Reklama

Katarzyna Bonda znana jest jako autorka kryminałów. Jej książki często znajdują się w zestawieniu najchętniej czytanych pozycji w Polsce. Jednak mało kto wiedział, że ceniona pisarka ma za sobą traumatyczne doświadczenia. Przed siedmioma laty śmiertelnie potrąciła człowieka. Teraz zdecydowała się rozliczyć z przeszłością i opowiedzieć o szczegółach dramatycznego zdarzenia. „Wina, którą nosisz w sobie, bo ja się przyznałam. To nie znika. To jest tak, że masz takie poczucie. Świadomość tego, nie możesz tego wykasować. To jest nieodwracalna rzecz”, szczerze wyznała. Co jeszcze zdradziła?

Reklama

Katarzyna Bonda śmiertelnie potrąciła człowieka

Katarzyna Bonda mimo że od lat cieszy się ogromną sympatią i uznaniem fanów ma za sobą traumatyczne przeżycie. Większość osób do tej pory nie miało pojęcia, jak mroczne tajemnice potrafi skrywać życie pisarki. Otóż kilka lat temu spowodowała wypadek samochodowy w wyniku, którego zginął człowiek. Pisarka prowadząc pojazd potrąciła ze skutkiem śmiertelnym pieszego. W konsekwencji usłyszała wyrok, sąd skazał ją na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Po latach kobieta postanowiła rozliczyć się z przeszłością. W rozmowie z dziennikarzem Mateuszem Szymkowiakiem opowiedziała o szczegółach wypadku.

Prowadzący rozmowę zaczął od pytania, ile czasu zajęło pisarce, aby podnieść się po tak traumatycznym wydarzeniu. „7 lat. Takie biblijne 7 lat”, przyznała Katarzyna Bonda. Następnie dziennikarz wprost zapytał kobietę o wypadek. „Potrąciłaś śmiertelnie człowieka samochodem?”, zapytał Mateusz Szymkowiak.

Odpowiedź pisarki była twierdząca. Jednocześnie dodała, że od momentu wypadku unika kierowania samochodem, a jak musi gdzieś pojechać to korzysta z usług profesjonalnego kierowcy. „Teraz też staram się nie prowadzić, jak jadę na spotkania autorskie to zawsze mam profesjonalnego kierowcę”, zdradziła.

Czytaj także: Rodzinna tragedia w domu Katarzyny Bondy: „Wydawała się niezniszczalna”

Katarzyna Bonda mocno przeżyła wypadek

Katarzyna Bonda podczas nagrywania programu opowiedziała, jak czuła się bezpośrednio po tragedii. Przyznała, że nie potrafiła sobie poradzić z tak wielkimi emocjami. Wielokrotnie rozmyślała o tym, co by było, gdyby wyszła z domu trochę szybciej lub później.

„Myślałam o tym wielokrotnie. Tysiąc razy myślałam. 7 lat wiesz. To jest chyba na oddzielny program i w ogóle na oddzielną książkę. Może kiedyś napiszę autobiografię, która będzie mogła być wydana po śmierci. Wtedy może zawrę to. W tej chwili mi się wydaje, że nadal to jest niedomknięte. Wina, którą nosisz w sobie, bo ja się przyznałam. To nie znika. To jest tak, że masz takie poczucie. Świadomość tego, nie możesz tego wykasować. To jest nieodwracalna rzecz. To jest tak, że cały czas wierzę, że trzeba patrzeć naprzód. (…) Zamykanie się w rozpaczy, co ja praktykowała na początku, jest pułapką. W pewnym momencie trzeba odkupić to i pójść naprzód”, oznajmiła Katarzyna Bonda.

Cały wywiad Mateusza Szymkowiaka z Katarzyną Bondą zostanie wyemitowany w sobotę o godzinie 18.30 na antenie TVP Kobieta.

Reklama

Czytaj także: Katarzyna Bonda: „Jedyne, czego nie poświęcę pisaniu, to moje dziecko"

Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik/DAS AGENCY i Bartek Wieczorek/LAF
Reklama
Reklama
Reklama