Reklama

Sześćdziesiąt jeden osób. Tyle przypadków koronawirusa stwierdzono na ten moment w Polsce. Od początku tego roku, wirus rozprzestrzenił się błyskawicznie na wszystkie kontynenty. Sprawił, że ludzie wpadają w panikę, obawiają się o swoje zdrowie i życie. Choroba wpływa nie tylko na zwykłą codzienność, ale i światową gospodarkę. Eksperci przepowiadają wielki kryzys. Czego się bać?

Reklama

Zamykanie granic, kwarantanny i kryzys ekonomiczny

Nikt nie spodziewał się, że choroba zapoczątkowana w chińskim mieście Wuhan, będzie miała takie konsekwencje. Epidemia nie została powstrzymana na terenie Azji i w błyskawicznym tempie opanowała 125 krajów, zarażając dotychczas prawie 135 tys. osób. Sparaliżowała życie szczególnie we Włoszech i Chinach, lecz już wiadomo, że także w Polsce pojawią się problemy branży lotniczej oraz transportowej. W USA Donald Trump podjął radykalne decyzje i zablokował wszystkie podróże z krajów europejskich na następne 30 dni. Uprzedził: „Nowe zasady wejdą w życie w piątek od północy”. Restrykcje dotyczą obywateli krajów europejskich, nie Amerykanów. Wyjątkiem są połączenia miedzy Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Zrzeszenie linii lotniczych obliczyło natomiast, że przewoźnicy mogą stracić nawet 113 mld dolarów z powodu niesprzedanych biletów. Jednak według ekspertów nadchodzi większy kryzys.

Oznak zapowiadających pogorszenie się stanu gospodarki jest wiele - wahania cen ropy (w poniedziałek koszt baryłki wynosił nieco ponad 30 dolarów, gdy jeszcze w piątek było to 50 dolarów), ponad 6-procentowe straty polskiej giełdy (indeks notowań największych polskich spółek znalazł się na najniższym poziomie od 2009 roku) czy trudna sytuacja polityczna na świecie.

W rozmowie z Fakt.pl, analityk rynków finansowych, Piotr Kuczyński, powiedział: „W gospodarkę Chin koronawirus już uderzył. Obecnie bardziej trzeba się martwić o Europę i USA. (...) Warunkiem jest, że uda się powstrzymać epidemię i w kwietniu czy w maju sytuacja wróci do normy. Jeśli się nie uda, i sytuacja unormuje się dopiero w czerwcu czy w lipcu, wtedy świat wejdzie w recesję, której skala może być porównywalna z Wielką Depresją z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Dojdzie do paraliżu powiązań logistycznych i transportowych na niespotykaną skalę”. Dodał także, że możemy spodziewać się innych komplikacji: „Recesja z powodu długotrwałej epidemii oznacza dla milionów Polaków utratę pracy, czy nawet, problemy z dostawami podstawowych produktów”. Z kolei Rzeczpospolita szacuje, że Polska gospodarka straci co najmniej 50 mld zł przez chińską chorobę.

Reklama

Myślicie, że rzeczywiście koronawirus aż tak się rozwinie?

Reklama
Reklama
Reklama