Magdalena Ogórek jako rzeczniczka sztuki. Dzięki niej do Polski wróciły dzieła zrabowane przez nazistów. Jak to zrobiła?
- mt
Magdalena Ogórek pokazała nową twarz. Poznaliśmy ją już jako dziennikarkę, ekspertkę ds. historii Kościoła oraz jako polityka – najpierw wspierała lewicową partię SLD jako kandydatka na prezydenta, potem została adwokatem prawicowych haseł PiS. Tym razem zaprezentowała się w nowej roli: jako sprawna negocjatorka i rzeczniczka interesów Polski za granicą.
Dzięki jej działaniom syn byłego gubernatora Krakowa i Galicji i twórcy getta zwrócił Polsce trzy dzieła sztuki, które zostały zrabowane przez nazistów podczas II wojny światowej. Są to: pochodząca z XVIII w. mapa Rzeczypospolitej Obojga Narodów, akwarela Julii Potockiej i rysunek ukazujący Kraków w czasach renesansu.
Magdalena Ogórek na tropie nazistów
Jak powiedziała polityk w rozmowie z Onetem, na ślad skradzionych dzieł natknęła się przypadkowo. Jako naukowiec i historyk prowadziła poszukiwania innego bezcennego działa - „Walka karnawału z postem” Pietera Brueghela. Obraz został wywieziony z Polski przez gubernatora Ottona von Wächtera tuż po rozpoczęciu wojny. Po wielu miesiącach poszukiwań Ogórek dotarła do syna nazisty – 78-letniego Horsta Wächtera, który mieszka w Austrii. Okazało się, że jest on też w posiadaniu innych dzieł sztuki, które kiedyś należały do majątku Rzeczpospolitej.
Jak Magdalenie Ogórek udało się przekonać Wächtera do zwrotu nielegalnie nabytego bogactwa? Według jej relacji, na syna nazisty wpłynęła informacja, którą Polka znalazła w archiwach Watykanu. Według nich gubernator nie zmarł śmiercią naturalną – jak przez lata uważali jego potomkowie - ale został otruty w 1949 roku. Okazało się, że za te rewelacje można było „kupić” dzieła.
„Nie musiałam namawiać go do zwrotu. On sam chciał je oddać” - powiedziała Ogórek w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian”. Jak stwierdził sam Wächter, celem zwrotu jest danie przykładu innym Niemcom i Austriakom, którzy trzymają w swoich domach polskie działa sztuki. Co więcej, syn gubernatora dostarczył Ogórek archiwa, dzięki którym polityk będzie mogła prześledzić losy innych polskich skarbów.
Magdaleny Ogórek walka z biurokracją
Co ciekawe, to wcale nie poszukiwania dzieł i kilkanaście wywiadów, które historyk przeprowadziła z Wächterem, okazały się dla Ogórek najtrudniejsze. O wiele cięższym zadaniem było porozumienie się z polskim rządem, by zgodził się przyjąć skradzione dzieła od syna byłego nazisty. „Polscy urzędnicy są niechętnie nastawieni do kontaktu z dziećmi byłych nazistów” - przyznała Ogórek, cytowana przez „Gościa Niedzielnego”.
Przekazanie dzieł odbyło się w sobotę, a w niedzielę doszło do ich oficjalnego zwrócenia. Ich wartość ocenią teraz muzealnicy.
Polecamy też: „Homofobia nas wytresowała”. Robert Biedroń opowiada o życiu geja w polskim heteromatriksie
Źródło: Onet.pl