Reklama

Wiele starych budowli, a także zamków zamieszkiwanych kiedyś przez koronowane głowy, doczekało się opinii nawiedzonych i chętnie odwiedzanych przez zjawy. Jedną z takich budowli jest zamek królewski na Wawelu, który w XVI wieku był świadkiem... seansu spirytystycznego. Król Zygmunt August, trawiony wielką tęsknotą za ukochaną Barbarą Radziwiłłówną, zdecydował się przywołać ducha swojej żony. Czy rzeczywiście mu się to udało?

Reklama

Barbara Radziwiłłówna – wielka miłość Zygmunta Augusta

Barbara Radziwiłłówna była miłością życia króla Zygmunta Augusta. Zaledwie przez pół roku było jej dane cieszyć się koroną. Barbara zmarła 8 maja 1551 roku, pogrążając monarchę w wielkim żalu. Władca nie znalazł pocieszenia u boku trzeciej żony, Katarzyny Habsburżanki (która była młodszą siostrą jego pierwszej żony, Elżbiety), ani licznych nałożnic. Mimo ogromnego zainteresowania płcią piękną, król nie doczekał się dziedzica. Tym bardziej myśli Zygmunta cały czas wędrowały w stronę ukochanej, zmarłej żony...

Wielką miłość i tęsknotę monarchy do Barbary Radziwiłłówny postanowili wykorzystać dwaj dworzanie: Mikołaj i Jerzy Mniszchowie. Za ich namową Zygmunt August zgodził się na przeprowadzenie seansu spirytystycznego i przywołanie ducha zmarłej królowej.

Czytaj też: Grace Kelly: by zostać żoną księcia Rainiera III... musiała zapłacić posag

Marek Skorupski/Forum

Barbara Radziwiłłówna, reprodukcja

Marek Skorupski/Forum

Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna na dworze Radziwiłłowskim w Wilnie, obraz Jana Matejki, reprodukcja

Duch Barbary Radziwiłłówny, czy mistyfikacja?

Kochanką jednego z braci Mniszchów była Barbara Giżanka, 17-letnia dziewczyna, łudząco podobna do Barbary Radziwiłłówny. Mężczyźni postanowili to wykorzystać i za jej pomocą przykuć uwagę króla. Sprowadzili ją w sekrecie na Wawel i ubrali dokładnie tak, jak zmarłą królową. Nastolatka co jakiś czas przechadzała się korytarzami lub dziedzińcem niczym zjawa, by plotka o pojawiającym się duchu Barbary Radziwiłłówny dotarła do samego Zygmunta Augusta. Na efekty nie trzeba było długo czekać: gdy monarcha dowiedział się o nawiedzającej zamek zmarłej, natychmiast zapragnął jeszcze raz ją zobaczyć.

Z inicjatywy Mikołaja i Jerzego Mniszchów, król Zygmunt August zgodził się więc, by Lorenz Dhur, mag i alchemik, znany jako Jan Twardowski, przywołał ducha jego ukochanej żony. Seans spirytystyczny miał mieć miejsce w nocy z 7 na 8 stycznia 1569 roku na zamku w Krakowie. Całe zdarzenie zawarł na swoim obrazie „Zjawa Barbary Radziwiłłówny” Wojciech Gerson. Malarz przedstawił na nim Barbarę Radziwiłłównę w stroju koronacyjnym, wokół której znajduje się jasna poświata. Podczas seansu 48-letni wówczas król, gdy tylko zobaczył „ducha” małżonki, pędem zerwał się z fotela, żeby go ucałować. Mistrz Twardowski odgrodził mu jednak drogę.

Przed seansem Mag Twardowski miał uprzedzić króla, by oczekiwał na ducha Barbary Radziwiłłówny, ale pod żadnym pozorem z nim nie rozmawiał, ani nie próbował dotknąć, ponieważ mogło się to spotkać z niebezpieczeństwem. Ostatecznie gdy udało się przywołać zjawę, młodszy z giermków był wystraszony, starszy zaś z zażenowaniem zakrywał twarz. Mistyfikacja jednak w pewnym sensie się powiodła: udająca Barbarę Radziwiłłównę Barbara Giżanka została wkrótce kochanką króla. Mniszchom zaś przypadła zaszczytna funkcja zaufanych dworzan monarchy. Niestety niedługo później, 7 lipca 1572 roku Zygmunt August zmarł bezpotomnie, a wraz z jego śmiercią skończyła się Polska Jagiellonów...

Zobacz także: Dzieci księżnej Kate i księcia Williama będą miały nową opiekunkę? To ulubienica królowej

Piotr Mecik/Forum

Śmierć Barbary Radziwiłłówny, wg obrazu Józefa Simmlera, reprodukcja

Marek Skorupski/Forum

Obraz "Zjawa Barbary Radziwiłłówny" Wojciecha Gersona, reprodukcja

Reklama

Źródło: rp.pl

Reklama
Reklama
Reklama