Reklama

Cztery lata temu, gdy miała 37 lat, usłyszała diagnozę, która wiele osób by załamała. Karolina Gruszka nie uznała jednak stwardnienia rozsianego za wyrok i każdego dnia udowadnia, że choroba nie wpływa na jej funkcjonowanie. Pełna energii, pasji i dobrych myśli aktorka opowiedziała ostatnio o tym, co najważniejsze jest w walce ze nieprawidłowym działaniem układu nerwowego.

Reklama

Karolina Gruszka o stwardnieniu rozsianym

W weekend w studiu Dzień Dobry TVN kilka minut poświęcono kampanii NEUROzmobilizowani, której ambasadorką została Karolina Gruszka. Ulubienica widzów wyznała na antenie, że ma stwardnienie rozsiane. „Decyzję o włączeniu się do kampanii podjęłam, bo jestem przekonana, że warto głośno mówić i edukować na temat chorób, które dotykają coraz większej części społeczeństwa. (...) Również dlatego, że doskonale wiem, z czym mierzy się osoba słysząca diagnozę i żyjąca z chorobą – w 2017 r. zdiagnozowane zostało u mnie stwardnienie rozsiane”, usłyszeli widzowie TVN.

Okazuje się, że w przypadku aktorki, choroba nie wpłynęła na jej pracę i życie prywatne, bo dość wcześnie zaczęto u niej leczenie. „Lek przyjmuję dwa razy w roku. Od lat funkcjonuję w 100 proc. normalnie. Tak naprawdę to zapominam o chorobie, nie myślę o sobie, jak o osobie chorej. Jestem tutaj, żeby wlać w to trochę optymizmu.. Normalne życie jest możliwe, pod warunkiem, że choroba zostanie wcześnie wykryta”, przekonywała Karolina Gruszka.

Niestety pacjenci ze stwardnieniem rozsianym mierzą się z jednym problemem, o którym wciąż za mało się mówi. Chodzi o koszty leczenia, które przy odrobinie chęci rządzących mogłyby być niższe. „Szereg leków z tzw. pierwszej linii podlega refundacji. Dostępne są również farmaceutyki stosowane u pacjentów, u których preparaty z pierwszej linii okazały się nieskuteczne, ale refundowane są tylko częściowo. Leki o tzw. wysokiej skuteczności, czyli takie, które przyjmuję nie podlegają refundacji. Bardzo chcemy, żeby to się zmieniło”, apelowała aktorka.

SPRAWDŹ TEŻ: Selma Blair od kilku lat walczy z potworną chorobą. Jak się dziś czuje? O dzielnej aktorce powstał wyjątkowy dokument...

Justyna ROJEK/East News

Czym jest stwardnienie rozsiane? Jak leczyć?

Na kanapach programowych Karolinie Gruszce towarzyszył wybitny specjalista, który w kilku słowach wytłumaczył, na czym polega choroba, o której mowa. „Stwardnienie rozsiane to bardzo zmienna choroba i jej objawy mogą być bardzo różne. Schorzenie prowadzi do uszkodzenia mieliny nerwowej, substancji, która izoluje włókna nerwowe i umożliwia błyskawiczne przewodzenie w obrębie mózgu i rdzenia kręgowego. Takie uszkodzenia mogą się pojawiać w różnych miejscach. Bardzo często pierwszym objawem choroby są zaburzenia widzenia", wyjaśniał na wizji profesor Krzysztof Selmaj. Dodajmy, że nieprawidłowości neurologiczne zwane stwardnienie rozsianym diagnozowane są najczęściej u osób między 20. a 40. rokiem życia, szczególnie u kobiet.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Karolina Gruszka: o kobiecości, kobiecej boskości, medytacji i miłości – nie tylko do męża. „Szukam bogini w sobie”

Reklama

Lekarz przekonywał widzów, że warto się badać regularnie, bo szybko wykryte stwardnienie rozsiane zwiększa szansę na lepsze efekty leczenia. Choć nie da się, by choroba zniknęła, wiele osób dzięki lekom żyje nie zauważając żadnych dolegliwości. „Im wcześniej wprowadzimy leczenie, tym większe są szanse na to, że chorobę uda się zatrzymać. Jeśli zastosujemy leki wysokiej skuteczności na samym początku, to chorzy mogą normalnie żyć, normalnie funkcjonować”, usłyszeliśmy.

Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama