Marianna Stuhr opowiedziała o dzieciństwie u boku nieobecnego ojca: „To było nieustanne czekanie”
„Wyjście z nim na plac zabaw albo spacer po mieście właściwie nie wchodziło w grę”
Znany i uwielbiany aktor, legenda polskiego kina, a dla niektórych po prostu: tata. Jerzy Stuhr wraz z żoną Barbarą doczekali się dwójki dzieci: Marianny i Macieja. W nowej rozmowie z „Newsweekiem” córka zmarłego w lipcu tego roku gwiazdora opowiedziała o dorastaniu w cieniu sławnego ojca.
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 14.10.2024 r.]
Marianna Stuhr opowiedziała, że Jerzy Stuhr był „nieobecnym” ojcem
O śmierci Jerzego Stuhra dowiedzieliśmy się 9 lipca 2024 r. Aktor przez lata zmagał się z nowotworem, przeżył także dwa zawały serca oraz udar mózgu. Chociaż pod koniec życia zdecydowanie osłabł na siłach, zapamiętany zostanie zdecydowanie jako jeden z najlepszych polskich aktorów wszech czasów. Chociaż większość osób zna go z ekranów telewizorów oraz kinowych, dla dwójki swoich dzieci — Marianny i Macieja — był po prostu tatą.
W najnowszej rozmowie z „Newsweekiem” córka aktora opowiedziała jednak, że przez wiele lat nie był obecny w domu, a gdy już się pojawił, nie umiał nawiązać z dziećmi ciepłej i bliskiej relacji. „Trudno to dzisiaj wytłumaczyć, ale przez lata formą kontaktu z tatą była możliwość oglądania go w pracy z perspektywy kulis, widowni, teatralnych korytarzy. Brakowało mi codziennego, normalnego bycia z nim” opowiedziała 42-letnia malarka, oraz dodała: „Mama czasami musiała go strofować, żeby zaczął z nami rozmawiać, a nie do nas przemawiać”.
Miał mieć również kłopot ze znoszeniem faktu, że po przekroczeniu progu domu przestawał być artystą, a stawał się po prostu członkiem rodziny:
W domu następowała detronizacja wielkiego aktora Jerzego Stuhra, a on ciężko znosił schodzenie z piedestału. Dla nas był ojcem, dla mamy mężem, my nie widzieliśmy w nim pana rektora ani postaci filmowej
— mówiła „Newsweekowi” Marianna Stuhr. Jak opowiadała później, zapamiętała ojca jako „nieobecnego”: „To było nieustanne czekanie na tatę. I często też na mamę, skrzypaczkę. Nasze dzieciństwo z Maćkiem było podporządkowane planom zawodowym rodziców. W tamtych czasach jak komuś dano możliwość rozwijania się na najwyższym poziomie w Polsce i za granicą, to głupotą było z tego nie korzystać” czytamy.
Zobacz również: Marianna Stuhr wciąż tęskni za ojcem, odczuwa jego brak. Tak wspomniała aktora
Marianna Stuhr o dzieciństwie: „miałam potrzebę, żeby mieć więcej rodziców”
Marianna Stuhr wspomniała również, że nie bawiła się z ojcem. Przyznała jednak, że z perspektywy czasu udało się jej to zrozumieć i nie ma o to żadnych wyrzutów. Dodała również, że w tamtych czasach ojciec bawiący się z dziećmi był raczej rzadkością. „Wyjście z nim na plac zabaw albo spacer po mieście właściwie nie wchodziło w grę. Dzisiaj, broń Boże, nie mam o to żadnych wyrzutów ani pretensji, ale wtedy miałam potrzebę, żeby mieć więcej rodziców”, czytamy.
Marianna Stuhr dodała także, że jej ojciec najprawdopodobniej powielał schemat, którego sam nauczył się we własnym dzieciństwie. „Taki miał wzorzec od taty, ale jego mama była bardzo ciepłą osobą i dała mu wiele miłości. Przeczytałam w jego ostatniej książce „Z biegiem dni”, że nie był nauczony okazywania rodzinnych uczuć, gdyż obydwoje rodzice byli jedynakami i on również, a zatem nie wyniósł z domu wzorców dzielenia się emocjami z innymi, zabiegania o swoją pozycję w rodzinnym gronie” opowiadała.
Sprawdź też: Ostatnie zdjęcie Jerzego Stuhra u córki. Wykonano je w wyjątkowym miejscu, pokazano dzień przed pogrzebem
Źródło: Newsweek