Królowa Elżbieta II wydała oświadczenie w sprawie Meghan i Harry'ego. Jak brzmi komunikat?
Monarchini nie przebiera w słowach...
Nie milkną echa po wywiadzie Meghan i Harry'ego dla Oprah Winfrey. Książęca para Sussex opowiedziała o tym, jak wyglądało ich życie w rodzinie królewskiej. Małżeństwo ze szczegółami opisało sytuacje, w których nie radzili sobie z brytyjską prasą, z obowiązującymi w monarchii zasadami i regułami. Niewielu sądziło, że królowa wyda oświadczenie, komentując słowa byłych członków rodziny królewskiej, a jeśli już monarchini miałaby odnieść się do wywiadu pary, komunikat będzie jasny, klarowny i bardzo lakoniczny. I tak też właśnie się stało. Oto oświadczenie królowej w sprawie Meghan i Harry'ego.
Oświadczenie królowej po wywiadzie Meghan i Harry'ego
Rodzina królewska jeszcze przed emisją zapowiadała, że nie zamierza oglądać programu ponieważ tego dnia skupi się na ważniejszych problemach. Mimo to emisja rozmowy wzbudziła spore zainteresowanie na całym świecie, a słowa jakie padły podczas wywiadu mocno zaniepokoiły fanów rodziny królewskiej. Małżeństwo opowiedziało o tym jak wyglądało ich życie w rodzinie królewskiej, o relacjach z członkami rodziny Windsorów, o przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych, a także marzeniach na przyszłość. Wyjawili także radosną nowinę, że spodziewają się córeczki, ale padło także wiele gorzkich i przykrych słów.
Księżna w wywiadzie Oprah przyznała, że przez długi czas odgradzano ją od świata. Nie pozwalano wychodzić z domu z przyjaciółmi, bo była „zbyt popularna” i prasa za bardzo się nią interesowała. Księżna Meghan ujawniła, że przed narodzinami jej syna w rodzinie królewskiej toczyły się rozmowy na temat koloru skóry jej dziecka. „Były obawy i rozmowy o tym, jak ciemny może być jego kolor skóry, gdy się urodzi”, wyznała w rozmowie z Oprah. Z kolei książę Harry w wywiadzie dla Oprah Winfrey zdradził, jakie stosunki łączą go z bratem Williamem. „Bardzo kocham Williama. Przeszliśmy razem piekło i mamy wspólne doświadczenia, ale teraz jesteśmy na różnych ścieżkach”, wyznał, po czym dodał: „W tej chwili nasze relacje to przestrzeń. Miejmy nadzieję, że czas wszystko wyleczy”.
Co mówi oświadczenie królowej w sprawie Meghan i Harry'ego?
Niewielu przypuszczało, że królowa zdecyduje się skomentować słowa pary - w końcu cała monarchia żyje według zasady „Never complain, never explain”, czyli nigdy nie narzekaj, nigdy się nie tłumacz. Nie ma jednak wątpliwości, że padające w wywiadzie oskarżenia o rasizm czy nierównie traktowanie nie mogły pozostać bez odpowiedzi. Rodzina królewska wydawała więc krótkie oświadczenie: „Cała rodzina jest zasmucona dowiadując się o tym, jak trudne były ostatnie lata dla Harry’ego i Meghan. Poruszane kwestie, szczególnie kwestie rasy, są niepokojące. Choć niektóre wspomnienia mogą się różnić, traktuje się je bardzo poważnie i zostaną one omówione w gronie rodzinnym, prywatnym. Harry, Meghan i Archie zawsze będą kochanymi członkami rodziny”, brzmi oświadczenie królowej.
Nie da się nie zauważyć, że w komunikacie jest drobny przytyk w stronę pary, sugerujący, że takie sprawy omawia się w gronie prywatnym, a nie dzieląc się nimi z mediami. Przypomnijmy, że królowa nie przepada za dzieleniem się z prasą szczegółami ze swojego życia. Sama nie udziela wywiadów, choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaką siłą są media i jak ważne dla popularności monarchii jest utrzymywanie z nimi dobrych relacji.
Szczególną uwagę zwraca ostatnie zdanie, które zdaje się być skierowane szczególnie do małżeństwa, ale wiele mówi o tym, jak traktowani są Meghan i Harry. Przede wszystkim w oświadczeniu brakuje informacji o ich tytułach, co ma podwójne znaczenie. Z jednej strony sugeruje się, że Meghan i Harry nie są już pełnoprawnymi członkami rodziny królewskiej, więc w takim oświadczeniu królowa nie będzie ich tytułowała księciem czy księżną, a z drugiej ma wzmacniać odczucie, że są przede wszystkim członkami rodziny, a dopiero później monarchii - stąd bezpośrednie zwroty sugerujące ciepło, rodzinną atmosferę. Co ciekawe, zachowano jednak „kolejność” hierarchii, stąd najpierw mowa o Harrym, później Meghan i Archiem. Zwróciliście na to uwagę?