Reklama

Zaledwie kilka tygodni temu media obiegła informacja, że córka Kingi Rusin i Tomasza Lisa, 18-letnia Iga, spotyka się z Taco Hemingwayem a już nad związkiem młodej pary zebrały się czarne chmury. Ma to związek z premierą nowej płyty młodego rapera, nazywanego objawieniem alternatywnej sceny muzycznej ostatnich lat. Wiele wskazuje na to, że teksty piosenek, które zamieścił na krążku, są zbyt osobiste i traktują o relacji muzyka i córki gwiazdorskiej pary. A to nie w smak jest sławnym rodzicom modelki.

Reklama

Tomasz Lis i Kinga Rusin nie akceptują związku Igi Lis i Taco Hemingwaya?

Gdy 13 lipca krążek Cafe Belga ujrzał światło dzienne, media zaczęły prześcigać się w analizowaniu tekstów utworów autorstwa Taco Hemingwaya, pod którym to pseudonimem ukrywa się 28-letni Filip Szcześniak. Doszukiwali się w nich aluzji do związku rapera i córki Kingi Rusin oraz Tomasza Lisa, w tym tych, dotyczących m.in. sfery intymnej.

„Siedzisz na komodzie nogi wokół moich”, „Miękkie piersi, twarde narkotyki”, „Jestem bestią szarpię za kolczyki”, „Szeptem miękki materac bardzo skrzypi”, podawali za przykład.

Okazuje się, że dla rodziców Igi Lis to duży cios. Tym bardziej, że jeszcze do niedawna głównym priorytetem ich córki była nauka.

„Muszę pilnować, żeby kładła się spać o normalnej porze. Jeśli mowa o wyjściach na miasto, to Iga przestała w ogóle wychodzić z domu”, zwierzała się w wywiadzie Kinga Rusin.

Co prawda dziennikarka jeszcze miesiąc temu wypowiadała się o wybranku córki w samych superlatywach, jednak zaznaczyła, że nie zna go osobiście.

„Teraz może być poważnie zaniepokojona wyborem serca córki i charakterem tej zażyłości”, twierdzą dziennikarze Dobrego tygodnia.

Tomasz Lis martwi się o córkę po premierze płyty Cafe Belga

Gorzej znosić ma całe medialne zamieszanie ojciec Igi Lis. „Tomasz Lis jest wściekły. Dziennikarz chroni swoją prywatność. Jest bardzo dumny z pociech. Dla niego zawsze będą jego małymi dziewczynkami”, podkreśla tygodnik.

Mówi się, że Tomasz Lis był zdystansowany i zachowawczy względem wybranka córki. Przyglądał mu się uważnie, oceniał zachowanie, ale przy tym ufał, że jego latorośl dokonała słusznego wyboru. „Martwiła go duża różnica wieku między ukochanymi [wynosi ona 10 lat - przyp. red.]”, dodaje informator tygodnika.

Jednak po usłyszeniu tekstu piosenki Fiji zaczął podobno poważnie wątpić w to, czy Taco Hemingway jest odpowiednim partnerem dla jego ukochanej córki.

„Nie wiesz jak mnie w…a, kiedy nie odbierasz. Tak mnie irytuje, gdy nie odpisujesz. Sobie wymyśliłaś chyba, że tu melanż. Że siedzę z kolegami i cię ignoruję”, rapuje w niej muzyk.

To przeczy wartościom Tomasza Lisa, w duchu których wychowywał swoje córki.

„Mam poczucie, i zawsze miałem, że dziewczynka musi być kochana i uwielbiana, i rozpieszczana przez ojca, i noszona na rękach, bo dzięki temu będzie w stanie kiedyś kochać, być kochaną, ale też wymagać od mężczyzny. Takie jest zadanie mężczyzny wobec kobiety, którą kocha, niezależnie od tego, czy kobietama rok, jedenaście lat, czy jest już dorosła”, przekonywał w jednym z wywiadów.

Tygodnik zaznacza, że w dniu premiery płyty, 13.07.2018 roku, współpracownicy mieli „unikać jego spojrzenia i szeptać po kątach”. Z kolei Tomasz Lis z mediów dowiedział się, o co chodzi i przeczytał dogłębne analizy tekstów utworów Taco Hemingwaya na portalach plotkarskich. Zmartwić go to miało tym bardziej, że w krótkim czasie krążek osiągnął ogromny sukces i zyskał status najlepiej sprzedającej się płyty w sieci sklepów EMPIK. Czy temu miało służyć umieszczenie w tekstach aluzji do związku rapera z 18-letnią Igą?

„Tomasz jest bezsilny. Jego jedyna nadzieja to planowany wyjazd Igi na studia do Londynu. Gdy nie będą z Filipem na co dzień razem, może fatalne zauroczenie osłabnie…”, konstatuje tygodnik.

Reklama

Czy faktycznie rodzice Igi Lis mają powody do zmartwień czy to może jedynie daleko idąca nadinterpretacja, będąca skutkiem medialnej gorączki po premierze płyty Cafe Belga?

Reklama
Reklama
Reklama