Reklama

Po napadzie w Paryżu i załamaniu nerwowym Kanye Westa, Kim Kardashian zniknęła z mediów na kilka miesięcy. Pojawiły się nawet plotki, że rodzinne show Kardashianów zniknie z anteny. Tak się jednak nie stało i od 12 marca ruszyła emisja trzynastego sezonu. W najnowszym odcinku, który będzie miał premierę w najbliższą niedzielę, Kim Kardashian opowiada siostrom o napadzie. W sieci pojawił się zwiastun.

Reklama

Najnowszy odcinek show Kardashianów

W zapowiedzi najnowszego odcinka „Z kamerą u Kardashianów” Kim Kardashian siedzi z siostrami: Kourtney i Khole na kanapie. Celebrytka ze łzami w oczach opowiada szczegóły napadu.

Wycelowali broń w moim kierunku i wiedziałam, że po prostu chcą mi strzelić w głowę. Potem zakleili mi usta taśmą. Błagałam: "Proszę, mam rodzinę, pozwólcie mi żyć". Zażądali ode mnie pieniędzy, ale powiedziałam, że żadnych nie mam. Potem zaciągnęli mnie na korytarz aż do schodów. Zobaczyłam pistolet bardzo wyraźnie. Zerkałam to na pistolet, to w dół na schody. Miałam sekundę, żeby podjąć szybką decyzję. Myślałam, żeby zbiec ze schodów, ale wiedziałam, że strzelą mi w plecy. A nawet gdyby mi się udało, to winda mogła się nie otworzyć na czas, więc miałam prze******. Nie było stamtąd ucieczki!”, opowiadała Kim.

W kolejnej zapowiedzi siostry Kardashian rozmawiają o tym, że złodzieje najprawdopodobniej obserwowali Kim. Wiedzieli, że wszyscy poszli do klubu, widzieli zapalone światła w pokoju wynajętym przez celebrytkę, w którym paliły się światła.

„Teraz mam wrażenie, po wielu przemyśleniach, że musieli śledzić nas od kiedy przyjechaliśmy do Paryża. Obserwowali każdy nasz krok. Wieczorem wrzuciłam na Snapchat filmik, w którym zdradziłam, że jestem w hotelu, a wszyscy wyszli na imprezę. W tym mój ochroniarz, Pascal, więc jestem kompletnie sama. Musieli wiedzieć, że następnego dnia wyjeżdżamy. Pojawiła się szansa, którą wykorzystali”, mówi celebrytka.

Zeznania Kim Kardashian opublikowano we francuskiej gazecie

To nie pierwszy raz, kiedy w mediach pojawiły się informacje dotyczące napadu z 2 października w Paryżu. W połowie stycznia we francuskiej gazecie „Le Journal du Dimanche” opublikowano zeznania celebrytki.

„Usłyszałam hałas za drzwiami. Krzyczałam, ale nikt nie odpowiadał. Do pomieszczenia weszli dwaj mężczyźni. Obaj byli zakapturzeni, jeden miał gogle narciarskie i kurtkę z napisem "policja". Drugi miał tę samą kurtkę, ale nie miał żadnej maski na twarzy. Ten pierwszy miał około 170 cm wzrostu, był szczupły, miał czarne spodnie i buty. Jeden z nich miał rękawiczki. Wyjął broń i zapytał, gdzie są pieniądze i biżuteria. Chwycił mnie i przeciągnął przez korytarz. Byłam w szlafroku, naga pod spodem. Wróciliśmy do sypialni, oni pchnęli mnie na łóżko. Związali mnie, okleili taśmą, włożyli do wanny”.

Złodzieje ukradli między innymi dwie diamentowe bransoletki Cartiera, diamentowe kolczyki od Lorraine Schwartz oraz trzy naszyjniki wysadzane brylantami, w tym jeden w kształcie krzyża. Sprawcy zabrali też pierścionek zaręczynowy Kim. Łącznie okradli celebrytkę z biżuterii wartej ponad 10 milionów dolarów.

Reklama

Polecamy też: „Chwycił mnie i przeciągnął przez korytarz. Byłam w szlafroku, naga pod spodem”. Kim Kardashian o napadzie

Reklama
Reklama
Reklama