Reklama

Katarzyna Dowbor wiele lat temu, zupełnie przez przypadek, dowiedziała się, ze cierpi na chorobę Gravesa-Basedova. Od tamtej pory dziennikarka jest pod stałą opieką lekarzy, robi regularne badania... A trzy lata temu poddała się poważnej operacji wycięcia tarczycy, by zawalczyć o swoje zdrowie. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedziała o swoich zmaganiach z chorobą.

Reklama

Katarzyna Dowbor o chorobie

Kilka lat temu dziennikarka miała problemy z okiem. „Spuchło, i jakby wychodziło z orbity. Okulistka leczyła mnie na zapalenie rogówki”, wspominała Krystynie Pytlakowskiej dla Viva.pl w 2019 roku. Wtedy jeden z lekarzy zainteresował się jej sytuacją. Szybko zlecił testy tarczycowe, a także skierował na USG. Okazało się, że Katarzyna Dowbor cierpi na silną nadczynność tarczycy, stąd pojawił się wytrzeszcz jednego oka.

„Choruję na chorobę Gravesa-Basedova a ponieważ u mnie nic nie może być normalnie, jedno oko tylko wychodziło mi z orbity, a nie dwoje oczu jak innym ludziom. […] Moja tarczyca przechodzi z nadczynności w niedoczynność i muszę tego bardzo pilnować. Mam za sobą już sześć lat ciężkiej walki. Co miesiąc robię badania”, dodawała Katarzyna Dowbor.

Dziennikarka ze względu na wykonywany zawód czeka zawsze z zabiegami do końca nagrań danego sezonu. Prowadząca „Nasz nowy dom” podkreślała w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady: „Potem zawsze mamy trzy tygodnie przerwy, więc mam czas, żeby nadrobić zaległości. (śmiech) Jestem jak żołnierz na poligonie. Muszę dostosowywać się warunków”.

Zobacz też: Katarzyna Dowbor szczerze o swojej chorobie: „Mam za sobą już sześć lat ciężkiej walki...”

Iza Grzybowska

Katarzyna Dowbor trzy lata temu przeszła operację

Dziennikarka postanowiła, że podda się operacji wycięcia tarczycy. Zabieg wiązał się z ryzykiem. Mogło się zdarzyć, że struny głosowe zostaną uszkodzone, a w przypadku gwiazdy rzutowałoby to na jej pracę. Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie, a dziś o operacji, która odbyła się trzy lata temu, przypomina jej już jedynie niewielka blizna na szyi.

„Ale muszę przyznać, że było to okraszone z mojej strony ryzykiem i strachem. Jednak po operacji mój organizm bardzo się uspokoił. Wcześniej ciężko było mi nawet wstawać. Nagminnie przez wiele lat miałam stan zapalny tarczycy, a - jak wiadomo - ona rządzi całym organizmem. Borykałam się ze wszystkimi typowymi objawami chorej tarczycy”, zwierzała się Michałowi Misiorkowi.

Katarzyna Dowbor przyznaje, że nie zwalnia tempa. Trudno ją zatrzymać i nie ma czasu na odpoczynek. „Ciągle mi to powtarzają. (śmiech) Ale przy moim lekkim ADHD to jest trudne. Rzadko wyjeżdżam na urlopy, bo jak już mam przerwę od zdjęć, to wolę spędzić ten czas w domu”, mówiła. Jednak zdrowie jest dla niej najważniejsze i przyjmuje leki, które wykonują całą pracę za wyciętą tarczycę. „Funkcjonuję, żyję, jestem pogodna i dużo lepiej się czuję”, dodawała dziennikarzowi Plejady.

Życzymy dużo zdrowia!

Źródło: Plejada.

Przeczytaj też: Katarzyna Dowbor o starzeniu się. Porównała się do Fiony ze „Shreka”! „Po menopauzie jestem taką samą kobietą, jaką byłam”

Iza Grzybowska
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama