"Zobaczyłam, że Ania odchodzi. Ona też już to czuła". Mama Ani Przybylskiej w pierwszym wywiadzie po śmierci córki!
Opowiedziała, jak wyglądały ostatnie dni życia jej córki.
Nie da się ukryć, że choroba i śmierć Anny Przybylskiej mocno wstrząsnęły Polakami. Piękna i zdolna aktorka osierociła trójkę dzieci, nad którymi opiekę sprawuje dzisiaj Jarosław Bieniuk z nową partnerką, Martyną Gliwińską oraz dziadkowie. Choć od śmierci gwiazdy minęło ponad 1,5 roku to nikt z jej bliskich nie udzielił jeszcze tak szczerego wywiadu jak Krystyna Przybylska.
Polecamy: "Krysieńko, nie płaczcie, jeszcze na pewno się zobaczymy". Wspominamy Annę Przybylską.
Mama Ani Przybylskiej w pierwszym wywiadzie po śmierci córki!
W sobotę w "Wysokich Obcasach" ukazała się poruszająca rozmowa, w której mama Ani Przybylskiej wspomina jej ostatnie chwile. Nie ukrywa, że to było bardzo ciężkie doświadczenie, a aktorka do końca swoich dni starała się być pogodna i życzliwa. Przybylska podkreśla też, że na śmierć dziecka nigdy nie jest się przygotowanym:
A można się do tego przygotować? Matka może się przygotować na śmierć córki? Wciąż nie jestem na to gotowa. Żaden rodzic nie powinien chować swojego dziecka. Nawet dziś, kiedy jestem w domu Ani, zawsze siadam tyłem do miejsca, w którym stało jej łóżko wypożyczone z hospicjum. Kiedyś się z tym uporam, ale jeszcze nie teraz.
Zobacz: Jarosław Bieniuk we wzruszającym wywiadzie dla DDTVN: "Trzeba żyć dalej i patrzeć do przodu"
Krystyna Przybylska w pierwszym wywiadzie po śmierci Anny Przybylskiej
Mama gwiazdy wyznała, że kiedy nadeszły ostatnie dni życia jej ukochanej córki, czuła to.
Kiedy nadeszły ostatnie dni, czułam, że to już. Tak zwyczajnie, jak matka. W czwartek Agnieszka (siostra Anny Przybylskiej) zabrała Anię na wózku i gdzieś pojechały. Nie było ich cztery godziny, a ja się denerwowałam. Komórek oczywiście nie odbierały. Okazało się, że pojechały tylko na lody, a potem Anię - jak nie ją - naszło na zakupy. Po powrocie nakrzyczałam na nie, jak za młodzieńczych lat. W sobotę była przepiękna pogoda. Patrzyliśmy na morze. Odbywały się jakieś zawody żeglarskie.Nakryliśmy Anię kołdrą, kocem, nałożyliśmy jej czapkę. Ania kazała nam patrzeć na słońce, na wodę, na te żaglówki.
Zobacz: Jarosław Bieniuk spełnił ostatnią wolę Ani Przybylskiej! Internauci: "Piękny gest"
Anna Przybylska zmarła w niedzielę nad ranem 5 października 2014 roku. Mama Ani doskonale pamięta ten dzień:
Wieczorem przyszła pielęgniarka z hospicjum. Zaczęła mnie namawiać: "Krysiu, idź do domu, odpocznij trochę". Ale nie chciałam. Ania też mówiła: "Mamuś, proszę cię, nie idź". Chyba też już to czuła. Poszłam nawet na chwilę do góry, chciałam chwilę poleżeć, ale zaraz zeszłam z powrotem. Musiałam przy niej być. W niedzielę nad ranem pielęgniarka wychodziła na następny dyżur, zrobiłam jej kawę i kanapkę, wróciłam do Ani i zobaczyłam, że odchodzi. Jak ktoś to wcześniej już widział, to wie. Nosek się jej wyciągnął, ręce się zrobiły takie... inne. Oddech miała cichutki, łapała powietrze jak taki malutki ptaszek albo ryba, która szuka wody. Wyglądała jak mała śpiąca laleczka - już taka malutka, drobniutka. Siedzieliśmy przy niej z Jarkiem i Agnieszką. Jeszcze wstałam, wzięłam ją za rękę i szepnęłam: "Dziecko, nic się nie martw, wszystko będzie dobrze". Już nie odpowiedziała, tylko spod powiek popłynęły jej dwie łzy. Może mnie jeszcze usłyszała? Umarła o 15.18.
Zobacz: Córka Anny Przybylskiej: "Każdego dnia za mamą tęsknię"
Krystyna Przybylska nieustannie pomaga Jarosławowi Bieniukowi w wychowywaniu dzieci i stara się im zapewnić spokojne dzieciństwo.
Mama Ani Przybylskiej udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci córki
Krystyna Przybylska wspomina ostatnie chwile życia córki