Reklama

Mimo że wsparła protest „Ani jednej więcej”, nie wyobraża sobie, że mogłaby dokonać aborcji. Małgorzata Rozenek-Majdan w najnowszym wywiadzie ujawniła swoje stanowisko w sprawie przerwania ciąży. Zwróciła uwagę na osobiste przeżycia i doświadczenia.

Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan o śmierci Izabeli z Pszczyny

W ubiegłym tygodniu w całej Polsce odbyły się protesty pod hasłem „Ani jednej więcej”. Powodem ich organizacji była śmierć Izabeli z Pszczyny. Kobieta była w 22. tygodniu ciąży. Trafiła do szpitala. Niestety, zmarła z powodu sepsy. Lekarze nie uratowali jej, ponieważ czekali na obumarcie płodu. Dzień przed śmiercią wysłała do swojej mamy przejmującą wiadomość.

„Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć”, opisywała.

Jej historia wstrząsnęła Polską. Zwłaszcza kobietami. Szereg osób znanych, w tym m.in. Małgorzata Rozenek-Majdan dały wyraz oburzeniu w ramach akcji „Ani jednej więcej”. Polegała ona na udostępnieniu w mediach społecznościowych kartki z tym napisem i wzięciu udziału w ogólnopolskich manifestacjach.

„Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej… Izo z Pszczyny – nie zapomnimy. Z szacunku do ciebie i troski o inne… To mogła być każda z Nas… Ile jeszcze? Co więcej? Co dalej? Nie pozwolimy”, podpisała swoją fotografię gwiazda TVN.

O komentarz dotyczący tej sytuacji, zdarzenia i publicznej debaty portal Plejada poprosił właśnie prowadzącą „Projekt Lady”. W gorzkich słowach uderzyła ona w partię sprawującą władzę. Nie potrafiła przy tym ukryć emocji.

„To, co wydarzyło się z Izą z Pszczyny jest wyrazem bezduszności i braku zrozumienia osób, które niby o to człowieczeństwo walczą. Ja bardzo często mówiłam o tym, że obecna władza ma zakusy na prawa kobiet, bo to już było oczywiste na etapie odbierania i zabraniania refundacji in vitro”, zauważyła.

Czytaj także: Olejnik, Rubik, Rozenek... Gwiazdy wspierają protest #AniJednejWięcej

Małgorzata Rozenek-Majdan o aborcji. Dlaczego by się jej nie poddała?

W dalszej części dodała, że sama nie poddałaby się zabiegowi aborcji. Dlaczego? Mają na to wpływ przede wszystkim jej osobiste przeżycia i staranie się, by zajść w ciążę. Zaznaczyła jednak, że w protestach chodzi o prawo do wyboru.

„Pamiętajmy, że tu nie chodzi o zmuszanie ludzi do tego, żeby dokonywali aborcji. Ja trzy razy zostawałam mamą w wyniku procedury in vitro. W moim światopoglądzie i w moim życiu nie widzę sytuacji, w której mogłabym dokonać aborcji, bo dla mnie cud życia jest tak ciężko wypracowany, jest tak wartościowy, tak ważny i tak święty, że naprawdę trudno by mi było podjąć taką decyzję. Ale sytuacja, w której dziecko nie może żyć dalej, ma umrzeć w cierpieniach, nie wydaje mi się być humanitarne to, żeby utrzymywać jego cierpienie na siłę”, grzmi w rozmowie z serwisem Plejada Małgorzata Rozenek-Majdan.

I zwróciła uwagę na sytuację rodziców, którzy opiekują się dziećmi z niepełnosprawnościami oraz poważnymi, nieuleczalnymi lub trudno uleczalnymi chorobami. W jej opinii właśnie im nieść pomoc powinny środowiska pro-life.

„Nie mamy rozbudowanego zakresu pomocy instytucjonalnej dla takich rodzin, nie mamy nawet rozbudowanego systemu finansowego dla takich rodzin. Znalezienie niani dla dziecka z ciężkim upośledzeniem graniczy z cudem, jest wręcz niewykonalne. Bardzo wiele z tych dzieci to są dzieci albo leżące, albo tak trudne w opiece, że wiele ośrodków po prostu ich nie przyjmuje. Matkę takiego dziecka zamyka się w czterech ścianach, bo ona bardzo często musi zrezygnować z pracy zawodowej i nie ma wolontariuszy, którzy tam mogliby wykazać się w swojej miłości do człowieka”, zauważa prezenterka.

Zgadzasz się z nią?

Reklama

Czytaj także: Małgorzata Rozenek-Majdan szczerze o zmęczeniu. „Nie jesteśmy maszynami”

Reklama
Reklama
Reklama