Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan od wielu lat otwarcie mówi o in vitro. Nie ukrywa, że jej synowie urodzili się właśnie dzięki tej metodzie. Jak tylko obecny rząd zdecydował o zaprzestaniu finansowania in vitro, prowadząca Projekt Lady zaczęła głośno się temu sprzeciwiać. W rozmowie z Newsweekiem po raz kolejny atakuje rządzących, apelując o zmianę sytuacji.

Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan o in vitro

„Kiedy pytałam polityków PiS, dlaczego tak potępiają in vitro, mówili, że to moralnie niesłuszne, że to zabawa w Boga. Ale prywatnie znam takich, którzy skorzystali z tej metody i mają dzieci”, wyznaje Małgorzata Rozenek-Majdan w Newsweeku. Przypomnijmy, że jej ojciec przez wiele lat był skarbnikiem Prawa i Sprawiedliwości, dlatego miała okazję zadać pytania odpowiednim osobom. „Zastanawiam się, czy kiedyś dokonają politycznego coming outu i przyznają, że w ich rodzinie ktoś cierpi na tę chorobę. Bo niepłodność to choroba”, mówi gwiazda. „Oskarżam PiS o to, że odwraca się plecami do trzech milionów chorujących obywateli, ignoruje ich”.

Gwiazda TVN przyznaje, że in vitro jest kosztowne, zarówno finansowo, jak i emocjonalnie. To także czasochłonna metoda, reorganizująca życie zawodowe oraz prywatne. Jednak w niektórych przypadkach jest jedyną szansą. „14 lat temu dowiedziałam się, że albo in vitro, albo nie będę nigdy mamą. Rok później urodził się mój pierwszy syn, a cztery lata później drugi. Temat jest mi cały czas bliski. [...] Polska ma rewelacyjne ośrodki leczenia niepłodności, mamy jeden z najwyższych odsetków udanych ciąż – około 40 procent. I jako jedyny kraj w Unii Europejskiej nie mamy refundacji in vitro”.

„W 2013 roku koalicja PO – PSL wprowadziła Narodowy Program In Vitro. Wydano 244 miliony złotych, urodziło się 22 tysiące dzieci”, tłumaczy Małgorzata Rozenek-Majdan. „W 2016 roku PiS przerwało ten program i wprowadziło własny Narodowy Program Prokreacyjny, w którym jedyną technologią wspomagania rozrodu jest totalnie nieskuteczna naprotechnologia. Wydano na nią 70 milionów złotych, urodziło się 70 dzieci”. Gwiazda TVN ostro wypowiada się o działaniach rządu. „PiS nie szanuje swoich wyborców, kpi z nich. Uczyniło z in vitro temat ideologiczny, bo wie, że w ten sposób polaryzuje społeczeństwo”.

Małgorzata Rozenek-Majdan wysłała list do wszystkich klubów parlamentarnych, wypowiadając się w imieniu milionów osób, które cierpią z powodu niepłodności i próbują zwalczyć trudności z zajściem w ciążę. Otwarcie zażądała refundacji. Z kilkoma politykami już rozmawiała, ale wciąż czeka na odpowiedzi innych.

Prowadząca Projekt Lady od dawna nie ukrywa, że wraz z Radosławem Majdanem chcieliby mieć trzecie dziecko. „Staramy się już trzeci rok i – jak widać – bezskutecznie. Dwie próby zapłodnienia były skuteczne, ale straciłam te ciąże. Powoli tracimy nadzieję. Jeszcze się nie poddajemy, ale trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Bo zajść w ciążę i urodzić to jedno, ale potem trzeba mieć jeszcze siłę, by dziecko wychować”.

Reklama

„Trudno mi o tym mówić, nie wiem nawet, czy powinnam. Nie chcę, by moje niepowodzenie odebrało komuś nadzieję. Nie chcę dawać argumentu do ręki tym, którzy uważają, że in vitro nie jest skuteczne”, gorzko wyznaje Małgorzata Rozenek-Majdan. „Żyjemy w czasach, gdy wystarczy milczenie dobrych ludzi, by działo się zło. My nie możemy milczeć”.

Instagram @m_rozenek
Marlena Bielinska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama