„Ignoruje pomoc. Nikt oprócz niej się nim nie zajmuje” Księżna Meghan rozpętała burzę!
Dlaczego nikogo nie dopuszcza do swojego synka?
Choć od prawie miesiąca księżna Meghan wraz z synkiem Archiem Harrisonem nie pojawiają się publicznie, to plotki na temat tego, jaką jest mamą czy jak radzi sobie w swojej nowej roli nie cichną. Od dnia narodzin synka książęca para Sussex bacznie strzeże jego prywatności. Ta decyzja została przyjęta na dworze ze zrozumieniem - Meghan w spokoju może więc cieszyć się pierwszymi tygodniami macierzyństwa. Niestety ten właśnie został zakłócony. Według jednego z magazynów, księżna niechętnie dzieli się opieką nad synkiem, co powoduje, że zarówno Harry, jak i dalsza rodzina zaczęła się o nią martwić...
Dlaczego Meghan nie dopuszcza nikogo do syna?
Ostatnie zachowanie księżnej Meghan wywołało burzę! Jeśli wierzyć informatorom australijskiego magazynu plotkarskiego New Idea, księżna nikomu nie pozwala zbliżyć się do syna. Choć para korzysta z pomocy królewskiej niań, to te nie mają zbyt wielu okazji do tego, by zaopiekować się małym Archiem i odciążyć młodą mamę. Nic dziwnego, że z jedną z nich postanowiono się pożegnać po zaledwie dwóch tygodniach współpracy.
Zdaniem magazynu, sam Harry zaczyna być zaniepokojony zachowaniem żony. Meghan w każdej sytuacji jest perfekcjonistką, więc i w opiece nad synem stara się robić wszystko sama. Niechętnie zostawia go więć po opieką innych osób. Mówi się, że gdy we Frogmore Cottage, gdzie teraz mieszkają Harry i Meghan, przebywała Doria Ragland, mama księżnej, to ta miała pozwalać jej potrzymać wnuka jedynie na kilka minut. A co ciekawe, podobno robiła to tylko i wyłącznie po to, by... wziąć prysznic.
Meghan przyzwyczajona do tego, że musi sama radzić sobie w trudnych sytuacjach, nie potrafi oddać inicjatywy nawet mężowi, który może przebywać z synem tylko wtedy, gdy maluch jest u niej na rękach. „Meghan lubi wszystko kontrolować. Nie pozwala nikomu przebywać sam na sam z Archiem. Ignoruje pomoc. Nikt oprócz niej się nim nie zajmuje”, ma twierdzić źródło magazynu.
Według New Idea, zachowanie Meghan martwi samego Harry'ego, który obawia się, że żona bierze na siebie zbyt wiele obowiązków. Chęć udowodnienia, że jest dobrą matką, presja, jaka na niej ciąży, by nie zaliczyć żadnej wpadki sprawia, że stara się ani na chwilę nie spuścić syna z oczu.
Nadmierna opiekuńczość zaniepokoiła fanów rodziny królewskiej już podczas konferencji, kiedy para książęca Sussex pokazała swojego synka światu. I choć to książę trzymał Archiego na rękach, to widać było, że Meghan nie spuszcza z niego wzroku, poprawiła synkowi czapeczkę, głaskała po policzku, a po zakończeniu spotkania szła u boku męża, trzymając w opiekuńczy sposób dłoń na jego plecach.
Czy faktycznie Harry ma powód do tego, by martwić się o żonę? Meghan przesadza czy po prostu jest opiekuńcza i potrzebuje chwili, by odnaleźć się w roli mamy? Co prawda, w każdej plotce jest ziarno prawdy, ale my mamy nadzieję, że księżna z czasem nauczy się dzielić rodzicielskimi obowiązkami z mężem i już niebawem usłyszymy o jakimś publicznym występie tej trójki, by móc na własne oczy przekonać się, jak wyglądają ich wzajemne relacje.