Reklama

Krystyna Podleska, legendarna Aleksandra Kozeł z „Misia” Stanisława Barei wychowała się w Londynie. Polskę po raz pierwsze zobaczyła jako kilkuletnia dziewczynka. Wychowała się w ciepłym, kochającym domu z rodzicami, którzy dali jej miłość i poczucie bezpieczeństwa. O swoich początkach opowiedziała w wywiadzie dla VIVY! Jak wspomina pierwszą wizytę w Polsce? I dlaczego na chłopaków wybierała Anglików a na mężów - Polaków?

Reklama

Zobacz też: Nieznane kulisy kultowego filmu „Miś’’. Co łączyło Krystynę Podleską i Stanisława Tyma?

Do Polski przyjechała po raz pierwszy pod koniec lat 50. Wcześniej Krystyna Podleska nie była nawet pewna czy taki kraj naprawdę istnieje!

„Często mówiło się o niej w domu, ale już miałam wątpliwości, czy taki kraj istnieje. Aż któregoś dnia rodzice powiedzieli „Jedziemy!”. Pamiętam, że całą rodziną załadowaliśmy się do małego forda: mama, mój tata Utek, w dzieciństwie nazywany Czesiutkiem i ja ze starszą siostrą Irenką. Bardzo chciałyśmy z siostrą zobaczyć tę żelazną kurtynę, o której tyle słyszałyśmy, więc na granicy z NRD, rodzice przyłożyli palec do ust: „Teraz cicho sza!”. Byłyśmy nieobliczalne, mogło nam się wyrwać: „komuniści to dupki”, a nawet coś gorszego! (…) Nie pamiętam tego, ale podobno polski celnik mnie zapytał: "No, jak się tatuś urządził na Zachodzie?". A ja odpowiedziałam : „Nie proszę pana, u nas rządzi mama", bo nie znałam słowa "urządzić". Zatrzymaliśmy się po drodze w lesie, żeby zrobić sobie angielski piknik. Ale jak mama wyciągnęła koszyk z wałówką, zza drzew zaczęły wychylać się dzieci. Widząc, że są bose, zaczęłyśmy się z siostrą śmiać, bo wydało nam się to zabawne. „Cieszcie się, że macie buty!”, natychmiast skarciła nas mama. Tata zaczął rozdawać im cukierki i pomarańcze. Myślę, że byliśmy dla nich jak przybysze z kosmosu”.

archiwum prywatne

Krystyna Podleska nad Jeziorem Genewskim z obecnym mężem, Januszem Szydłowskim i jego synem Marcinem

Choć Krystyna Podleska wychowała się w Londynie, korzenie ma żydowskie jej sercu najbliższa jest Polska a przede wszystkim Polacy. Świadczą o tym jej miłosne wybory.

„Narzeczonych i adoratorów miałam angielskich, ale na mężów zawsze wybierałam Polaków z jakichś patriotycznych przesłanek! Pierwszym był Janusz Różycki, szermierz i znakomity malarz, drugim wspaniały dyrygent Jacek Kasprzyk, z którym wiodłam bujne życie, jeżdżąc ciągle po świecie, przez co zaniedbałam swoją pracę aktorską. Obecnego męża Janusza Szydłowskiego, aktora i reżysera, poznałam w Londynie. Sprowadzał tam z Polski ciekawe spektakle, w których grały największe polskie gwiazdy. Po upadku komuny, postanowiliśmy być w Polsce. Cieszę się, że miałam odwagę zrezygnować ze statecznego życia. Zawsze chodziłam po linie, aż czasami się bałam, że spadnę”.

Więcej znajdziecie w najnowszej VIVIE! 26/2016. W kioskach już od 29 grudnia.

Zuza Krajewska/LAF AM

Reklama

Zobacz też: Jedyny Polak, który miał szansę podbić Hollywood. Czego nie wiecie o Zbigniewie Cybulskim?

Reklama
Reklama
Reklama