają się inne przyszłe mamy.

„Pamiętam, jak wstawałam o 6 i jechałam dwoma autobusami do pracy, jak większość kobiet w ciąży. Co by zrobiła gdyby miała prawdziwą pracę, dwoje dzieci, musiała robić zakupy i zajmować się wszystkim tym, czym zwykłe matki?”, pisze jedna z internautek. Faktycznie, odkąd Meghan została księżną ma do dyspozycji środki, o jakich inne kobiety mogą tylko pomarzyć. Sama nie robi zakupów, ma za to pod ręką najlepszych lekarzy i specjalistów. O jej stylizacje dbają zatrudnieni do tego ludzie, a ona sama nawet za nie nie płaci (to obowiązek księcia Karola).

Wielu stawia sobie jednak pytanie, czy faktycznie złe samopoczucie to w przypadku Meghan powód, żeby zrezygnować z pełnienia obowiązków. Pół dnia wolnego, które wzięła księżna to zdaniem internautów zwyczajne wygodnictwo i korzystanie z uprzywilejowanego statusu, na co nie mogą sobie pozwolić inne przyszłe mamy. W sieci pojawiło się też sporo głosów broniących zachowania Meghan. Wśród nich przeważa argument, że to dobrze, że dba o siebie i zdrowie swojego dziecka.

Reklama

A Wy, co o tym myślicie?

Reklama
Reklama
Reklama