Maciej Zakościelny mieszkał w USA, dorabiał jako kelner. W Polsce był już wtedy znanym aktorem
"Starsze panie mnie podszczypywały i mówiły, że jestem Paul Walker z Szybkich i wściekłych"
Maciej Zakościelny uwielbia Stany Zjednoczone. To kraj, do którego często wraca. W jednym z wywiadów wrócił wspomnieniami do okresu, kiedy po 30. urodzinach wyjechał do USA, gdzie dorabiał sobie jako kelner. Jak wspomina ten okres? Czy było warto?
Maciej Zakościelny pracował jako kelner w USA
Chociaż w Polsce był już znanym i popularnym aktorem, podczas pobytu w USA dorabiał jako kelner. Miał ku temu powody, ale też znajomości, które pozwoliły mu złapać dorywczą pracę w wielu ciekawych miejscach.
"Byłem wtedy 8 miesięcy w Los Angeles. Ania Wyszkoni zaprosiła mnie z zespołem do swojej trasy koncertowej, byłem tam gościem i śpiewałem (...) Potrzebowałem też wtedy jakichś pieniędzy i z racji tego, że moje koleżanki były general managers w różnych restauracjach, to zapraszały mnie do pomocy jako kelnera na zamknięte imprezy. Super, mogłem sobie zarobić" - mówił Zakościelny dla Wirtualnej Polski.
Zakościelny wspomina pracę bardzo ciekawie. Miał również wiele przygód, a jedną z nich były zdecydowanie adorujące go starsze kobiety.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wiele zawdzięcza ojcu, ale jedną rzecz gorzko wspomina. Tego błędu Dominika Kulczyk nie chce powtarzać
"Starsze panie mnie podszczypywały i mówiły, że jestem Paul Walker z "Szybkich i wściekłych". Wciskały mi numery telefonów i napiwki, niestety trzeba było się dzielić ze wszystkimi tym napiwkiem. A był dobry" - dodał ze śmiechem Zakościelny.
Maciej Zakościelny rozstał się z partnerką
Aktor niedawno potwierdził plotki o rozstaniu z wieloletnią partnerką, Pauliną Wyką. Wspólnie wychowują oni dwóch synów i chociaż para zakończyła swoją relację, robi wszystko, aby ich pociechy nie odczuły zmiany w ich życiu. 8-letni Borys i 6-letni Aleks są prawdziwą radością w życiu rodziców, dla których dobro dzieci jest najważniejsze.