Bez wątpienia jest jedną z najbardziej popularnych polskich aktorek. Choć zrobiła wielką karierę, to niestety jej życie nie zawsze było kolorowe... O swoim dzieciństwie mówi niezbyt chętnie. Okazuje się, że w jej domu bywało ciężko, a sama Magdalena Cielecka dość długo zmagała się z trudami przeszłości. Dopiero wiele lat po śmierci ojca alkoholika zdecydowała się mu wybaczyć...

Reklama

Magdalena Cielecka – kariera i życie prywatne

Choć zrobiła wielką karierę i jest jedną z najbardziej lubianych i popularnych polskich aktorek, to w życiu osobistym nie zawsze jej się układało. Magdalena Cielecka nie zawsze trafiała na odpowiednich partnerów. Zmieniło się to, kiedy związała się z Bartoszem Gelnerem, z którym tworzy udaną, szczęśliwą relację. Aktorka całkiem niedawno zrozumiała, dlaczego wcześniej miewała problemy ze stworzeniem dobrej relacji z mężczyznami. Okazuje się, że winę za to ponosi jej ojciec.

Czytaj też: Lara Gessler o początkach ortoreksji: „Przestałam miesiączkować. W ogóle nie zauważyłam, jak bardzo schudłam"

ZUZA KRAJEWSKA/LAF AM

Magdalena Cielecka w sesji dla magazynu VIVA!

Magdalena Cielecka musiała mierzyć się z chorobą ojca

W domu rodzinnym aktorka nie zawsze czuła się bezpiecznie. Bardzo dużo wycierpiała z powodu choroby alkoholowej swojego ojca, której codziennie była świadkiem. „Każdy wychodzi z domu z plecakiem. Ja mam w tym plecaku dużo. Dzieciństwo w rodzinie, która jest rodziną alkoholową, jest dość specyficzne. Bywało naprawdę ciężko”, wyznała Magdalena Cielecka w rozmowie z magazynem Sens. Na szczęście tata nie stosował wobec niej przemocy. „Nigdy nie był agresywny i w dużej mierze pamiętam go jako ciepłego, fantastycznego mężczyznę. W naszej rodzinie krążą opowieści i anegdoty o tym, jaki był wspaniały i szalony”, zdradziła.

Zobacz także

Mimo wszystko Magdalena Cielecka przez lata zmagała się z koszmarami dzieciństwa i choć jej ojciec zmarł nagle, kiedy miała 22 lata, to wciąż żyła z syndromem DDA (cechami przypisywanymi dorosłym dzieciom alkoholików). Z czasem zrozumiała, że problemy, z którymi zmaga się w dorosłym życiu mają swoje korzenie właśnie w dzieciństwie i domu rodzinnym. „Wybory ojca miały wpływ na nas, na mnie i brata”, tłumaczyła w rozmowie dla Pani. Aktorka jest przekonana, że gdyby po śmierci ojca otrzymała fachową pomoc, jej życie mogłoby potoczyć się inaczej. „Był początek lat dziewięćdziesiątych i nie mówiło się zbyt wiele o chorobie alkoholowej, w większości rodzin to była wstydliwie skrywana tajemnica. Nie było terapii dla rodzin, nie było książek psychologicznych. Nie miałam narzędzi, żeby sobie samej pomóc, nie byłam w stanie przebić się przez swoją złość i reakcje pt. "nie chcę cię znać". Uciekałam, odcinałam się”, wyznała w tym samym wywiadzie.

„Świadomość, że tak naprawdę nie da się uciec, oraz potrzeba zaakceptowania choroby taty i wybaczenia mu, przyszły dopiero wiele lat po jego śmierci, dodała w rozmowie z magazynem Pani. Dziś Magdalena Cielecka nie zastanawia się nad tym, dlaczego jej ojciec pił. Uważa, że miało na to wpływ wiele czynników. „Nie bez znaczenia było, gdzie się urodził, jakich miał rodziców, z czym się borykał, jaką miał wrażliwość i apetyt na życie, którego nie potrafił w tamtych czasach zaspokoić”, wyjaśniła w tej samej rozmowie.

W końcu, po latach, aktorka zdecydowała się wybaczyć tacie... „Nie zdążyłam tego zrobić za jego życia. Ale wtedy nie byłam na to gotowa”, mówiła w rozmowie z magazynem Sens. Decyzja ta okazała się dla niej niezwykle uzdrawiająca. „Zrozumiałam, z czego wynikają pewne zachowania, które utrudniają mi życie, czemu wchodzę w takie, a nie inne relacje z ludźmi, dlaczego mam sobie wiele lęku. Przestałam myśleć, że coś ze mną jest nie tak i to był dla mnie pierwszy krok do wyzdrowienia”, tłumaczyła Magdalena Cielecka.

Zobacz także: Katarzyna Zdanowicz wspomina tatę: „Jego choroba i trauma z nią związana tkwią gdzieś głęboko we mnie”

Zuza Krajewska/LAF AM
Reklama

Magdalena Cielecka w sesji dla magazynu VIVA!, 2017 rok

Reklama
Reklama
Reklama