Kate Winslet i Leonardo DiCaprio – przyjaźń na wieki wieków!
Mówią o sobie, że są „parą kundli w świecie rasowych wyjadaczy”
- Magdalena Żakowska
Nigdy się nie poddawaj, przyrzeknij mi!” – pamiętacie scenę z „Titanica”, kiedy Jack (DiCaprio), tonąc w Atlantyku, wypowiada te słowa do dryfującej na kłodzie Rose (Winslet), a chwilę później znika na zawsze pod wodą? Oczywiście, że pamiętacie. Oczywiście, że płakałyście. Bo kto nie płakał?! „Titanic” to najsłynniejszy romans wszech czasów, zdobył 11 Oscarów, a Rose i Jack przeszli do historii kina jako najpiękniejsze wcielenie motywu nieszczęśliwych kochanków. Bo sekret sukcesu „Titanica” nie polegał przecież na tym, że widzowie kochają filmy o katastrofach, statkach czy górach lodowych. To para głównych bohaterów, lub raczej aktorów, zagwarantowała ten sukces (no, może jeszcze piosenka Céline Dion).
Kate Winslet i Leonardo DiCaprio – historia przyjaźni na wieki wieków
Oboje chętnie obracają w żart każdą próbę uczynienia z nich hollywoodzkiej legendy. Kate powiedziała w programie Jimmy’ego Kimmela, że właściwie mogła uratować Jacka, bo na kłodzie, na której jej bohaterka przeżyła katastrofę, było wystarczająco dużo miejsca dla dwojga. Ale czy ze szczęśliwym zakończeniem mogliby liczyć na 11 Oscarów? Raczej nie. Bo „Titanic” to kolejna wersja mitu o wielkiej miłości, którą przerywa śmierć jednego z kochanków, czyniąc uczucie nieśmiertelnym.
Kiedy rozpoczynały się zdjęcia do „Titanica”, Leo był już gwiazdą. Miał za sobą role upośledzonego umysłowo chłopca w „Co gryzie Gilberta Grape’a”, Artura Rimbauda w „Całkowitym zaćmieniu” Agnieszki Holland i tytułowego bohatera w uwspółcześnionej ekranizacji „Romea i Julii”. Jego udział w „Titanicu” gwarantował filmowi sukces. Kate była dziewczyną znikąd, sprzedawczynią kanapek w małej angielskiej miejscowości Reading, niespełna rok wcześniej zabłysnęła rolą Marianny u boku Emmy Thompson i Hugh Granta w ekranizacji „Rozważnej i romantycznej”.
„Nie wiem, co bardziej wyprowadzało mnie z równowagi: to, że zagram u Jamesa Camerona, czy myśl o tym, że moim partnerem będzie sam Leonardo DiCaprio – wspominała później. – Szczerze? Spodziewałam się, że potraktuje mnie z góry. Amerykański gwiazdor, który już wtedy miał opinię łamacza serc… modelek. Strasznie się zdziwiłam, kiedy się wreszcie poznaliśmy. Był bezpośredni, skromny, opiekuńczy. Rozśmieszał mnie, kiedy byłam spięta, doradzał w chwilach wątpliwości, a potem, kiedy z dnia na dzień spadła na mnie sława, pokazał mi, jak sobie z nią radzić. Pokochałam go od pierwszego wejrzenia. Jak brata”.
Jeszcze długo po premierze „Titanica” fani doszukiwali się dowodów na to, że Kate i Leo łączy coś więcej. Ale oboje podkreślają, że siła ich przyjaźni polega na tym, że zawsze pozostawała tylko i aż przyjaźnią. „Leo nigdy nie traktował mnie jak »dziewczyny«, nie jestem w jego typie. I całe szczęście!” – podkreśla Kate.
Oboje osiągnęli w branży filmowej ogromny sukces. Kate Winslet ma na koncie sześć nominacji do Oscara i statuetkę za rolę w filmie „Lektor” (2008).
Czytaj też: Kate Winslet mówi, że jest szczęściarą, ale miała do pokonania wiele przeciwności losu
Małżeństwo na zakręcie
A co by było, gdyby Rose rzeczywiście nie pozwoliła Jackowi zatonąć? Gdyby wpuściła go na kłodę i oboje przeżyliby katastrofę? Czy żyliby długo i szczęśliwie? Jakąś odpowiedzią, chociaż smutną i rozczarowującą, był kolejny wspólny – i na razie jedyny – film Kate i Leo. „Drogę do szczęścia” nakręcili 11 lat po „Titanicu”. Kate miała już dwójkę dzieci i była żoną reżysera Sama Mendesa, Leo miał za sobą kilkanaście burzliwych i krótkotrwałych związków. To ona zaproponowała mu wspólny film, który reżyserował jej mąż.
Zagrali małżeństwo przeżywające pierwszy poważny kryzys. Nie ma wątpliwości, że kiedyś bardzo się kochali, że ich pierwsze spotkanie mogło przypominać wzajemne zauroczenie Jacka i Rose, ale lata minęły, urodziła się dwójka dzieci, pojawiły się obowiązki, uczucie przygasło, oboje czują się niespełnieni zawodowo i snują plany o przeprowadzce do Francji. Na planach się jednak kończy. I znowu zabrakło szczęśliwego zakończenia. W „Titanicu” opowiadali o pierwszej, wielkiej, romantycznej miłości, w „Drodze do szczęścia” o miłości dojrzałej, dużo bardziej złożonej i naznaczonej zdradą.
I choć w filmach im się nie układa, to w realnym życiu od czasu „Titanica” pozostają w stałym kontakcie. Wysyłają sobie nawzajem scenariusze filmów, w których zamierzają zagrać, wspierają w wywiadach, spotykają się i spędzają razem wakacje. „Leo był pierwszą osobą, której wysłałam scenariusz filmu »Pomiędzy nami góry«. To historia pary obcych sobie ludzi, którzy przeżywają katastrofę samolotu i zdani tylko na siebie muszą walczyć o przeżycie. Leo przeczytał i odpisał: »Cholera, dziewczyno, strasznie tam przemarzniesz!« – opowiada Kate. – Wysłałam mu później zdjęcie z planu, kiedy leżałam przykryta górą śniegu, z dopiskiem »Myślę o tobie!«”.
„Droga do szczęścia” to jedyny wspólny film po„Titanicu”. Zagrali w nim małżeństwo w kryzysie, Kate Winslet otrzymała za rolę w nim Złoty Glob.
Zobacz też: Frances McDormand i Joel Coen – ich związek jest jak skała od 38 lat
Kate Winslet i Leonardo DiCaprio: historia relacji
Z okazji 20. rocznicy „Titanica” Kate i Leo wystawili na licytację wspólną kolację. Pieniądze zostały przeznaczone na fundację Leo zajmującą się ochroną ginących gatunków zwierząt i powstrzymaniem efektu cieplarnianego. Leo organizuje co roku w Saint-Tropez galę fundacji, na którą zaprasza zamożnych przyjaciół. Leo nie byłby sobą, gdyby nie zaprosił na tę imprezę najpiękniejszych i najbardziej znanych modelek, ale najwięcej czasu w Saint-Tropez poświęcił Kate. Była jego specjalnym gościem – razem z trójką swoich dzieci mieszkała w jego willi.
„Jesteśmy parą kundli w świecie rasowych wyjadaczy. Ani ja, ani Kate nie pochodzimy z zamożnych, wpływowych rodzin, nie mamy klasycznego aktorskiego wykształcenia ani klasycznej urody – mówi Leo. – Jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. Dlatego trzymamy się razem, a kiedy trzeba, jesteśmy zawsze dla siebie. Podziwiam ją. I uważam, że jest najwybitniejszą aktorką swojego pokolenia”.
Na ceremonii wręczenia Oscarów pojawiła się wtedy z Leo, wzbudzając zachwyt diamentowym naszyjnikiem, który od niego dostała. Z okazji wygranej, zaraz po ceremonii, wręczył jej pierścionek z wygrawerowaną dedykacją, której treść pozostaje tajemnicą. I pewnie ich fani znów podejrzewaliby romans, ale Kate była wtedy żoną Sama Mendesa. Leo wspierał ją dwa lata później, kiedy przechodziła kryzys związany z rozwodem z Mendesem. Był też pierwszą osobą, która poznała jej nowego chłopaka, Neda Rocknrolla, a w 2012 roku poprowadził ją do ołtarza.
Zobacz także: Matthew McConaughey i Gwyneth Paltrow jako Jack i Rose? Tego nie wiedzieliście o filmie Titanic
Kocham Cię, Przyjacielu!
Leonardo DiCaprio bardzo długo czekał na Oscara, choć pierwszą nominację dostał w wieku 20 lat. Statuetkę zdobył dopiero za główną rolę w „Zjawie” Alejandra Gonzálesa Iñárritu. Kate Winslet, jak wiele innych gwiazd, chciała wtedy przyłączyć się do bojkotu ceremonii [ponieważ Akademia faworyzowała w nominacjach białych aktorów, reżyserów i scenarzystów – red.], jednak ogłosiła, że nie zrobi tego wyłącznie ze względu na Leo. „To mój najlepszy przyjaciel – mówiła wtedy. – Uważam, że nikt tak jak on nie zasługuje w tym roku na Oscara. Pracował na tę nagrodę bardzo długo i ciężko, nie pozwolę nikomu zepsuć mu tego wieczoru”. I rzeczywiście, zjawiła się na ceremonii i jako pierwsza uściskała Leo po ogłoszeniu werdyktu.
Kate była przy nim także wcześniej, kiedy w 2015 roku przegrał w wyścigu o Oscara z Matthew McConaugheyem, podczas gdy ona zdobyła Złoty Glob za ich wspólny film „Droga do szczęścia”. Tak wtedy mówiła do niego ze sceny, odbierając nagrodę: „Leo, jestem taka szczęśliwa, że mogę tu teraz stać i powiedzieć wszystkim, jak bardzo cię kocham, nieprzerwanie od 13 lat. Kocham cię całym sercem, przyrzekam!”.
I jest to najpiękniejsza deklaracja miłości, jaka kiedykolwiek padła ze sceny podczas tej ceremonii.