Reklama

Małgorzata Kożuchowska jest dziś jedną z największych polskich gwiazd. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak trudne bywają początki w aktorstwie. Mimo że dziś przebiera w propozycjach, pamięta, że nie zawsze tak było. W Drugiej szansie, gdzie Kożuchowska wciela się w postać Moniki Boreckiej, jej bohaterka została brutalnie zgwałcona. Aktorka podkreśla, że ten wątek nie bez powodu został poruszony przez twórców serialu.

Reklama

Małgorzata Kożuchowska o scenach gwałtu

To dla każdego aktora spore wyzwanie. Gwiazda Drugiej szansy przyznała, że scena, w której jej bohaterka została zgwałcona, była ciężka do zagrania. „Jeżeli wiesz, po co to robisz, to łatwiej jest to znosić’’, wyznała w rozmowie z magazynem Show.

Kożuchowska pamięta swoje trudne początki w zawodzie, kiedy spotkały ją poniżające, dwuznaczne sytuacje. „Miałam takie doświadczenia, że ktoś w pracy nadużywał swojej władzy i traktował mnie w sposób absolutnie niedopuszczalny, krzywdzący, niesprawiedliwy, a w końcu... żałosny. Doświadczasz tego i ta bezczelność, ten brak szacunku po prostu zatyka. Nie wolno odpuścić. Kiedy czuję się, że coś jest naprawdę nie fair, reaguję, biorąc pod uwagę koszta. Bywało, że musiałam za tę swoją szczerość zapłacić. Ale nie żałuję (...) Wiadomo, że im kto większe ma wpływy i możliwości, tym większa pokusa popadnięcia w pychę i korzystania z władzy w niski sposób’’, wspomina aktorka.

Reklama

Małgorzata Kożuchowska podkreśla, że mówienie o tego typu sytuacjach jest niezwykle ważne. „Jeśli coś jest złe, to nie można udawać, że tak nie jest. Moja bohaterka Monika Borecka, którą to nieszczęście dotknęło, przechodzi od kompletnego załamania, przez poczucie wstydu i szukanie winy w sobie, do działania. Jest wina, musi być kara. Psycholog, która jest ekspertem w niebieskiej linii, powiedziała, że po emisji pierwszych odcinków rozdzwoniły się u nich telefony. I to jest wymierny efekt tego, o czym opowiadamy w piątej serii naszego serialu’’, skwitowała aktorka.

Reklama
Reklama
Reklama