Marianna Dufek w wywiadzie o byłym mężu: „Próbowałam go mobilizować do walki o siebie”
Mimo rozwodu z Kamilem Durczokiem, nigdy nie przestała go wspierać
Byli razem ponad 20 lat. Ich życie w dużej mierze stanowił związek na odległość, musieli mierzyć się także z wieloma przeciwnościami losu. Gdy Kamil Durczok miał problemy, Marianna Dufek stała za nim murem. Trwała przy nim cały czas, nawet po rozstaniu, niezmiennie służąc pomocą i wsparciem. Dziennikarz zawsze mógł liczyć na żonę, choć – jak sam uważał – nigdy na nią nie zasłużył.
Marianna Dufek: zawsze była dla męża wsparciem
We wszystkich momentach swojego życia, także tych najtrudniejszych, Kamil Durczok mógł liczyć na pomoc byłej żony, Marianny Dufek. Kobieta nigdy się od niego nie odwróciła i tak samo przed rozstaniem, jak i po, stała za dziennikarzem murem. Dlaczego przyjęła taką postawę? Wbrew pozorom nie z powodu skrywanej, lecz wciąż obecnej miłości. „Prawda jest banalnie prosta, nieatrakcyjna medialnie: w życiu należy postępować przyzwoicie (…) I to jest jedyne, nudne wytłumaczenie. Nie nazwałabym mojego postępowania lojalnością małżeńską, bo tak jak wspomniałam, byliśmy na takim etapie naszego związku, że nie czułam się żoną. Moja postawa to raczej proste i oczywiste zasady, których uczono mnie w domu. Istotne było również to, że patrzy na mnie syn. A to najważniejszy facet w moim życiu”, wyjaśniła podczas rozmowy z Katarzyną Domańską dla portalu polki.pl.
Wszystkie skandale, jakie wybuchły wokół Kamila Durczoka okazały się trudniejsze do przejścia dla dziennikarza i jego byłej żony niż choroba mężczyzny, z którą wcześniej się mierzyli. „Osobie chorej współczujemy. Wróg jest zdefiniowany, mamy poparcie i przychylność otoczenia. Życzymy drugiemu przede wszystkim zdrowia. Od samego początku choroby Kamila wiedzieliśmy i czuliśmy, że ludzie nam kibicują”, mówiła Marianna Dufek Katarzynie Domańskiej. „Kiedy wybuchła afera, rzeczywistość wyglądała niczym z książki sensacyjnej. Trzeba było stanąć do walki z kłamstwem, pomówieniami i oskarżeniami”, dodała w tej samej rozmowie dla polki.pl.
Czytaj też: Zawsze stała za nim murem. Historia miłości Marianny Dufek i Kamila Durczoka
Kamil Durczok, Marianna Dufek-Durczok, żona Kamila Durczoka, Lexus Fashion Night 6 - 2011, 08.03.2011 rok
Kamil Durczok w sesji dla magazynu VIVA!, październik, 2016 rok
Marianna Dufek: jak przyjęła oskarżenia rzucane wobec męża?
Gdy media obiegła wstrząsająca wiadomość oskarżająca Kamila Durczoka o molestowanie, Marianna Dufek także nie zawiodła. Dalej trwała przy mężu i stała za nim, biorąc jego stronę i nie wierząc w oskarżenia. „Od samego początku kłóciłam się z Kamilem, że nie broni się, nie zabiera głosu. On jednak nie mógł - takie były zapisy w kontrakcie. TVN się wtedy sprzedawał, więc stacja była w szczególnej sytuacji i nie broniła swojej gwiazdy. Próbowałam go mobilizować do walki o siebie. Dodatkowo to wchodzenie w życie prywatne, intymne jest dużo trudniejsze do zniesienia niż problemy zdrowotne. Wiadomo, że rak jest zły. Wszyscy są po stronie walczącego i mu kibicują. Tu, już na początku Kamil był bezbronny”, tłumaczyła Katarzynie Domańskiej w wywiadzie dla polki.pl.
Marianna Dufek przyznaje, że jest dumna ze swojego byłego męża i tego, że udało mu się podnieść. Skandal z udziałem Kamila Durczoka, o którym donosił tygodnik Wprost, miał jej zdaniem na celu usunąć dziennikarza ze świata mediów. Ostatecznie się nie udało. „W pewnym momencie wydawało nam się, że to koniec kariery Kamila, że po takim ciosie nie podniesie się ani psychicznie, ani zawodowo. Myślę, że dziś on może czuć satysfakcję. Celem akcji "Wprost" było wymazanie go ze świata mediów. Nie udało się. Więc ten nowy start Kamila jest pozytywnym dla mnie zaskoczeniem. Bardzo mu kibicuję”, wyznała Katarzynie Domańskiej w tej samej rozmowie w 2016 roku.
Kamil Durczok wydał książkę „Przerwa w emisji”. Zadedykował ją byłej żonie, słowami: „Mariannie. Kobiecie, na którą nigdy nie zasłużyłem”.
Zobacz także: „Tak zapamiętam…" Marianna Dufek żegna byłego męża Kamila Durczoka. Pokazała osobiste zdjęcia
Marianna i Kamil Durczokowie na okładce Vivy!, styczeń 2007