Marek Piekarczyk ujawnił tajemnicę z przeszłości. Wokalista TSA był gnębiony
„W szkole pani od polskiego nakręcała sobie palcem moje włosy i ciągnęła mnie do góry. Strasznie bolało”
Zdrada pierwszej żony, depresja, śmierć nowo narodzonego dziecka – Marek Piekarczyk został boleśnie doświadczony przez los. Nigdy się jednak nie poddał, mimo przeciwności. Wokalista TSA w ramach buntu od wielu lat nosi również długie włosy. Jak wyznał w najnowszym wywiadzie, doświadczył z tego powodu prześladowań, m.in. ze strony jednej z nauczycielek. Tyle kosztowała go wierność ideałom...
Marek Piekarczyk: od kiedy nosi długie włosy? To dla niego wyraz buntu
Jego wizerunek od lat jest niezmienny. Rockowy styl, który podkreśla silną, niezłomną osobowość. Do tego nieodłączny element – długie włosy. Od kiedy je nosi i dlaczego zdecydował się je zapuścić? To Marek Piekarczyk zdradził w najnowszym wywiadzie. Podkreślił, że u niego od zawsze są wyrazem buntu.
„W 1968 r. polskie czołgi wjechały do Czechosłowacji. Jestem synem oficera i wierzyłem, że wojsko polskie jest idealne, bohaterskie, ideowe, z czystymi intencjami. Wtedy doznałem takiego wstydu, upokorzenia – przewrócił mi się cały świat i postanowiłem zapuścić długie włosy, aby pokazać, że nie mam z tym nic wspólnego”, ujawnił w rozmowie z Leszkiem Gnoińskim dla „Polityki”.
Czytaj także: Śmierć dziecka, zdrada żony, brak kontaktu z synem... Życie boleśnie doświadczyło Marka Piekarczyka
Marek Piekarczyk, Pytanie na śniadanie, Warszawa, 16.10.2021 roku
Marek Piekarczyk doświadczył prześladowania przez swój wizerunek
Okazuje się, że z tego powodu zaczęły spotykać go niemal z miejsca nieprzyjemności. Stał się człowiekiem, którego lepiej omijać szerokim łukiem. Milicjanci postawili sobie za punkt honoru przyłapanie go na czynie zabronionym. W tym celu podstawiali ludzi, którzy mieli sprowokować przyszłego wokalistę TSA.
„Byłem kolesiem zakazanym. W szkole pani od polskiego mówiła coś do wszystkich, stawała za mną, nakręcała sobie palcem moje włosy i ciągnęła mnie do góry. Strasznie bolało. W ogólniaku bocheńskim byłem chyba pierwszym długowłosym na maturze. Jako jedyny też musiałem zdawać na maturze poprawkę z przysposobienia obronnego, bo jako pacyfista powiedziałem, że nie tknę broni. Dziewczyna za przejście ze mną przez ulicę miała zakaz wychodzenia z domu przez dwa tygodnie. Zadawali się ze mną albo szaleńcy, albo kapusie”, opisuje w wywiadzie.
Skąd posiadał taką wiedzę? Marek Piekarczyk podkreślił, że niektórzy sami się do tego przyznawali... „Przychodzili i prosili, abym dał im jakieś narkotyki. Chcieli mnie wrobić w handel. Dawałem im witaminę C. Po latach dowiedziałem się, że oni to zanosili na milicję. Któryś z nich po pijaku się przyznał i opowiedział, jak to wyglądało. „Ty nawet prawdziwym narkomanem nie mogłeś być. Zawsze w … leciałeś i udawałeś, że jesteś naćpany!”, tak mi powiedział. Byłem wtedy plastykiem. Miałem pracownię w małym domku, gdzie trzymałem książki i płyty. Na drzwiach miałem napisane: „Nie wchodzić, nie pukać, całować w de i odejść”, a i tak przychodzili, a głównie dziewczyny. Ukradkiem. To mi zresztą pasowało”, śmieje się w rozmowie z Leszkiem Gnoińskim artysta.
Z czasem konsekwencja przyniosła pożądany efekt. Marek Piekarczyk wraz z grupą TSA odniósł spektakularny sukces, stał się idolem pokolenia. Idealista, który nigdy nie wyparł się tego, w co wierzył. Taki jest do dziś... I właśnie za to wciąż cenią go fani w Polsce.
Czytaj także: Dzielą ich 34 lata, łączy silne uczucie. Oto historia Marka Piekarczyka i jego drugiej żony
Marek Piekarczyk, 26.11.2019
Marek Piekarczyk, Kraków, 26.05.2015 rok