Marianna Janczarska skończyła 29 lat. Czym dziś zajmuje się córka Ewy Błaszczyk?
„Nie jestem rozgoryczona, wiecznie w depresji, jak pewnie niektórzy ludzie o mnie myślą"
Marianna Janczarska to kobieta wielu talentów. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Jest ona córką Ewy Błaszczyk, która spełnia kolejne marzenia oraz zamierza iść własną drogą. 29-latka odziedziczyła po swojej mamie talent aktorski. Ukończyła dziennikarstwo oraz jest wiceprezesem Fundacji „Akogo?”. Od niedawna zajmuje się też projektowaniem ubrań. Jak wygląda jej życie?
Marianna Janczarska o swoim życiu
Marianna Janczarska musiała szybko dorosnąć. Gdy miała sześć lat, zmarł jej tata. Dla małej dziewczynki był to ogromny cios. Jakiś czas temu rozpoczęła pracę nad książką o ojcu. Chciała go poznać bliżej, porozmawiać z ludźmi, którzy byli jego przyjaciółmi... Okazało się, że są do siebie podobni. „Pamiętam bardzo mało, chyba tylko śmiech taty… Wszystko jest dla mnie odkryciem. Dobrze wiedzieć, kim w połowie jesteś. Fascynujące było słuchanie w Ninatece jego wspomnień. W jednym z nagrań powiedział, że ma dwoistą naturę, z jednej strony jest w nim pęd do porządku i ładu, a z drugiej do bałaganiarstwa. Jakoś mi to zabrzmiało znajomo. Ja też muszę mieć w kalendarzu wszystko poukładane. Ale czasem mam totalny bałagan w głowie i nie tylko (śmiech). I nie jest mi z tym źle”, zwierzała się w jednym z wywiadów VIVY!.
Niedługo po odejściu Jacka Janczarskiego na rodzinę spadła kolejna tragedia. Ola, siostra bliźniaczka Marianny zapadła w śpiączkę. „Miałam pełny dom, troskliwą rodzinę i nagle z tego normalnego życia w ciągu trzech miesięcy znikają ci dwie osoby. Jedna w ogóle, a z drugą nie ma kontaktu i nie wiadomo, co będzie dalej. No i mama, która musiała się w tym odnaleźć", mówiła córka Ewy Błaszczyk w VIVIE! w rozmowie z Aliną Mrowińską.
Ewa Błaszczyk, Marianna Janczarska, 2002 rok
Ewa Błaszczyk, Marianna Janczarska, 2003 rok
Nie ukrywa, że był okres w jej życiu, w którym dręczyło ją poczucie niesprawiedliwości. Młoda aktorka miała w sobie wewnętrzną niezgodę na to, co spotkało ją i jej bliskich. Targały nią różne uczucia - złość, żal... „Kilka lat chodziłam na terapię, na pewno mi pomogła, ale niektóre rzeczy muszą się zadziać same. Godzisz się wraz z wiekiem, z upływem czasu, z nowymi doświadczeniami. To długi proces. Czuję już względny spokój (przynajmniej teraz). Już sobie nie zadaję pytania dlaczego. To byłoby głupie, dziecinne i niepotrzebne”, mówiła Alinie Mrowińskiej.
ZOBACZ TEŻ: Dominika Gwit-Dunaszewska o macierzyństwie: „To najpiękniejsze, co może się człowiekowi przytrafić”
Ewa Błaszczyk i Marianna Janczarska, Viva! Styczeń 2013
Marianna Janczarska – czym zajmuje się córka Ewy Błaszczyk?
Wiele razy córka Ewy Błaszczyk podkreślała, że nie chce być postrzegana przez pryzmat rodzinnej tragedii. „Nie jestem rozgoryczona, wiecznie w depresji, jak pewnie niektórzy ludzie o mnie myślą", tłumaczy. Marianna Janczarska robi wiele rzeczy w swoim życiu - pracuje w fundacji, jest aktorką, ukończyła dziennikarstwo, napisała bajkę, założyła firmę ubraniową. A to dopiero początek! W rozmowie z VIVĄ! mówiła jakiś czas temu, że tworząc swoje CV sama śmieje się, że nie wiadomo, czym tak naprawdę się zajmuje i kim jest. „Kiedyś mi się wydawało, że jak będę miała 27 lat, to już będę taka dojrzała i na pewno będę wiedziała, kim jestem. Nie do końca tak jest. [...] Lubię moją różnorodność. To wszystko jest związane z jedną rzeczą – bardzo lubię wymyślać. Pewnie nigdy nie będę typem osoby, która się skoncentruje na jednym”, zwierzała się Alinie Mrowińskiej.
Jedno jest pewne, Marianna Janczarska ma wielkie serce i głowę pełną pomysłów. Podobnie jak mama działa w Fundacji „Akogo?”, w której jest wiceprezeską i walczy o wybudzenie ze śpiączki Oli, czyli swojej siostry bliźniaczki. Córka aktorki czuje na swoich barkach ogromną odpowiedzialność.
„Pewnie kiedyś, mam nadzieję, że jeszcze długo nie, zostanę ze wszystkim sama. Trochę mnie to przeraża. Mama wykonała ogromną robotę. Są już dwa „Budziki”, jest program medyczny dla ludzi w śpiączce. Odezwali się do nas Japończycy, chcą budować „Budzik” w Japonii i nasz jest dla nich wzorem. (...) . Dużo mnie kosztuje każda wizyta w „Budziku”. Zawsze, kiedy tam jestem, przeżywam emocjonalne kombo. Jestem przekonana, że gdyby takie miejsce było, kiedy zdarzył się wypadek Oli, dziś byłoby zupełnie inaczej…”, dodawała w VIVIE! Marianna Janczarska.
28-latka związała swoją przyszłość z aktorstwem, dziennikarstwem i… projektowaniem. Niedawno podjęła się napisania książki o ojcu, Jacku Janczarskim. Nie ukrywa, że nie jest typem osoby, która koncentruje się na jednej rzeczy. „Miałam pisać pracę magisterką o Stanisławie Barei, ale moja pani promotor odradziła mi to, mówiąc, że jestem, delikatnie mówiąc "głupia", że chcę pisać o Barei. Wiedziała, że nie poznałam swojego ojca i jego twórczości również. Zapytała, dlaczego nie chciałabym o nim napisać. Pomyślałam, że to genialny pomysł, bo brzydko mówiąc, mogłam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. (...) Bardzo duży plus, który ona mi dała [książka przyp. red.] to jest na pewno to, że dogrzebałam się do wielu rzeczy. Piszę oczywiście to, co ja pamiętam przed napisaniem tej książki, to co wiedziałam, to, czego się dowiedziałam. Jest to też uzupełnione rozmowami z ludźmi, którzy byli z nim w jakiejś relacji, zawodowej lub nie. Rozmawiałam z jego pierwszą żoną, drugą żoną, czyli moją mamą, a jednak nie, dowiedziałam się, że mój tato miał jeszcze jedną żonę, więc moja mama była trzecią", pisała.
„Są okresy w moim życiu, kiedy bardziej się skupiam na aktorstwie albo bardziej na fundacji. Nawet gdybym teraz dostała dużą rolę w filmie, po której posypałyby się propozycje, nigdy nie byłoby tak, że przestałabym pisać książkę. To mój najnowszy pomysł. Pisałam pracę magisterską o ojcu i pomyślałam, że nie ma o nim żadnej książki i warto ją napisać”, dodawała w VIVIE! rok temu.
Marianna nie ukrywa też, że myślała nad zmianą nazwiska: „Również irytowało mnie to, że ktoś może komentować moje życie. Miałam parę takich sytuacji, żeby nie dopuścić do tego, żeby ktoś skojarzył mnie z mamą, to próbowałam zmienić imię i nazwisko, nieoficjalnie, ale na potrzeby jakiegoś projektu. Niestety okazało się to nielegale, bo musiałam podać numer dowodu osobistego i PESEL, więc nie udało się (śmiech). Ale mówię o tym, żeby zauważyć, jak to jest silne, do czego czasami dochodzi, że wpadam na taki pomysł", czytamy cozatydzien.tvn.pl.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maria Sadowska z mężem Adrianem o wychowaniu dzieci: „Nie mam tyle cierpliwości co on”
Marianna Janczarska o swojej firmie odzieżowej
Córka Ewy Błaszczyk stworzyła jakiś czas temu własną markę odzieżową – MAÑANA. Postanowiła przedstawić się internautom i użytkownikom marki.
,,Z wykształcenia jestem aktorką i dziennikarką, ale im jestem starsza tym bardziej dochodzę do wniosku, że nie wykształcenie definiuje ludzi, a to kim są, jacy są i co ich zwyczajnie kręci. Mnie od zawsze kręciło wymyślanie. Tak jest do dziś, a zdaje mi się, że apetyt na to i na świat mam coraz większy. Kocham się wzruszać, ekscytować, przeżywać, czyli najprościej mówiąc w mojej definicji naprawdę żyć, doświadczać. Poznawać nowe, podróżować, odnosić sukcesy, choć często porażek jest znacznie więcej. Uczyć się wtedy walczyć ze sobą, pamiętając o tym, co jest naprawdę ważne”, pisała o sobie w poście na social-mediach.
Firma Marianny Janczarskiej powstała z potrzeby tworzenia i wymyślania. Na stronie MAÑANA znajdziemy ciepłe i wygodne bluzy, sukienki czy czapki. „Celebrujemy małe przyjemności, jesteśmy ciekawi świata. Pałamy miłością do natury i podróży. Do takich też kobiet adresujemy swoje produkty. Nie bójcie się być sobą. To najlepsze, co możecie zrobić dla siebie samych, a także dla świata. Słuchajcie swojego wnętrza. Niech ubiór je odzwierciedla!”, czytamy na stronie sklepu.
W 2021 roku w rozmowie z Aliną Mrowińską opowiedziała o tym, jak zrodził się w jej głowie pomysł na zbudowanie własnej firmy. „To jest bardzo śmieszna historia. W maju pojechaliśmy z moim Kamilem nad morze i którejś nocy, przysięgam, że nie koloryzuję, przyśniło mi się to. Że jestem właścicielką firmy, która produkuje ubrania i perfumy. Perfumy to na razie przyszłość. A wracając do snu, rano pomyślałam, że mam już prawie skończoną pracę magisterską, teatry są zamknięte, propozycji filmowych brak, więc czemu nie, moda zawsze mnie interesowała. Choć najbardziej lubię ubrać się, jak to określa mój chłopak, jak lump. Pod koniec lipca najpierw się obroniłam, a potem zarejestrowałam firmę Mañana i zaczęłyśmy szyć prototypy. Ja wymyślam, a resztę wykonują fantastyczne dziewczyny. We wrześniu sprzedałam pierwszą rzecz”, relacjonowała Marianna Janczarska.
Marianna Janczarska o miłości
Od kilku lat Marinna Janczarska jest też szczęśliwie zakochana. O swoim ukochanym Kamilu mówiła w wywiadzie VIVY! z czułością. Dzięki partnerowi udało jej się poukładać przeszłość. Odnalazła na nowo poczucie bezpieczeństwa i spokój. Marianna Janczarska wie, że nie musi przy nim nikogo udawać. Łączy ich wyjątkowa więź.
„Poczułam, że mam kogoś, kto mnie chroni, że już nie muszę udawać… Przez długi czas to robiłam, udawałam, że wszystko jest OK. A kiedy Kamil mnie obejmował, mogłam się skulić jak dziecko, wreszcie wypłakać. Miałam taki okres, kiedy płakałam codziennie. Przy nim poczułam, że nie muszę tego dźwigać sama. Że nie muszę w ogóle za wszelką cenę tego dźwigać, tylko mogę pozwolić sobie odłożyć na chwilę niesiony bagaż zwyczajnie na ziemię. Kamil ma w sobie taką otwartą czułość. U mnie w domu nie przytulamy się często. Ta więź ma ogromną siłę, gdy coś się dzieje. Moje poczucie bezpieczeństwa w dzieciństwie na pewno zostało zachwiane”, zwierzała się Alinie Mrowińskiej.
Życzymy wszystkiego, co najlepsze!