Lubiła powtarzać: „Zawsze wierzę w przyszłość. Nadzieja to połowa sukcesu w życiu”. Najbogatsza kobieta świata, Liliane Bettencourt, zmarła w wieku 94 lat
- Beata Nowicka
Lubiła powtarzać „Zawsze wierzę w przyszłość. Nadzieja to połowa sukcesu w życiu”. Liliane Bettencourt zmarła w wieku 94 lat w swoim domu. Stała na czele fortuny, którą magazyn Forbes w 2017 roku oszacował na 400 miliardów dolarów. Była najbogatszą kobietą świata i czternasta na liście najbogatszych ludzi świata.
Zobacz też: Nie żyje czwarta żona wielkiego amanta i artysty. Barbara Sinatra miała 90 lat
Najbogatsza kobieta świata
Nie lubiła opowiadać o sobie, przez te wszystkie lata życia udzieliła tylko kilku wywiadów. Jej mama pianistka zmarła gdy Liliane miała pięć lat. Ojciec, Eugene Schueller, który już od kilku lat prowadził prężnie rozwijającą się firmę, nie wiedział co zrobić z małą dziewczynką, więc zgodnie z ówczesnym zwyczajem, wysłał ją do Lyon, do Dominikanów, którzy prowadzili szkołę z internatem. Tam spędziła pięć lat wychowywana w skromności, według surowych reguł. Kiedy wróciła do Paryża, ojciec mieszkał już w najbardziej luksusowej dzielnicy, słynnej XVI. Z surowego internatu trafiła do luksusowego życia, po raz pierwszy zapraszana na wystawne obiady i kolacje w towarzystwie ojca, ale czuje się tam skrępowana. Najchętniej wyjeżdża do Bretanii, do rodzinnej wakacyjnej posiadłości w Arcouest, gdzie poznaje największych naukowców, m.in. słynnych noblistów Frederic i Irene Joliot-Curie, fizyka, również laureata Nobla Jean Perrin, neurobiologa Louis Lapicque czy historyka Charles Seignobos. Do będzie dla niej bardzo ważne doświadczenie, które w przyszłości zaowocuje najbogatszą w całej Europie fundacją na rzecz badań naukowych, jaką właśnie ona stworzy.
Jaka była Liliane Bettencourt?
Liliane była bardzo skromna: cicha, rzadko wygłasza swoje zdanie, najbardziej lubi czytać książki i grać na fortepianie. W wieku 15 lat rozpoczyna swój pierwszy staż w L’Oreal, przedsiębiorstwie ojciec. Jest niezwykle zdyscyplinowana i pracowita, przechodzi po kolei przez każdy dział, zaczyna od przyklejanie etykietek na buteleczkach szamponów, poznaje wszystkie tajniki firmy, ojciec jest z niej dumny. „Byłam zachwycona- opowiada po latach- uwielbiałam poznawać ludzi, którzy dla taty pracują, patrzeć jak powstają produkty”. Któregoś dnia, ojciec urządza w swoim domu spotkanie biznesowo-polityczne, na którym pojawia się między innymi przyszły prezydent Francji Francois Mitterand oraz Andre Bettencour, wtedy jeszcze tylko młody dziennikarz i biznesmem, pochodzący z bogatej, katolickiej burżuazji z Normandii.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. A jednak, kilka lat później wyzna, że „małżeństwo napawało mnie nieprawdopodobnym lękiem. Nie cierpię konwenansów, tych wszystkich ‘przysięgam ci’, które cię wiążą i zamykają w jakiejś roli”. Ale 8 czerwca 1950 roku poślubia Andre Bettencour, który został członkiem rządu między innymi za czasów prezydentury Charles’a de Gaulle i Georges’a Pompidou. Urodzi tylko jedno dziecko, córkę Francoise.
Polecamy: Do sieci wyciekł tajny plan na wypadek śmierci Elżbiety II! ''Guardian'' ujawnia szczegóły
Kobieta sukcesu
Kiedy jej ojciec umiera w 1957 roku, Liliane ma 35 lat. Dziedziczy wszystko, jednak nie przyjmuje stanowiska głównodowodzącego firmą. Oddaje je swojemu mężowi, ale bierze udział we wszystkich strategicznych decyzjach firmy. To ona stoi za najważniejszymi posunięciami, jak przyjęcie do grupy L’Oreal Nestle czy amerykańskiej firmy Maybeline, specjalizującej się w kosmetykach dla dziewcząt od 12 do 25 roku życia. W roli bizneswomen, po francusku femme d’affaire, czuje się znakomicie. Uwielbia podróże, biznesowe spotkania, wystawne przyjęcia, ale wciąż nie znosi wypowiadać się publicznie. To ukochana rola jej męża.
Ma 65 lat, kiedy 1987 roku powołuje do życia Fundację Schueller-Bettencour, to jest dla niej okazja, żeby- jak sama mówi- „oddać to, co sama dostała”. Fundacja zaangażowała się w badania naukowe na szeroką skalę i wspiera wiele projektów kulturalnych. Uchodzi na najszczodrzej dotowaną fundację we Francji. W ciągu jednego roku potrafi wydać na różne akcje, które wspiera siedem miliardów euro!
Sama kochała kino i sztukę, w swojej luksusowej rezydencji w Neuilly sur Seine, na przedmieściach Paryża, gdzie mieszkają najbogatsi Francuzi, na ścianach wszą jej ukochane obrazy Picassa, Braque’a, Leger’a, De Chirico, Matissa czy Miro. Ciekawostką jest to, że ludzie chcieli dla niej pracować. We wszystkich rezydencjach służba, od najniższego do najwyższego szczebla, miała królewskie wynagrodzenie!
Zawsze powtarzała: „Zawsze wierzę w przyszłość. Nadzieja to połowa sukcesu w życiu”.
Polecamy: Jeanne Moreau nie żyje. Ikona francuskiego kina zmarła w wieku 89 lat