Przetrwali kryzysy, syn jest dla niej ogromnym wsparciem. Jaką mamą jest Katarzyna Nosowska?
"Dałam ciała wielokrotnie", mówi o macierzyństwie
Ona – gwiazda polskiej sceny muzycznej, on – syn, który idzie w jej ślady i spełnia swoje marzenia. Katarzyna Nosowska wraz z jedynym synem, Mikołajem Krajewskim gościli w niedzielny poranek na kanapie Dzień Dobry TVN. Mama i syn opowiedzieli o swojej relacji, a lada chwila startują ze wspólnym projektem. Co zdradzili?
Katarzyna Nosowska o relacji z synem, Mikołajem Krajewskim
Występują na jednej scenie, wzajemnie się inspirują i są największym wsparciem. Teraz ruszają z nowym projektem, którym jest podcast „Bliskoznaczni”. Będzie opierał się na formacie rozmowy mamy z synem o życiu, emocjach, relacjach, potrzebach duszy. „Jesteśmy ludźmi, którzy żyją i starają się w tym życiu zorientować. Może to dla kogoś będzie wspierające i ciekawe”, tłumaczyła Katarzyna Nosowska. Pierwszy odcinek zostanie wyemitowany już 21 kwietnia o 17.30.
Mikołaj Krajewski jest jedynym dzieckiem Katarzyny Nosowskiej, owocem miłości artystki z byłym partnerem, muzykiem Adamem Krajewskim. Wokalistka przekazała dziecku najważniejsze wartości, uczyła mówić otwarcie o swoich emocjach, poglądach i zaraziła miłością do muzyki. Mikołaj już jako mały chłopiec często podglądał ją zza kulis. Po narodzinach syna artystka zabierała go na koncerty, by był blisko niej. „Karmiłam naturalnie, więc to była konieczność, żeby Mikołaj był przy mnie. Wtedy on ze swoim tatą ze mną jeździł, czekał w hotelu. Ja wychodziłam na scenę i śpiewałam koncert, bufet się zapełniał, a po koncercie jechałam do niego na sygnale, żeby nakarmić dziecko. Jednak nie uważam, że jest to idealne środowisko dla dziecka”, wspominała Katarzyna Nosowska rozmowie z Marcinem Prokopem i Damianem Michałowskim dla Dzień Dobry TVN. Później, gdy wyjeżdżała na kolejne występy, mały Mikołaj zostawał w domu z tatą albo babcią. Kiedy wracała poświęcała synowi cały swój czas. „Będąc w pracy byłabym w potwornym szpagacie. Dlatego od pewnego momentu grałam koncerty tylko w weekend”, tłumaczyła.
Dla Katarzyny Nosowskiej syn jest najważniejszą osobą. Chce dla niego wszystkiego, co najlepsze. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jako mama popełniała błędy. Dziś niektóre rzeczy robiłaby zupełnie inaczej. „Wydaje mi się, że wszystko ma głębszy sens. Być może moja nieporadność emocjonalna, brak zorientowania się pełnego w tym, czym jest wychowanie dziecka. To była moja pierwsza i jedyna próba, musiałam popełnić błędy. Widocznie tak miało być, to może będzie miało rozpoznany przez niego wpływ, gdzie on ostatecznie w życiu wyląduje. […] Dałam ciała wielokrotnie”, wyznała.
Czytaj też: Robi karierę, nie pojawia się w szkole. "Odpowiada mi ten schemat", mówi Viki Gabor. Co z jej edukacją?
Katarzyna Nosowska z synem Mikołajem, 2006 rok
Mikołaj Krajewski, Katarzyna Nosowska
Jaką mamą jest Katarzyna Nosowska?
Z kolei Mikołaj zaznaczał, że mama zawsze była bardzo opiekuńcza. Jako młody chłopak dostrzegał w tym pewne ograniczenie. Z czasem zaczął rozumieć postępowanie mamy – jako rodzica, który chciałby otoczyć dziecko opieką i ochronić je przed światem. „Przestałem to brać do siebie jako próbę ograniczenia mnie, tylko zacząłem to traktować jako próbę zadbania o mnie. To przyszło z wiekiem”, wyjaśnił. Do pewnego momentu nie zwracał uwagi na to, że większość osób patrzy na Katarzynę Nosowską – jak na wielką artystkę. Dla niego była po prostu mamą. W szkole ludzie dowiadywali się po czasie, czyim jest synem. Wokalistka trzymała go zawsze z dala od życia publicznego i blasku fleszy, dzięki temu mógł mieć spokojne dzieciństwo.
Kiedy Mikołaj zaczął występować z mamą na jednej scenie, miał okazję od kulis przyglądać się reakcjom ludzi. Widział, jak reagują na Katarzynę Nosowską i jak z nimi rozmawia. „Wtedy dostrzegłem, jak wielką ona jest personą poza naszym życiem domowym. Dla mnie zawsze była niesamowitą mamą”, zwierzał się w DD TVN. Poczuł dumę, a potem zawładnęło nim zupełnie inne uczucie. Mierzył się z presją, która w końcu doprowadziła do wewnętrznego konfliktu. „Poczułem wtedy wielką dumę, jednak w pewnym momencie poczułem też presję. Bardzo stłamsiła mnie świadomość, że chciałabym pójść śladami mamy, w muzykę. Z jednej strony czułem, że powinienem to zrobić, a z drugiej nie czułem, że chcę to robić. Przez to się zmuszałem i żyłem w wewnętrznym konflikcie”, mówił Mikołaj Krajewski. Nigdy nie wykorzystywał popularności mamy do osiągania swoich celów.
Katarzyna Nosowska i Mikołaj Krajewski w podcaście poruszają trudne tematy
W podcaście Bliskoznaczni mama i syn mają podejmować tematy z życia wzięte. Bez lukru i upiększeń. Jednym z nich będzie kwestia ucieczki Mikołaja w różnego rodzaju używki. „Nie jestem głupia i wiem, że młodzi ludzie robią różne rzeczy. Też byłam kiedyś młoda. […] A poza tym temat uzależnienia i ucieczki w niebyt, żeby uniknąć konfrontacji z własnymi emocjami, to temat, który w naszej rodzinie jest obecny. Sporo wiem na ten temat. Dla Mikołaja, mogę być w tym kontekście wspierająca. Wiadomo, żaden rodzic nie chce, by dziecko było zmuszone szukać ucieczki. Ostatecznie to nie prowadzi do niczego dobrego. Szanuje w nim człowieka, który ma swoją drogę, życiową misję do wypełnienia. Jakkolwiek to nie byłoby trudne”, mówiła poruszająco Katarzyna Nosowska. Po czym dodała: „Jednak dojrzałością rodzicielską jest pozwolić dzieciakowi czasami upaść, on się wtedy buduje jako soczysta, krwista istota ludzka”.
Mikołaj zaznaczył, że mama nigdy nie pochwalała tego, co zdarzało mu się robić, ale dała mu coś ważnego – poczucie, że jest blisko niego. Nawet gdy popełniał błędy i wstydził się tego przed samym sobą, nie obawiał się przyjść do mamy po pomoc. „To pomogło mi złapać grunt pod nogami w momencie, w którym go nie czułem. Byłem i jestem za to bardzo wdzięczny”, dodawał syn gwiazdy.
Mama i syn nie wstydzą się okazywać sobie czułości. Każdego dnia mówią sobie – „Kocham Cię”. Oboje wychodzą z założenia, że trzeba wypowiadać te dwa słowa czasami nadwymiar, niż żałować, że się ich nie powiedziało.
Czytaj też: Mam Talent: Marcin Prokop rozgadał się na temat córki. Nie ukrywał wzruszenia!