Reklama

Martyna Wojciechowska inspiruje miliony kobiet. Daje im siłę i zaraża pozytywną energią. Ma wielkie serce. Od dawna niesie pomoc tym, którzy jej potrzebują. Kilka lat temu adoptowała dziewczynkę z Tanzanii. Kabulę poznała podczas jednej z wypraw, a historia cierpiącej na albinizm nastolatki wstrząsnęła dziennikarką. Jedno spotkanie zmieniło ich życie. 13 czerwca obchodzony był Międzynarodowy Dzień Świadomości na temat Albinizmu. Na profilu Fundacji UNAWEZA pojawił się wyjątkowy wpis. Jak wygląda życie Kabuli? Adoptowana córka jest inspiracją dla Martyny Wojciechowskiej.

Reklama

Martyna Wojciechowska i Kabula Nkarango Masanja - jak się poznały?

Mówi się, że nie ma przypadków. Czy połączyło ich przeznaczenie? Nic nie dzieje się bez powodu, i tak było w tym przypadku. Martyna Wojciechowska poznała Kabulę w 2014 roku podczas nagrań programu Kobieta na krańcu świata. Podróżniczka w Tanzanii pracowała nad materiałem o przemocy, jakiej doświadczają osoby z albinizmem. W ośrodku dla dzieci Buhangija poznała Kabulę i jej historię. Dziewczyna została okaleczona przez nieznanych sprawców i odrzucona przez społeczność. Mieszkańcy Tanzanii wciąż wierzą, że części ciała osób z albinizmem mają magiczną moc...

„Chorzy na albinizm wciąż uważani są tam za osoby obdarzone szczególną mocą. Dlatego z części ich ciał produkuje się magiczne eliksiry i amulety. I to się dzieje naprawdę – ręce czy nogi można kupić od handlarzy i szamanów. Ofiarami ataków padają głównie dzieci i kobiety”, mówiła w 2018 roku w VIVIE!

Czytaj też: Kim jest biologiczna mama Kabuli? Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej na wspólnym zdjęciu z rodziną

Marta Wojtal

Kabula Nkarango Masanja, Martyna Wojciechowska, Viva! 16/2022

Dzięki podróżniczce i Stowarzyszeniu Misji Afrykańskich mogła spełniać swoje marzenia, kontynuuje naukę i zaczęła studia prawnicze. W przyszłości chce walczyć o szczęście i bezpieczeństwo innych. Pragnie pomagać osobom z niepełnosprawnościami, a przede wszystkim dzieciom i młodzieży z albinizmem. Dać im głos, którego ona sama nie miała. „Nauka to było moje jedyne marzenie, tylko wcześniej nikt nie uważał, że jestem do tego zdolna”, opowiadała Kabula w wywiadzie VIVY! Annie Pamule.

„Nasza sytuacja jest wciąż trudna. Możemy już wprawdzie pokazać się na ulicy – kiedyś ryzykowaliśmy w ten sposób życie – ale wciąż nie jesteśmy bezpieczni. Części ciał osób z albinizmem nadal są sprzedawane na czarnym rynku i mało kto trafia za to do więzienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że to bardzo trudna praca, dlatego na uniwersytecie planuję bardzo intensywnie studiować. Chcę być tak samo dobra albo nawet lepsza od innych studentów. Nie mam ręki – ok, ale radzę sobie. Niezbyt dobrze widzę – też daję radę dzięki nowoczesnym narzędziom. Czasem mnie to męczy i miewam chwile zwątpienia. Wtedy wracam myślami do przeszłości i powtarzam sobie, że wolę jednak być tu, gdzie jestem, niż wrócić tam, gdzie byłam”, dodawała poruszająco.

Czytaj też: Wychowywał ją samotnie, jej matka zniknęła bez śladu. Tak wyglądają relacje Cezarego i Anastazji Pazurów

Marta Wojtal

Jak dziś wygląda życie adoptowanej córki Martyny Wojciechowskiej? Kabula spełnia marzenia

13 czerwca przypada Międzynarodowy Dzień Świadomości Albinizmu. Uświadamia on światu skalę problemu, z którym zmagają się każdego dnia osoby z albinizmem i nawołuje do ochrony przed aktami przemocy i dyskryminacji. W najnowszym poście, który pojawił się na stronie Fundacji UNAWEZA, przypomniano historię adoptowanej córki Martyny Wojciechowskiej. „To dla nas bardzo ważny dzień. Kabula, nasza pierwsza Podopieczna, straciła rękę w wyniku ataku trzech mężczyzn, którzy napadli ją we własnym domu i maczetą odrąbali jej rękę. Gdyby nie sąsiedzi, którzy zabrali ją do szpitala, pewnie by umarła.

Chociaż trudno w to uwierzyć, w XXI wieku ludzie wciąż polują na ludzi. Osoby z albinizmem są brutalnie atakowane, odrąbuje się im się części ciała i sprzedaje je na czarnym rynku za ogromne pieniądze. Dzieje się tak tylko dlatego, że ktoś wierzy, że magiczne eliksiry i amulety przygotowywane z części ich ciał mogą przynieść dobrobyt i szczęście”, czytamy.

Martyna Wojciechowska nie ukrywa swojej dumy. Jest pod ogromnym wrażeniem, jak Kabula kieruje swoim życiem i jaką przemianę przeszła. Dziś skupia się także na swojej muzycznej pasji. Śpiewanie pomaga jej komunikować się z ludźmi, wyrażać emocje.Ma odwagę realizować marzenia i czepie przyjemność z wyrażania siebie poprzez śpiewa. Jej utwory możemy podziwiać na Youtubie. Nie każdy wie, że to ona jest matką chrzestną fundacji i pierwszą podopieczną. To ona wymyśliła nazwę UNAWEZA, która w języku suahili oznacza – „You can”.

Reklama

„Kabula dziś jest dumną studentką prawa. Chce bronić praw osób słabszych i wykluczonych. Pokochała też śpiew, dzieli się swoją pasją w sieci i nagrywa płytę. Własnoręcznie szyje sukienki, mimo że ma tylko jedną rękę. Ta dziewczyna jest dla nas ogromną inspiracją. Od samego powstania Fundacji, działamy na rzecz osób z albinizmem. Współfinansowaliśmy budowę domu dla dzieci z albinizmem w Tanzanii. Wsparliśmy Stowarzyszenie Misji Afrykańskich również sfinansowaniem biblioteki i sali multimedialnej. Ostatnio w domu w Tanzanii powstała też wielofunkcyjna sala edukacyjno-integracyjna. Mamy nadzieję, że będzie to most łączący naszych Podopiecznych i lokalną społeczność

Reklama
Reklama
Reklama