Reklama

Kto cieszy się największą sympatią wśród pracowników na dworze królowej Elżbiety II? Nie ona sama! Z odpowiedzią na to trudne pytanie przyszedł sam Matt Smith, czyli odtwórca roli księcia Filipa w pierwszych dwóch sezonach serialu The Crown. Aktor przygotowując się do swojej roli, porozmawiał z personelem rodziny królewskiej, by dowiedzieć się coś więcej o granej przez niego postaci. Dzięki temu dowiedział się, że ulubionym członkiem rodziny królewskiej jest nie kto inny jak... książę Filip!

Reklama

Książę Filip: ulubiony członek rodziny królewskiej

Na dworze królowej Elżbiety II pracuje masa osób - cały sztab nieustanie czuwa nad porządkiem dnia członków royal family. I wydawałoby się, że kucharze, pokojówki czy kierowcy każdego ze swoich pracodawców traktują na równi, to okazuje się, że też mają swoich ulubieńców. Tego udało się dowiedzieć aktorowi Mattowi Smithowi. Ten, przygotowując się do roli w The Crown (serialu o rodzinie królewskiej), postanowił podpytać personel o to, kogo z członków rodziny królewskiej najbardziej lubią.

Jak się okazuje nie jest to ani księżna Kate ani księżna Meghan. To zaszczytne miejsce nie przypadło także w udziale królowej Elżbiecie II. „Jeśli zapytasz kogokolwiek z pracowników, książę Filip jest tym, którego kochają najbardziej”, dowiedział się. Wygląda na to, że to książę Filip jest ulubieńcem personelu. Dlaczego właśnie on?

Wpadki księcia Filipa

Podobno książę Filip uznawany jest za najbardziej uprzejmego i najbardziej życzliwego z rodziny Windsorów. Jego rola w royal family od samego początku nie była łatwa - zawsze w cieniu żony, dwa kroki za nią. To dla niej zrezygnował z kariery i to jej poświęcił całe swoje życie.

Nic więc dziwnego, że przez tyle lat wyrobił sobie pozycję w pałacu. Nie od dziś mówi się, że uwielbia żartować, a jego kontrowersyjne wypowiedzi z dnia na dzień lądują na okładkach gazet. Gdy na jaw wyszło, że do żony w zaciszu domu zwraca się Cabbage (kapusta), media zaczęły bacznie przyglądać się jego wpadkom. A było ich całkiem sporo.

W 1986 roku podczas odwiedzin brytyjskich studentów w Chinach, książę ostrzegał ich przed zbyt długim pobytem w tym kraju, ponieważ „jeśli się zadomowią, ich oczy mogą stać się skośne”, do trzynastoletniej Brytyjki powiedział, że jest „za gruba, żeby zostać astronautką”, a problemy z bezrobociem skomentował słowami: „Kilka lat temu wszyscy narzekali, że ciągle pracują, że potrzebują więcej wolnego czasu. Teraz ci, którzy mają wolny czas, narzekają, że są bezrobotni. Zdecydujcie się w końcu”.

Reklama

Mimo publicznych wpadek, personel królewski uwielbia jego styl bycia, żarty i swobodne podejście do protokołu. I choć to królowa panuje w Wielkiej Brytanii, to w pałacu ostatnie słowo należy do Filipa!

East News
Reklama
Reklama
Reklama