Magdalena Ogórek pokazała nową twarz. Poznaliśmy ją już jako dziennikarkę, ekspertkę ds. historii Kościoła oraz jako polityka – najpierw wspierała lewicową partię SLD jako kandydatka na prezydenta, potem została adwokatem prawicowych haseł PiS. Tym razem zaprezentowała się w nowej roli: jako sprawna negocjatorka i rzeczniczka interesów Polski za granicą.
Dzięki jej działaniom syn byłego gubernatora Krakowa i Galicji i twórcy getta zwrócił Polsce trzy dzieła sztuki, które zostały zrabowane przez nazistów podczas II wojny światowej. Są to: pochodząca z XVIII w. mapa Rzeczypospolitej Obojga Narodów, akwarela Julii Potockiej i rysunek ukazujący Kraków w czasach renesansu.
Melduję wykonanie zadania - ku chwale Ojczyzny! Jestem dumna, że po 2 latach mojej ciężkiej pracy 3 zrabowane obiekty powróciły do Polski. pic.twitter.com/kD7SqiIQD6
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 26 lutego 2017
Magdalena Ogórek na tropie nazistów
Jak powiedziała polityk w rozmowie z Onetem, na ślad skradzionych dzieł natknęła się przypadkowo. Jako naukowiec i historyk prowadziła poszukiwania innego bezcennego działa - „Walka karnawału z postem” Pietera Brueghela. Obraz został wywieziony z Polski przez gubernatora Ottona von Wächtera tuż po rozpoczęciu wojny. Po wielu miesiącach poszukiwań Ogórek dotarła do syna nazisty – 78-letniego Horsta Wächtera, który mieszka w Austrii. Okazało się, że jest on też w posiadaniu innych dzieł sztuki, które kiedyś należały do majątku Rzeczpospolitej.
Horst Wachter zwraca Polsce zrabowane dzieła sztuki
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) 26 lutego 2017
.@ogorekmagda#historiahttps://t.co/CLFurVKVck pic.twitter.com/z6oQwzAMIv
Jak Magdalenie Ogórek udało się przekonać Wächtera do zwrotu nielegalnie nabytego bogactwa? Według jej relacji, na syna nazisty wpłynęła informacja, którą Polka znalazła w archiwach Watykanu. Według nich gubernator nie zmarł śmiercią naturalną – jak przez lata uważali jego potomkowie - ale został otruty w 1949 roku. Okazało się, że za te rewelacje można było „kupić” dzieła.
„Nie musiałam namawiać go do zwrotu. On sam chciał je oddać” - powiedziała Ogórek w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian”. Jak stwierdził sam Wächter, celem zwrotu jest danie przykładu innym Niemcom i Austriakom, którzy trzymają w swoich domach polskie działa sztuki. Co więcej, syn gubernatora dostarczył Ogórek archiwa, dzięki którym polityk będzie mogła prześledzić losy innych polskich skarbów.
Magdaleny Ogórek walka z biurokracją
Co ciekawe, to wcale nie poszukiwania dzieł i kilkanaście wywiadów, które historyk przeprowadziła z Wächterem, okazały się dla Ogórek najtrudniejsze. O wiele cięższym zadaniem było porozumienie się z polskim rządem, by zgodził się przyjąć skradzione dzieła od syna byłego nazisty. „Polscy urzędnicy są niechętnie nastawieni do kontaktu z dziećmi byłych nazistów” - przyznała Ogórek, cytowana przez „Gościa Niedzielnego”.
Przekazanie dzieł odbyło się w sobotę, a w niedzielę doszło do ich oficjalnego zwrócenia. Ich wartość ocenią teraz muzealnicy.
Polecamy też: „Homofobia nas wytresowała”. Robert Biedroń opowiada o życiu geja w polskim heteromatriksie
Zrabowane dzieła sztuki wróciły do Małopolski @pilch_jozef @ogorekmagda --> https://t.co/GTBYj8FGnf pic.twitter.com/KyeqQvdUv4
— Małopolski UW (@Malopolski_UW) 27 lutego 2017
Źródło: Onet.pl