Reklama

Marcina Prokopa nikomu przedstawiać nie trzeba. Gwiazdor od wielu lat święci triumfu na antenie TVN prowadząc takie programy jak: „Mam talent” czy „Dzień Dobry TVN”. Z kolei w życiu prywatnym od 12. lat tworzy szczęśliwe małżeństwo z Marią Prażuch-Prokop. Niestety, joginka przez trzy lata zmagała się z poważną chorobą...

Reklama

Żona Marcina Prokopa o nerwicy

Marcin Prokop poznał swoją przyszłą żonę Marię Prażuch na jednej z imprez w 2003 roku. Uczucie było na tyle silne, że po ośmiu latach bycia razem stanęli na ślubnym kobiercu. Ceremonia odbyła się w stolicy Portugalii, słonecznej Lizbonie. W 2006 roku na świat przyszło ich jedyne dziecko, córka Zofia, która w tym roku skończy 16 lat.

W życiu zawodowym żona Prokopa przez 15 lat pracowała w dużej korporacji jako specjalistka ds. marketingu. Praca ta wywoływała w kobiecie ogromne pokłady stresu. Niejednokrotnie miała skołatane nerwy. Aby odreagować negatywne emocje związane z pełnionym zawodem, zaczęła uprawiać biegi.

Niestety, w trakcie jednego z wyścigów zasłabła. W karetce pogotowia zamiast pomyśleć o swoim zdrowiu, myślała tylko o tym, jak przedsiębiorstwo poradzi sobie bez niej. „W pewnym momencie wydarzyła się taka sytuacja, że biegłam półmaraton i nie dobiegłam do końca. Zemdlałam, straciłam przytomność, prawie straciłam życie. Na szczęście karetka mnie zgarnęła i wylądowałam w szpitalu. […] We wspomnianej karetce myślałam o pracy. Kumulacja tego zdarzenia, która spowodowała u mnie PTSD, czyli zespół pourazowy. To spowodowało, że wylądowałam w bardzo ciężkim stanie zaburzenia psychicznego, który trwał ponad trzy lata", opowiedziała Maria Prokop w Mieście Kobiet.

To był punkt zwrotny w jej karierze. Stwierdziła, że nie może poświęcać własnego zdrowia dla pracy. W związku z tym, że nie czuła się w korporacji zbyt szczęśliwa, złożyła rezygnację. Od tej chwili jej życie nabrało nowego znaczenia. Przewartościowała swoją hierarchię wartości i w pełni skupiła się na zdrowiu. Po odejściu z firmy zaczęła praktykować jogę, by później sama jej nauczać.

Czytaj także: Maria Prażuch-Prokop i Marcin Prokop byli sobie pisani. Oto niezwykła historia ich miłości

PIOTR FOTEK/REPORTER

Maria Prażuch-Prokop i Marcin Prokop

Maria Prażuch-Prokop: przejście choroby, leczenie

Maria Prażuch-Prokop była też gościem w programie „Dzień Dobry TVN”. Tam po raz pierwszy zdradziła, że cierpi na nerwicę napadowo-lękową. Jak się okazuje, dzięki systematycznemu uprawianiu jogi oraz leczeniu farmakologicznemu kobiecie udało się zminimalizować chorobę. Jednocześnie poradziła, aby osoby zmagające się z podobnymi lękami skorzystały z pomocy psychologa.

„Ani sam oddech by nie podołał, ani farmakologia sama. Dla mnie to była mieszanka dwóch rzeczy. Kiedy moja nerwica się rozkręciła, to tak się rozhuśtała, że bez interwencji farmakologicznej trudno byłoby ją opanować. Ludzie do mnie piszą często, że boją się leków i co mają robić, bo mają ataki paniki i nerwicy. Odpowiadam, że nie jestem psychologiem, ale znajdź psychologa. Nie wiem, skąd bierze się strach przed farmakologią”, zwierzyła się.

Żona Marcina Prokopa ujawniła, że jej leczenie trwało trzy lata. Najbardziej pomogła jej w powrocie do zdrowia praktyka oddechowa. „Gdybym miała powiedzieć, która praktyka pomoże najbardziej, to poleciłabym praktykę oddechową. Wyjście z takiej choroby jak nerwica staje się wtedy gładsze. Nie zostajemy sami, potrafimy pracować za pomocą oddechu. Moje leczenie farmakologiczne trwało trzy lata. W pewnym momencie czułam, że mogę już sama te stany regulować i kontrolować. Zostałam szefową własnego układu nerwowego”.

Życzymy Marii Prażuch-Prokop dużo pozytywnej energii i zdrowia. Pełen, nowy wywiad z joginką posłuchasz w niedzielnym Mieście Kobiet w TVN Style.

Reklama

Czytaj także: Żona Marcina Prokopa o relacji z mężem i 15-letniej córce! Piękne słowa

Reklama
Reklama
Reklama