Lekarze nie dawali jej szans, ich diagnoza była bolesna. Katarzyna Grochola szczerze o chorobie
"Powiedzieli, żebym się przygotowała"
Katarzyna Grochola jakiś czas temu ponownie walczyła z nowotworem. Ponownie, bo 32 lata temu wykryto go po raz pierwszy. W najnowszym wywiadzie dla Gazety.pl opowiedziała o diagnozie i słowach lekarzy, które sprawiły, że przed oczami miała całe swoje młode życie...
ZOBACZ TEŻ: Druga córka Ewy Błaszczyk chciała zmienić nazwisko. Marianna Janczarska ujawniła powód
Katarzyna Grochola o diagnozie
To było dokładnie 32 lata temu. W czerwcu w szpitalu zdiagnozowano u niej nowotwór. Była młodą kobietą, przed którą było całe życie. Taka informacja zawsze sprawia, że grunt pod nogami zaczyna się chwiać. Człowiek wtedy nie wie... co dalej.
"W czerwcu, właśnie trzydzieści dwa lata temu, lekarze dawali mi najwyżej trzy miesiące. Zdiagnozowali nowotwór. Powiedzieli, żebym się przygotowała. Przemyślała, co z opieką nad dzieckiem, spisała testament" - mówiła w wywiadzie dla Gazety.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kiedyś była jej ukochaną macochą, dziś spotykają się tylko w sądzie. Córka Grzegorza Ciechowskiego przerwała milczenie
Podarowano jej 32 lata życia
Czy można mówić o cudzie? W medycynie zdecydowanie tak. Grochola niedawno ponownie przeszła operację w wyniku pojawienia się nowotworu. Teraz czuje się już bardzo dobrze, dba o swoje zdrowie. Najważniejsza jest dla niej codzienność, cieszy się z każdego dnia.
"Bardzo się liczę z życiem, ale wiem też, że nie polega ono na tym, żeby się komuś podobać czy nie podobać. Nie jestem zależna od cudzych opinii. Zranić mnie mogą tylko bliscy. Choć oczywiście pilnuję, żeby być przyzwoitym człowiekiem, żeby się dobrze czuć sama ze sobą. Ale bywa, że jadę w kożuchu i koszuli nocnej na targ. Być może gdybym pamiętała, że jestem jakoś tam rozpoznawalną pisarką..." - podsumowała.
Pani Katarzynie Grocholi życzymy jak najwięcej pięknych lat w zdrowiu.