Martyna Wojciechowska uczciła pamięć zmarłego partnera. „Naszą córkę wychowuję najlepiej, jak potrafię”
Jerzy Błaszczyk zmarł niemal 7 lat temu po walce z chorobą
Kobieta sukcesu, dziennikarka, podróżniczka, ale przede wszystkim dumna matka 14-letniej Marysi. Martyna Wojciechowska inspiruje kobiety i udowadnia, że niemożliwe nie istnieje. W życiu osobistym wielokrotnie doznawała krzywdy. Spadały na nią również niespodziewane ciosy. Tak było w lutym 2016, gdy media obiegła informacja o śmierci Jerzego Błaszczyka, byłego partnera gwiazdy TVN i ojca jej jedynego dziecka. Z okazji Wszystkich Świętych 48-latka upamiętniła go w wyjątkowo wzruszający sposób...
Martyna Wojciechowska i Jerzy Błaszczyk: dziecko połączyło ich mocniej niż ślub
Gdy się poznali, ona była już doskonale znaną dziennikarką i prezenterką. On utalentowanym płetwonurkiem, rekordzistą w nurkowaniu głębinowym. Martyna Wojciechowska i Jerzy Błaszczyk spotkali się po raz pierwszy w Egipcie i wybuchło między nimi silne uczucie. Na tyle intensywne, że zdecydowali się na dziecko. Nie ma wielu ich wspólnych zdjęć, ale te, które dostępne są w agencjach pokazują dwójkę szaleńczo zakochanych w sobie ludzi. Uśmiechniętych, beztroskich, wpatrzonych w siebie jak w obrazek.
Owoc ich szczęścia – Marysia – przyszła na świat 17 kwietnia 2008 roku. Oboje zgodnie dzielili się opieką nad nią – m.in. wtedy, gdy Martyna Wojciechowska podjęła decyzję o wyprawie na Antarktydę, która w założeniu miała trwać dwa tygodnie, ale przez załamanie pogody zakończyła się dopiero po półtora miesiąca. „Po raz pierwszy w życiu doświadczyłam tęsknoty. Realnej, psychicznej, fizycznej. Po raz pierwszy zastanowiłam się, co by było, gdybym w tych górach zginęła. Poczułam pierwotny lęk”, zwierzała się podróżniczka.
Rozstali się krótko po narodzinach córeczki. W zgodzie – wbrew temu, co pisały niektóre media. Zachowali do siebie szacunek, zdawali sobie sprawę, że dziecko łączy mocniej niż ślub. Wspierali się i dzielili opieką nad Marysią. Aż do 27 lutego 2016 roku...
Czytaj także: Założyli rodzinę, później rozstali się w zgodzie. Oto historia Martyny Wojciechowskiej i Jerzego Błaszczyka
Martyna Wojciechowska i Jerzy Błaszczyk, powrót Martyny z wyprawy na Antarktydę, 12.01.2009, Warszawa
Martyna Wojciechowska i Jerzy Błaszczyk, 100. wydanie magazynu National Geographic, 8.01.2008, Warszawa
Śmierć Jerzego Błaszczyka. Tak Martyna Wojciechowska uczciła pamięć ojca córki
Jerzy Błaszczyk zmarł po długiej i wyniszczającej walce z chorobą nowotworową. Dla Martyny Wojciechowskiej i jej córki był to bolesny cios. „Razem z córką przyszło nam zmierzyć się z ogromną stratą, której w żaden sposób nie da się wytłumaczyć”, wyznała zdruzgotana. Anulowała wówczas wszystkie plany zawodowe, by być przy dziecku. „Plany wyjazdowe nie miały już żadnego znaczenia. W tak ekstremalnych sytuacjach robi się tylko jedno - jest się przy dziecku. Rzuciłam wszystko”, zwierzyła się.
Największym, ostatnim marzeniem byłego partnera podróżniczki było przekazanie pasji do ukochanego do sportu swojej córce. Dokonała tego właśnie dziennikarka pod koniec maja tego roku. „Stało się to w wyjątkowym dla nas miejscu w Egipcie, czyli w Dahab. W bazie Planet Divers, w której wiele lat temu poznałam jej tatę i w której Jurek Błaszczyk w 2007 roku przygotowywał się do swojego nurkowania na 231 metrach! Był to ówczesny rekord Polski w nurkowaniu głębokim i wynik ze światowej czołówki uhonorowany nagrodą Travelery National Geographic w kategorii Wyczyn Roku”, wyznała w rozmowie z dziennikarzami tygodnika „Na żywo”.
Teraz, z okazji Wszystkich Świętych, Martyna Wojciechowska uczciła pamięć zmarłego partnerka. Jej słowa są wyjątkowo osobiste i poruszające...
„R.I.P. To już prawie 7 lat od kiedy Cię nie ma, a jakby wczoraj.Naszą córkę wychowuję najlepiej, jak potrafię.M.P.S. Zdjęcie powstało w styczniu 2008 na evencie National Geographic Polska, trzy miesiące później na świecie pojawiła się nasza córka Marysia Błaszczyk”, napisała poruszona na swoich profilach w mediach społecznościowych podróżniczka.
Pod postem bliscy i fani składają dziennikarce wyrazy współczucia, ale i pokrzepienia. „Jesteś bardzo dzielna!”, podkreśliła Sylwia Chutnik. „Wzrusz”, „Na pewno jesteś super mamą!”, „Och, wzruszyłam sie ogromnie ❤️ tak pięknie na siebie patrzycie…”, pisali inni.
Czytaj także: Martyna Wojciechowska po wypadku na Islandii: „leżałam na łóżku i chciałam umrzeć”
Martyna Wojciechowska i Jerzy Błaszczyk z córką Marysią, Onko-Olimpiada 2008, 19.11.2008 rok