„Do końca była przytomna, słyszała, rozumiała, ale już mnie nie wołała...’’. Mąż Aliny Janowskiej w poruszających słowach wspomina zmarłą aktorkę
Alina Janowska za życia stała się jedną z największych legend polskiego kina. Informacja o śmierci aktorki poruszyła wszystkimi jej fanami. Artystka odeszła 13 listopada, a uroczyste pożegnanie odbyło się w ostatni poniedziałek. Janowska została pochowana na warszawskich Powązkach.
Przeczytaj też: Nie żyje Alina Janowska. Aktorka odeszła w wieku 94 lat
Maż Aliny Janowskiej o zmarłej żonie
Wdowiec po Alinie Janowskiej, Wojciech Zabłocki, w rozmowie z „Dobrym Tygodniem’’ opowiedział o ostatnich dniach życia swojej żony. „Postanowiłem, że dopóki mogę, jej nie oddam. To byłoby nie fair, niezgodne z zasadami olimpijskimi, nie mówiąc już mojej miłości do niej. W domu była gosposia z dyplomem pielęgniarskim, przychodzili rehabilitanci i lekarze. Bardzo pomagał mi Michał. Żona miała dobrą opiekę. Do końca była przytomna, słyszała, rozumiała, ale już mnie nie wołała...’’, wyznał mąż Aliny Janowskiej.
Jak ujawnia Zabłocki, zmarły brat aktorki, Witold Janowski, również zmagał się z tą samą chorobą. „Na Alzheimera zmarł Witek, brat Aliny. Żona się nim opiekowała, więc zdawała sobie sprawę, jak ciężkie to schorzenie. Ale że zawsze optymistycznie podchodziła do życia, uważała, że jakoś będzie i że na pewno da sobie ze wszystkim radę’’, twierdzi Wojciech Zabłocki.
Zobacz także: Syn Aliny Janowskiej przygotował dla chorej matki imieninowy prezent, poświęconą jej książkę „Janowska”
Michał Zabłocki o chorobie matki, Aliny Janowskiej
Kilka miesięcy temu syna Aliny Janowskiej, Michał Zabłocki, udzielił wywiadu magazynowi „Uroda Życia’’. Opowiedział w nim o chorobie, z którą zmagała się jego matka. „Pięć lat temu mama zachorowała. Diagnoza: alzheimer. Obie siostry są w Stanach, więc może z daleka wyglądać to tak, że cała odpowiedzialność spoczywa na ojcu i na mnie. Ale to nie do końca prawda. (...) Sporo czasu upłynęło, zanim postawiono diagnozę. Utrudniało ją to, że mama była zawsze bardzo dobrą aktorką i przez długi czas niektóre objawy choroby kompensowała i ukrywała. Pewne sprawy, które nam wydawały się po prostu związanym ze starością przejaskrawieniem cech jej charakteru, okazały się objawami Alzheimera. Po roku przyszedł kryzys. Mama, kiedy powoli zaczęła sobie uświadamiać, że traci swoje życie, że zmiany są nieuchronne i idą w jedną stronę, wpadła w depresję. Wielką. Wydawało mi się, że koniec przyjdzie szybko. Stało się inaczej. Poradziliśmy sobie z depresją dzięki rodzinnej skłonności do naśmiewania się ze wszystkiego, łącznie z chorobą’’, powiedział Zabłocki w rozmowie z „Urodą Życia’’.