Reklama

Osobista asystentka księżnej Meghan, Amy Pickerill, zrezygnowała ze swojej posady. Podobnie jak swoje poprzedniczki, nie zagrzała długo miejsca u boku księżnej Sussex. Wytrwała zaledwie rok. Jej rolą było wspieranie żony Harry'ego w pełnieniu oficjalnych obowiązków czy pomoc w organizowaniu działalności charytatywnej. Niestety właśnie pożegnała się z zaszczytną funkcją. Czy to znów przez trudny charakter księżnej?

Reklama

Asystentka Meghan odeszła z pracy

Jak donosi The Telegraph, osobista asystentka księżnej Meghan zrezygnowała ze swojej funkcji. U boku Meghan była przez rok. O jej obecność u boku księżnej zadbał sam książę Harry. Do jej zadań należało pomaganie Meghan we wszystkim - od doboru stylizacji przez organizację kalendarza i promowanie książki po zbieranie kwiatów i prezentów. Jej zadaniem było także zapewnienie księżnej bezpieczeństwa.

Wcześniej przez ponad rok pracowała dla Williama, Catherine i Harry'ego w biurze prasowym Pałacu Kensington jako specjalistka do spraw komunikacji. Zanim zaczęła współpracę z royal family przez pięć lat pracowała w Royal Bank of Scotland, ma także spore doświadczenie w branży public relations. Skończyła historię na uniwersytecie Nottingham i dziennikarstwo na uniwersytecie w Londynie. Przez rok była do wyłącznej dyspozycji Meghan i Harry'ego. Teraz jej przygoda z rodziną królewską dobiegła końca.

Amy Pickerill jest trzecią współpracowniczką Meghan, która rezygnuje po krótkim czasie. Co ciekawe, oficjalne okoliczności jej rozstania z księżną nie są jasne: „Choć pojawiały się pogłoski, że niektórzy kluczowi członkowie personelu Meghan porzucili posady, ponieważ księżna jest osobą trudną we współpracy, w przypadku pani Pickerill wydaje się, że jej odejście odbywa się w przyjaznej atmosferze”, donosi brytyjski dziennik. Mirror ma jednak w tej sprawie odmienne zdanie: „Jej praca odbywała się pod wielką presją i ostatecznie to było dla niej za dużo. Meghan postawiła przed nią wiele żądań, że skończyło się tym, że doprowadziła Melissę do łez”.

Reklama

Jak mówi źródło pałacu cytowane przez jednego z blogerów: „Amy pozostanie u boku księżnej do czasu porodu. Księżna jest bardzo smutna z powodu jej podejścia, ale i podekscytowana, bo zna plany Amy. Dotyczą one podróżowania”. Podobno Amy początkowo planowała zostać do końca roku, ale po wiadomości o ciąży zdecydowała się zostać, dzięki czemu ma czas, by pomóc w rekrutacji kogoś na jej stanowisko. „Z pewnością pozostaną w kontakcie, a Amy już zapowiedziała, że księżna może na nią liczyć i zasięgnąć porady, gdyby kiedykolwiek czegoś potrzebowała”. Wygląda na to, że panie rozstały się w przyjaznych stosunkach.

Getty Images
REX/Shutterstock/East News
Reklama
Reklama
Reklama