Wojciech Cejrowski ostro o filmie Kler: „Największym zagrożeniem są homoseksualiści”
Tak mocnej opinii o filmie Smarzowskiego jeszcze nie było!
- Redakcja VIVA!
Recenzje o filmie Kler co rusz zalewają internet. Głos zabierają wszystkie strony - od duchownych po dziennikarzy, gwiazdy, a nawet widzów. Teraz najnowszą produkcję Wojciecha Smarzowskiego postanowił skomentować sam Wojciech Cejrowski. Podróżnik w mocnych słowach odniósł się do filmu. „Nie muszę oglądać filmu, żeby zawierzyć opinii innych osób”, zaczął swój wywód w Radiowym Przeglądzie Prasy, który dokończył w swoich social mediach. Tak kontrowersyjnej opinii o filmie Smarzowskiego jeszcze nie było!
Wojciech Cejrowski ocenia Kler Smarzowskiego
Kler Wojciecha Smarzowskiego już przeszedł do historii polskiego kina. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów ostatnich lat. Na jego temat wypowiadają się niemal wszyscy - od księży po gwiazdy i dziennikarzy. Film wywołał sporą dyskusję w Polsce. Na temat produkcji postanowił wypowiedzieć się także Wojciech Cejrowski. „Nie muszę oglądać filmu, żeby zawierzyć opinii innych osób”, powiedział w Radiowym Przeglądzie Prasy.
Produkcję Smarzowskiego ocenił w dosadny sposób: „Wysmażył taką kaszanę, proszę pana, ja tego nie chcę oglądać. Bo wyobraźmy sobie, że identyczny film, z identycznym scenariuszem, ten pan wypuszcza pod tytułem "Lekarze". Byłaby masa protestów, że nie wszyscy lekarze są pijakami, nie wszyscy gwałcą na dyżurze pielęgniarki, nie wszyscy lecą wyłącznie na kasę, nie wszyscy biorą łapówki. Podpisywanie tej historii jednym tytułem byłoby nieuczciwe dla całej grupy zawodowej. To jest moja najkrótsza recenzja”, słyszymy.
„Moja siostra jest zakonnicą, po ślubach wieczystych, mój brat jest zakonnikiem, mój wujek był księdzem biskupem, już nie żyje i bujał mnie na nodze. Ja znam inny kler, lubię kler, przyjaźnię się z księżmi. Najwięksi moi przyjaciele to są księża po doktoratach, z którymi se piję wino, ale ani się nie upijają, ani nie mają dziwki zamiast gosposi”, przekonuje podróżnik.
W swoim poście na Facebooku odważnie wyraża swoją opinię: „Czynnikiem wysokiego ryzyka pedofilii nie jest sutanna, ale #homoseksualizm. Poszukiwanie pedofilów należy zacząć od gniazd homo. Wszystkich, nie tylko tych w KK. Lewica tego nie chce, bo ochrona pederastów to dla nich ważniejszy interes niż ochrona dzieci”.
„Kto więc w kategorii "pedofile" jest największym zagrożeniem społecznym? Kler? No nie. Homoseksualiści. A jest ich znacznie więcej w stanie świeckim niż wśród księży. Tylko że jedynie ci w sutannach brani są pod lupę. Ale tej debaty u nas nigdy nie było. Ile razy próbowano ją zapoczątkować, obrońcy zboczeń reagowali przemocą, nagonką, kneblem i pozywaniem do sądu. Chcą, żebyśmy bezmyślnie powtarzali: "ksiądz-pedofil", ale jednocześnie "gej jest dobry". Za (udowodnioną) pedofilię powinna być najwyższa kara. Tak samo dla księdza-pedofila jak i dla nauczyciela-pedofila, polityka-pedofila czy pedofila z organizacji LGBT. W poszukiwaniu pedofilów trzeba prześwietlić w pierwszej kolejności środowiska homoseksualistów. Ale nie tylko w Kościele Katolickim. Wszystkie. A na to lewica się nie godzi. Ochrona uczuć i reputacji pederastów jest dla nich większym interesem niż ochrona dzieci przed pedofilami” , pisze, powołując się na statystyki cytowane przez Fox News i CNN.
Pod postem natychmiast pojawiło się mnóstwo komentarzy atakujących Cejrowskiego. Wśród niepochlebnych wpisów znaleźli się też tacy, którzy zgadzali się ze słowami podróżnika. Cały post przeczytacie poniżej. A Waszym zdaniem, przesadził?