Reklama

Choć jest samotną matką, stara się sprostać ogromnym wymaganiom, z jakimi związane jest macierzyństwo. Kasia Kowalska wychowuje 21-letnią córkę Olę oraz 10-letniego syna Ignacego. Przyznaje jednak, że nie jest to łatwy proces, zaś jej córka dała jej mocno w kość, gdy przechodziła okres buntu!

Reklama

Kasia Kowalska o wychowywaniu córki Oli i jej nastoletnim buncie

Artystka zwierzyła się, że problemy wychowawcze zaczęły się, gdy Ola poszła do gimnazjum. Wtedy mieszkała w Anglii, więc piosenkarka nie miała do czynienia z objawami najbardziej nasilonego młodzieńczego buntu.

„Jej powrót do warszawskiego liceum trochę mnie zmiażdżył. Wiadomo: wagarowanie, palenie papierosów, imprezy. Pyskowanie, podkradanie moich ciuchów z szafy. Standard. Przeżyłam też parę imprez w domu, w trakcie których poniszczono mi sprzęt. O to byłam naprawdę zła”, zwierzyła się w magazynie Pani.

Kasia Kowalska dodaje, że obecnie ma już z Aleksandrą lepsze relacje, ale jednocześnie obie znacznie się od siebie różnią, choćby pod względem charakterów i podejścia do życia.

„Ola jest bardzo silną osobowością. Ma zupełnie inny charakter od mojego. To urodzona kierowniczka, rządzi, dowodzi, bryluje w towarzystwie, błyskawicznie nawiązuje relacje. O takich osobach mówi się social butterfly. Ja tego nie mam. Dla mnie każde wyjście na scenę jest stresem”, przyznała artystka.

A jak reaguje na prowokacyjne zdjęcia, które Ola zamieszcza na Instagramie? Czy ma jej za złe, że igra z mediami i opinią publiczną?

„Ona sama zarządza swoim wizerunkiem, celowo prowokuje i śmieje się z reakcji ludzi. Patrzy, co się dzieje, obserwuje te komentarze, wyciąga wnioski. Ma w sobie gen prowokacji, ironii, konfrontacji, ryzyka”, zapewniła Kasia Kowalska.

Kasia Kowalska o synu Ignacym Ułanowskim

W 2008 roku wokalistka urodziła drugie dziecko – syna Ignacego – ze związku z perkusistą Marcinem Ułanowskim. Jak przyznaje, macierzyństwo to przeżyła zupełnie inaczej niż narodziny 21-letniej dziś córki Oli.

„Syn dał mi mnóstwo dobrej energii. On się cały czas śmieje, jest radosny, optymistyczny. Wyciągnął mnie z moich mrocznych, depresyjnych nawyków. Dał mi, i daje każdego dnia, dużo szczęścia”, zapewnia wokalistka.

Dodaje jednak, że czasami widzi w zachowaniu syna cechy własnej osobowości.

„Ignacy ma też coś po mnie. Jest w szkółce piłkarskiej Legii i ostatnio mieli spotkanie z piłkarzami klubu. Chłopcy zadawali różne pytania: jaki jest twój ulubiony trener, w jakiej drużynie zaczynałeś, jaki sport jeszcze uprawiasz? Widzę, że Ignacy siedzi cicho, więc szepczę do niego: „Podnieś rękę, zadaj jakieś pytanie”. Ok, zebrał się w sobie i pyta: „Jaka jest atmosfera w szatni po przegranym meczu”? No i wszystko jasne. (śmiech) To jest mój syn”, zdradziła.

Kasia Kowalska o wychowywaniu dzieci

Kasia Kowalska przyznała, że stara się mieć z dziećmi relacje partnerskie. Nad Ignacym sprawuje opiekę wespół z jego tatą, Marcinem Ułanowskim.

„Mówią, że jak tylko się pojawiam, to Ignacy od razu robi się niegrzeczny. Bo wie, że na wiele może sobie pozwolić. Ale tak, mamy bardzo dobrą relację. Kocha piłkę nożną. Niestety, po roku zrezygnował ze szkoły muzycznej. Grał na perkusji, ale w ogóle nie był zainteresowany muzyką. Słucha hip-hopu, dobrze tańczy”, wyjawiła Kasia Kowalska.

Reklama

„Jest bystry, sarkastyczny, szybko reaguje w punkt. Wychowuję go na spółkę z jego tatą. Niestety, sporo koncertujemy, wciąż nas nie ma. Marcin zresztą wyjeżdża częściej, bo gra w kilku popularnych zespołach, więc dziecko czeka. Na nas oboje”, zakończyła smutno artystka.

Reklama
Reklama
Reklama