Księżną Camillę nazywano „najbardziej znienawidzoną kobietą na Wyspach Brytyjskich”...
Ile kosztowała ją walka o miłość Karola?
- Zuzanna O’Brien
Jej związek z brytyjskim następcą tronu wywołał jeden z najgłośniejszych skandali w brytyjskiej rodzinie królewskiej. I mimo że rola Camilli Parker Bowles w rozbiciu małżeństwa księcia Karola i Diany wydaje się oczywista, świat poznał kulisy tego romansu dopiero po latach. 71-letnia księżna dopiero niedawno po raz pierwszy zdecydowała się opowiedzieć, co czuła przez te wszystkie lata, gdy nazywano ją „najbardziej znienawidzoną kobietą na Wyspach Brytyjskich”, i ile kosztowała ją walka o miłość.
Księżna Camilla: romans, nieudane małżeństwo i związek z księciem Karolem
Deszcz leje niemiłosiernie: spływa strugami po przezroczystej parasolce księżnej, chlapie na jej buty, odbija się od epoletów i daszków czapek wyprężonych na baczność żołnierzy. Księżna Kornwalii przyjechała do Aldershot, aby przywitać Czwarty Batalion Strzelców, który właśnie wrócił z Iraku. Porozmawia z żołnierzami i z ich rodzinami, wygłosi przemówienie, w którym pochwali poświęcenie walczących i męstwo ich rodzin. Jako córka i była żona oficerów brytyjskiej armii Camilla czuje się doskonale w towarzystwie wojskowych. Ma spędzić z nimi dwie godziny, ale jak zawsze przedłuży wizytę do momentu, kiedy jej ochrona zacznie niecierpliwie patrzeć na zegarki. Księżna zawsze ma czas na wysłuchanie ludzkich historii. Nigdy nie traci zainteresowania tymi, z którymi przychodzi jej się spotykać podczas ponad 200 wizyt rocznie, odbywanych przez nią w ramach służbowych obowiązków. Każdy, kto miał okazję kiedykolwiek z nią rozmawiać, twierdzi, że to jedna z jej najbardziej ujmujących cech. Druga to poczucie humoru. Umiejętność śmiania się z samej siebie pomogła jej przetrwać najtrudniejsze chwile, kiedy media i poddani brytyjskiej Korony zrobili z niej naczelną wiedźmę kraju. „Trzecia kobieta” w małżeństwie Karola i księżnej Diany nigdy nie opowiedziała mediom własnej wersji wydarzeń sprzed ponad 20 lat. Udzieliła jednak wywiadu dla magazynu The Daily Mail, w którym po raz pierwszy dzieli się wspomnieniami z tamtych czasów.
Panna nie dość dobra
Camilla Shand miała idylliczne dzieciństwo – najstarsza córka z trójki dzieci szlacheckiej rodziny z rezydencją w Londynie i służbą – obracała się w towarzystwie równie uprzywilejowanych młodych ludzi co ona. Miała kochających rodziców, chodziła do dobrych szkół, nauczyła się francuskiego w Paryżu i dygnęła przed królową na balu debiutantek. Jak większość młodych dziewczyn z jej sfery nie poszła na studia. Wolne chwile poza pracą jako sekretarka w firmie znajomych poświęcała na imprezy i jazdę konną. Camilla była energiczna, wesoła, miała mnóstwo przyjaciół i ogromne powodzenie u mężczyzn. Z młodym oficerem, Andrew Parker Bowlesem, znali się od czasu, gdy była jeszcze nastolatką. Przez kilka lat utrzymywali luźny związek, przerywany jego wyjazdami. Zerwali po raz kolejny, gdy Andrew zaczął stawać w konkury do córki królowej, księżniczki Anny. Traf chciał, że mniej więcej w tym samym czasie Camilla poznała na przyjęciu księcia Karola. Następca tronu miał wtedy reputację playboya, co Camilla uznała za niezwykle zabawne. Wystarczyło jednak jedno spotkanie, aby okazało się, że Karol jest po prostu bratnią duszą z identycznym poczuciem humoru. Zaczęli bywać razem na meczach polo, na których Camilla oficjalnie wciąż występowała jako dziewczyna Andrew. Parker Bowles grał przecież z księciem w jednej drużynie.
„Z perspektywy można powiedzieć, że książę powinien poślubić Camillę właśnie wtedy”, wspominała później Patricia Mountbatten, kuzynka i matka chrzestna Karola w książce Gylesa Brandretha Charles and Camilla: The Love Affair. „Byli idealnie dobrani. Ale ich małżeństwo nie było wtedy możliwe”. Dlaczego książę się jej wtedy nie oświadczył? Tego nie wiadomo. Być może w wieku 28 lat nie chciał jeszcze wiązać się na stałe. A może to Camilla wciąż miała nadzieję na pojednanie z Parker Bowlesem? Mówiono, że książę i tak nie dostałby pozwolenia na to małżeństwo. Camilla, mimo że pochodziła z odpowiednich sfer, nie była wystarczająco dobrą partią. Nawet babcia Karola nie kryła, że jej zdaniem wnuczki jej przyjaciółki, niejakie panny Spencer, to o wiele ciekawsze kandydatki. Niezdecydowany książę wyjechał na kilka miesięcy w ramach służby wojskowej, a Camilla i Andrew Parker Bowles ogłosili zaręczyny. „Przypuszczam, że to uczucie pustki wreszcie minie…”, pisał Karol w liście do lorda Mountbattena, gdy dotarła do niego ta wiadomość. Parker Bowlesowie zostali jego bliskimi przyjaciółmi. Andrew często bywał poza krajem, nawet po kilka lat, a Camilla wychowywała dwójkę ich dzieci, Toma i Laurę. Nie pytała męża o to, jak układa sobie życie na kolejnych placówkach, a on odwdzięczał się jej podobnym zaufaniem. Doskonale wiedział o jej zażyłej przyjaźni z Karolem: pisali przecież do siebie listy i rozmawiali długie godziny przez telefon. Camilla przez osiem lat była jego przyjaciółką i powiernicą. Nie mogło jej więc zabraknąć wśród tłumu gości w londyńskiej katedrze Świętego Pawła, gdy następca tronu stał przed ołtarzem z młodziutką Dianą Spencer.
Ta trzecia
Im bardziej stawało się jasne, że małżeństwo Karola i Diany jest pomyłką, tym bardziej książę szukał towarzystwa swojej dawnej miłości. Z Dianą łączyli go synowie – William i Harry. Dzieliła ich za to różnica wieku, suma doświadczeń, zainteresowań i oczekiwań. Karol nie rozumiał, dlaczego jego młoda żona jest coraz bardziej sfrustrowana, nie potrafił jej pomóc i nie umiał poradzić sobie z jej problemami. Coraz częściej szukał więc towarzystwa Camilli, która rozumiała go jak nikt inny. Od jego bajkowego ślubu z Dianą minęło zaledwie pięć lat, ale książę nie widział już przed ich małżeństwem żadnej przyszłości. Andrew Morton, biograf księżnej, pisał, że Diana nie była ślepa. „Wiem doskonale, co dzieje się między tobą a moim mężem!”, zaatakowała Camillę Diana podczas przyjęcia w 1989 roku. „Masz wszystko, czego zawsze chciałaś: wszyscy mężczyźni świata się w tobie zakochują, masz dwójkę pięknych dzieci. Czego jeszcze chcesz?”, odpowiedziała Camilla. „Chcę mojego męża!”, odparła wściekła księżna.
O tym, że Karol utrzymywał zażyłe stosunki z panią Parker Bowles przez siedem lat swojego małżeństwa, opinia publiczna dowiedziała się dopiero w 1994 roku, gdy książę sam przyznał się do tego w wywiadzie telewizyjnym. To wyznanie bladło jednak w porównaniu z nagraniem rozmowy telefonicznej Karola i Camilli, opublikowanej rok wcześniej przez jedną z gazet, w której książę deklaruje, że chciałby być jej tamponem. Konsekwencją skandalu, nazwanego przez media „Camillagate”, była oficjalna separacja książęcej pary. Kilka miesięcy potem państwo Parker Bowles, od dwóch lat i tak mieszkający oddzielnie, rozwiedli się. Fakt, że Diana niedługo później też przyznała się do romansu z Jamesem Hewittem, nie rozpalił opinii publicznej tak, jak jej wywiad udzielony dziennikarzowi BBC, Martinowi Bashirowi, w którym otwarcie mówi o Camilli: „W małżeństwie było nas troje, więc było trochę tłoczno”. Jeśli Camilla wtedy myślała, że jej status złodziejki mężów był uciążliwy, to dopiero następne miesiące pokazały, do czego zdolne są media. Magazyn Tatler musiał zgłosić kilkadziesiąt osób na policję, bo ich listy do redakcji dotyczące Camilli budziły obawę, że jej życie jest zagrożone. „Paparazzi chodzili za nami wszędzie. Trzymaliśmy lornetkę w łazience i codziennie rano sprawdzaliśmy, ilu kryje się w krzakach pod domem. To trwało miesiącami i stało się w jakiś sposób zupełnie normalne”, wspominał jej syn, Tom Parker Bowles, w wywiadzie dla The Mail On Sunday. „Przez rok nie mogłam wychodzić z domu”, sekunduje mu matka. „Ale moje dzieci i przyjaciele po prostu się do tego przyzwyczaili. Ja spędzałam czas na czytaniu – przeczytałam wtedy najwięcej książek w życiu i uczyłam się malować”.
Choć nigdy nie rozczula się nad sobą, przyznała, że był to najtrudniejszy okres w jej życiu. „To było straszne. Nie życzyłabym tego najgorszemu wrogowi. Nie przetrwałabym, gdyby nie moja rodzina”.
Na dobre i na złe
Po tragicznej śmierci Diany w 1997 roku nadzieja Karola na rychłe poślubienie Camilli znów została rozwiana. Kraj pogrążył się w żałobie, a na panią Parker Bowles spłynęła nowa fala nienawiści. Jednak z biegiem czasu wysiłki zatrudnionego przez niego speca od PR, Marka Bollanda, powoli dawały o sobie znać. Bolland zajmował się naprawą zszarganego wizerunku księcia, a teraz miał ocieplić w oczach Brytyjczyków również Camillę. Wybrał strategię małych kroków: pani Parker Bowles pokazywała się czasem u boku księcia na nieoficjalnych przyjęciach. Pierwszy raz pojawili się razem publicznie dopiero w 1999 roku na przyjęciu w hotelu Ritz. Rok później Camilla towarzyszyła Karolowi na oficjalnych wizytach w Szkocji, a w kolejnym – wciąż jako osoba prywatna – objęła patronat nad Narodowym Stowarzyszeniem do spraw Osteoporozy. Przypieczętowaniem jej statusu w rodzinie królewskiej było zaproszenie od królowej Elżbiety na obchody jej złotego jubileuszu w 2002 roku w Buckingham Palace. Nikt nie miał już wątpliwości, że Karol zrobi wszystko, żeby wreszcie poślubić swoją miłość od 30 lat. Doradcom, którzy zwracali uwagę na możliwe trudności prawne – Camilla była nie tylko rozwódką, ale też katoliczką – oświadczył, że „tym razem kwestia tego małżeństwa nie podlega żadnej dyskusji”.
Od ślubu Karola i Camilli – skromnej cywilnej ceremonii w ratuszu w Windsorze – minęło w tym roku 14 lat. Księżna Kornwalii jest dziś drugą w hierarchii rodziny królewskiej kobietą w państwie i jedną z najbardziej popularnych jej członków. W wieku, w którym wielu marzyłoby o zwolnieniu obrotów, ona ma coraz więcej obowiązków. „Oczywiście, że są dni, kiedy wstaję rano i wydaje mi się, że nie dam rady. Ale biorę się w garść i idę naprzód”, powiedziała w wywiadzie dla The Mail On Sunday. Wspiera ośrodki pomagające ofiarom gwałtów i przemocy seksualnej, centra dla bezdomnych, schroniska dla zwierząt i prowadzi niestrudzoną kampanię na rzecz krzewienia czytelnictwa. Reprezentuje też u boku Karola kraj za granicą, tak jak podczas tegorocznej podróży po Europie, mającej na celu złagodzić wizerunek Wielkiej Brytanii w dobie Brexitu. Kiedy tylko może, ucieka do swojego domu w hrabstwie Wiltshire, gdzie odwiedzają ją dzieci i pięcioro wnucząt, jej psy mogą gryźć starą kanapę, a sama księżna smaży jajecznicę tylko dla siebie i snuje się po domu w szlafroku do południa. Pompa i ceremonia nie przychodzą jej naturalnie i często musi się szczypać, żeby nie wybuchnąć śmiechem, kiedy nie wypada. Poczucie humoru, które pomogło jej przetrwać najtrudniejsze chwile, nigdy jej nie zawodzi. Twierdzi, że jeśli nie możesz się z czegoś śmiać, możesz równie dobrze zupełnie się poddać. Ona się nie poddaje.