Reklama

Kilka lat miłości i sprowadzenie na świat nowego życia, synka Leo – to udało się Katarzynie Glince i Jarosławowi Bienieckiemu. Niestety ich miłość nie przetrwała, co aktorka potwierdzała w lipcu. „To prawda, nasz związek się zakończył, ale tylko tyle mogę powiedzieć. Brak mi po prostu słów, by to komentować”, mówiła smutno Super Expressowi. Teraz otworzyła się nieco bardziej. O nowym rozdziale w życiu, psychoterapii i synu aktorka opowiedziała magazynowi Party.

Reklama

Katarzyna Glinka o rozstaniu, dzieciach i jej nowej odsłonie

Przez ostatnie miesiąca było bardzo wyciszona. Nie chciała wystawiać się na pierwszy medialny plan i szukała wewnętrznej równowagi. Po rozstaniu skorzystała z pomocy psychoterapeuty. Katarzyna Glinka mówi, że przed nią nowy rozdział. „Od wielu tygodni jestem bardzo zapracowana (śmiech), ale… powoli widzę światełko w tunelu. Nie jestem jeszcze na tyle mocna, żeby stwierdzić, że na pewno nic mnie już w życiu nie złamie. Schematy, w których wyrosłam i przez długi czas funkcjonowałam, są nadal we mnie, ale z pewnością teraz jestem dla siebie łagodniejsza i bardziej uważna niż jeszcze kilka miesięcy temu”, czytamy w Party.

Jak dokładnie się zmieniła? I czy robi to też dla swoich pociech? „Przestaję spełniać cudze oczekiwania. Nie potrzebuję przeglądać się w oczach innych, by czuć się wyjątkowo. Wiem, co zrobić ze swoim życiem i jak odnaleźć się w tej sytuacji, w której się znalazłam. Mam 45 lat, dwoje dzieci, w tym jedno naprawdę małe, i nie zamierzam zaszyć się w kącie i płakać, bo nie wiem, jak potoczy się dalej moje życie. Choć kiedyś pewnie tak bym zrobiła. Ale postanowiłam się zmierzyć z tym, jaką historię napisało mi życie, i zwyczajnie chcę zawalczyć o siebie”, powiedziała aktorka.

CZYTAJ TAKŻE: Historia romansu. Manuela Gretkowska i Andrzej Żuławski, czyli związek dwóch narcyzów

Radosław Nawrocki / Forum

Katarzyna Glinka o ratowaniu związków i zdradzie

Artystka podjęła decyzję o rozstaniu z Jarosławem Bienieckim. Zrobiła to, bo uważa, że to najlepsze możliwe rozwiązanie. Widocznie inaczej się nie dało… „Nie jestem orędowniczką rozwodów. Uważam, że jeśli ze strony obojga partnerów uczucie nie wygasło, trzeba o tę rodzinę zawalczyć. Pójść wspólnie na terapię, rozmawiać, nie odpuszczać, bo wierzę, że problemy można przepracować”, twierdzi aktorka w Party.

Serwis Party.pl zastanawia się też czy Kasia Glinka wybaczyłaby kiedyś zdradę. „Dla mnie to sytuacja zero-jedynkowa. Jeśli miłość się skończyła, przekroczone zostały granice któregoś z partnerów i mimo prób związek nie jest do uratowania, to pewnie lepiej odejść”, przyznała gwiazda.

Wiele osób uważa, że warto być ze sobą, choćby ze względu na pociechy. Ale i z tym Katarzyna Glinka się nie zgadza. „To bez sensu. Dzieci widzą i czują więcej, niż nam się wydaje. Wtedy zadaniem dorosłych jest zapewnienie dzieciom maksymalnego poczucia bezpieczeństwa, danie im dużo miłości, wyrozumiałości i czasu, by przyzwyczaiły się do nowych warunków”, podsumowuje.

Życzymy jej wiele siły! Wierzymy, że przed nią wiele pięknych dni pełnych miłości.

Reklama

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Razem pokonywali życiowe trudności. Oto historia Mirosława i Beaty Zbrojewiczów

Iza Grzybowska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama