Kevin Costner namówił Whitney Houston na rolę w „Bodyguardzie”. Ich relacja była romantyczna?
„Uważałem, że jest najbardziej uroczą dziewczyną, jaką widziałem”
Przed laty Whitney Houston i Kevin Costner zdobyli ogromną sympatię widzów, wcielając się w główne role w filmie „Bodyguard”. Utalentowana piosenkarka nie chciała jednak zgadzać się na udział w produkcji... Nalegał na to aktor, który był również producentem filmu. Czy łączyło ich romantyczne uczucie?
[Ostatnia aktualizacja: 8.09.2024]
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 10.09.2024 r.]
Whitney Houston nie chciała przyjąć roli w „Bodyguardzie”
Autorem scenariusza do filmu „Bodyguard” jest Lawrence Kasdan. I choć powstał on w 1976 roku, to na ekranizację trzeba było czekać niemal dwie dekady. Pierwsze próby okazały się klęską, a sam pomysł nakręcenia produkcji odrzucono ponad 60 razy. Początkowo w głównych rolach chciano obsadzić Dianę Ross i Steve'a McQueena, jednak zdecydowano, że historia nie spotka się z uznaniem widzów, co z czasem okazało się nieprawdą. Kevin Costner naciskał, by film nakręcono, sam został jego producentem i zagrał główną rolę. To właśnie on nalegał na udział w produkcji Whitney Houston. „Nie chcę być aktorką. Myślałam co najwyżej o jakiejś małej rólce, a on proponuje mi zagranie jednej z głównych postaci. Nie chcę tego robić. Skąd w ogóle przyszło im do głowy, że będę w tym dobra? To byłaby ciężka harówka, na co naprawdę nie mam ochoty”, wspomina słowa gwiazdy w swojej książce „A song for you. Moje życie z Whitney Houston” Robyn Crawford.
„Uważałem, że jest najbardziej uroczą dziewczyną, jaką widziałem. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś potrafił się oprzeć jej urokowi”, wyznał później aktor. Producenci pozostali sceptyczni na jego pomysł, bo słynna piosenkarka nie miał doświadczenia w branży filmowej. Sama Whitney Houston także uważała, że nie da sobie rady. „Zajęło mi dwa lata, żeby wreszcie podjąć tę decyzję”, zwierzała się. W końcu, po długich namowach, Kevinowi Costnerowi udało się ją przekonać. Głównie przez jego zapewnienia, iż będzie jej służył wsparciem i we wszystkim pomagał. „Siedziałam obok niej, gdy rozmawiała z Kevinem przez głośnik w telefonie, i słyszałam, jak ją zapewnia, że ona jest w stanie to zrobić i że wypadnie bardzo dobrze. Ponadto dał jej słowo, że cały czas będzie przy niej i przeprowadzi ją za rękę przez cały proces produkcji. W końcu Whitney się zgodziła”, wspomina w swojej książce Robyn Crawford. Przygoda na planie była ekscytująca dla wokalistki, jednak radość szybko ustąpiła miejsce rozpaczy...
Zanim rozpoczęły się zdjęcia do filmu, Whitney Houston zaręczyła się z Bobbym Brownem, a niedługo później okazało się, że jest w ciąży. Zdecydowała jednak nie przerywać kręcenia „Bodyguarda”, przekonana, że da sobie radę. Niestety, okazało się, że straciła dziecko. „ To było bardzo bolesne doświadczenie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie”, wspominała. Artystka nie chciała jednak zawieść ekipy filmowej i, jak mówiła: „następnego dnia wróciłam na plan”. W trakcie nagrywania doszło do jeszcze jednego tragicznego wydarzenia. Jeden z członków ekipy stracił życie zmiażdżony przez dwa takielunki oświetleniowe.
Czytaj też: Demi Moore pojawiła się publicznie, fani są zaniepokojeni jej wyglądem. Proszą o jedno
Kevin Costner i Whitney Houston, film „Bodyguard", 1992 rok
Kevin Costner i Whitney Houston, film „Bodyguard", 1992 rok
Co łączyło Whitney Houston i Kevina Costnera?
Whitney Houston zmarła 11 lutego 2012 roku. Znaleziono ją w łazience hotelu w Beverly Hills, nieprzytomną, ze śladami kokainy w organizmie. Przez sporą część życia gwiazda zmagała się z uzależnieniem od narkotyków. Kevin Costner zapewnia jednak, że w trakcie kręcenia filmu, w 1992 roku, wokalistka nie miała jeszcze tego problemu. „Nie wydaje mi się. Myślę, że nie”, twierdził aktor. „Ludzie, którzy kochali Whitney chcieli jej pomóc. Szukali pomocy wszędzie i zwrócili się również do mnie. Poprosili, żebym napisał do niej list. Zrobiłem to, nie mogłem odmówić. Pisałem do niej kilkakrotnie, ale nie wiem nawet, czy którykolwiek z tych listów przeczytała”, zdradził także.
Kiedy odbył się pogrzeb piosenkarki, Kevin Costner wygłosił wzruszającą mowę pożegnalną. Opowiadał o tym, jak podczas wspólnej pracy nad filmem Whitney Houston była pełna wątpliwości związanych z jej umiejętnościami aktorskimi. „Whitney, gdybyś mogła mnie teraz usłyszeć, powiedziałbym ci, że byłaś więcej niż tylko "wystarczająco dobra", byłaś najlepsza. Wielu aktorów mogło zagrać moją postać, ale tylko ty mogłaś stać się Rachel Marron”, wyznał.
Na planie aktor rzeczywiście dotrzymał danego gwieździe słowa. „Kevin zachował się tak, jak jej obiecał w dniu, w którym Whitney zgodziła się wziąć udział w filmie. Był nie tylko gwiazdą odgrywającą jedną z dwóch głównych ról, ale też człowiekiem honoru. Wziął ją za rękę i dał jej kilka dobrych rad – na przykład jak pracować oczami w scenie pocałunku”, pisała Robyn Crawford w swojej książce „A song for you. Moje życie z Whitney Houston”. „Przy lunchu opowiedział nam, że kiedyś zajmował się zamiataniem podłogi w pewnym studiu w Hollywood. To po części tłumaczyło, dlaczego on i Whitney tak dobrze się zgrali – oboje byli dzieciakami dorastającymi w religijnej atmosferze, mającymi wielkie marzenia i zawdzięczali ich spełnienie własnej pracy”, możemy przeczytać w publikacji.
Zobacz także: Była poniżana przez rodziców. Gdy Julia von Stein miała 18 lat, wyrzucili ją z domu
Kevin Costner i Whitney Houston, film „Bodyguard", 1992 rok
Kevin Costner i Whitney Houston, film „Bodyguard", 1992 rok