Magdalena Boczarska o późnym macierzyństwie. Padły mocne słowa...
Aktorka tak szczera jeszcze nie była!
Jest piekielnie zdolną aktorką, ale i oddaną i szczęśliwą mamą. Magdalena Boczarska i w pracy i w domu stara się dawać z siebie sto procent. Od prawie czterech lat wychowuje synka Henryka, który jest owocem jej związku z Mateuszem Banasiukiem. Dlaczego tak późno zdecydowała się na macierzyństwo? O tym opowiedziała w najnowszym wywiadzie dla Twojego Stylu.
Magdalena Boczarska o synu i partnerze
Magdalena Boczarska i Mateusz Banasiuk od lat tworzą szczęśliwy związek. Ale niewielu wróżyło im wspólną przyszłość. Chodziło o różnicę wieku: „Długo się wahałam. Miałam problem, że on jest młodszy. Nie wiedziałam, czy mogę sobie pozwolić na ten związek. Czego się bałam? Może najzwyczajniej w świecie tego, co ludzie powiedzą. Nie jest fajnie, gdy ciągle przypominają ci, że jesteś od niego starsza, że twój zegar biologiczny tyka”, mówiła jakiś czas temu aktorka w rozmowie z magazynem Pani.
Zobacz: Magdalena Boczarska: „Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy moje i Henryka spojrzenia się spotkały”
Para udowodniła jednak, że łączy ich prawdziwe uczucie, czego owocem jest ich syn Henryk, który przyszedł na świat w 2017 roku. „Lubię mężczyzn niebanalnych. Lubię mężczyzn w typie wariata, krnąbrnych w pozytywnym sensie. Pasja jest dla mnie ważna, mężczyzna bez pasji nie ma szans. Oczywiście jest jeszcze ten podstawowy zestaw cech: lojalność, opiekuńczość, wsparcie. Ja mam bardzo silne cechy przywódcze, ale w domu przy mężczyźnie chcę się czuć zaopiekowana, kochana. Zaopiekowana to jest najwłaściwsze słowo”, mówiła o Mateuszu Banasiuku Magdalena Boczarska w 2018 roku dla magazynu VIVA!.
Magdalena Boczarska o późnym macierzyństwie
Pojawienie się w ich życiu syna tylko scaliło ich związek, ale aktorka nie ukrywała, że Henryk zmienił jej podejście w wielu kwestiach: „Oprócz permanentnego uczucia niewyspania, które zaczęłam uwielbiać i przestało mi ono przeszkadzać, spania po dwie–trzy godziny na dobę, jestem bardzo szczęśliwa i podobno to widać (…). Zmieniły mi się też priorytety, co wydaje się oczywiste i pewnie wszystkie mamy to potwierdzą” wyznała w rozmowie z dla magazynu VIVA!.
„Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy moje i Henryka spojrzenia się spotkały. Magia totalna”, opowiadała o narodzinach Henryka. Syn Magdaleny Boczarskiej przyszedł na świat w państwowym szpitalu, a poród był naturalny, co odbiło się szerokim echem w mediach, bowiem niewiele gwiazd się na to decyduje: „To jest indywidualna decyzja każdej kobiety, jak chce urodzić swoje dziecko. Ja nie miałam żadnych przeciwwskazań, więc zależało mi, żeby rodzić naturalnie, nie chciałam pozbawiać się tego przeżycia”, komentowała swój wybór Magdalena Boczarska.
Przeczytaj: Mateusz Banasiuk pokazał synka! Urocze zdjęcia aktora z dzieckiem
Dziś jest nie tylko świetną aktorką, ale i szczęśliwą mamą. Chroni swoją prywatność i próżno szukać w sieci zdjęć jej syna. Co jakiś czas robi wyjątek, ale zawsze tak, by nie pokazywać twarzy chłopca na mediach społecznościowych. Magdalena Boczarska została mamą, gdy miała 39 lat. W najnowszym wywiadzie dla magazynu Twój Styl mówi wprost: „Zdarzyło mi się późne macierzyństwo, bo tak chciał los. Widać wcześniej nie było dobrego kandydata na tatę”.
Aktorka przyznała, że chęć macierzyństwa wzmogła się w niej przy pracy nad ekranizacją biografii Michaliny Wisłockiej w 2016 roku: „Śmieję się, że Henio - zaplanowany i wystarany - jest dzieckiem »Sztuki kochania«. Pół roku przygotowań, intensywne zdjęcia, cały czas blisko tematów macierzyństwa - trudno, żeby to na mnie nie wpłynęło. No i sama Michalina, która tak walczyła o każdą ciążę. Mówiła, że nie ma większego cudu niż narodzone dziecko. A właściwie »dzieciątko«”, wyznała.
Zobacz także: Magdalena Boczarska: „Zagranie Michaliny Wisłockiej było moją przygodą życia”
„Szykując się do roli, spotykałam się z jej córką, Krysią Bielewicz. Powiedziała mi wtedy: »Zobaczysz, mama ci życie ułoży«. Po zakończeniu zdjęć poczułam, że to czas na zostanie matką...”, dodaje. Jak widać, marzenie Magdaleny Boczarskiej spełniło się! Pozostaje nam życzyć jej ciągłej radości z bycia mamą!