Reklama

Kiedy norweski król znajduje się na jachcie, członkowie załogi zwracają się do niego po imieniu. Kapitan Harald sobie doskonale, mimo że jest najstarszym z żeglarzy. Kiedy jednak schodzi na ląd, ponownie staje się „Jego Wysokością”. Monarcha wziął udział w żeglarskich mistrzostwach świata jachtów klasycznych i... zajął 10. miejsce.

Reklama

Kapitan Harald – najstarszy żeglarz w załodze

Żeglarskie mistrzostwa świata jachtów klasycznych odbyły się na Jeziorze Genewskim w Szwajcarii. Przed ostatnim dniem zawodów król Harald V zajmował co prawda 13. miejsce, ale w dwóch ostatnich zajął kolejno 5. i 7. pozycję, dzięki czemu awansował na 10. 85-letni monarcha zaskoczył swoją kondycją i koncentracją, jakich wymagał od zawodników udział w mistrzostwach. „Był najstarszy i w rywalizacji ze znacznie młodszymi żeglarzami nieźle sobie poradził, zwłaszcza że nie były to zawody jednodniowe, lecz trwały cały tydzień i składały się z dziewięciu wyścigów, których wyniki decydowały o końcowej klasyfikacji. Ma silny instynkt rywalizacji. Nie przyjechał tu po to, by się dobrze bawić”, wyznał Jean Olivier Kerr, dyrektor zawodów, w rozmowie z norweską telewizją.

Król Harald V nie jest pierwszym żeglarzem w panującej od 1905 roku dynastii Glücksburgów. Olaf V, ojciec monarchy, został mistrzem olimpijskim w żeglarstwie na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 roku. Kapitan Harald ma wiele sportowych sukcesów na swoim koncie. Jeszcze jako książę wygrał w mistrzostwach świata w 1987 roku w Kilonii na jachcie Fram X. W 1988 roku zdobył brązowy medal w San Francisco, a w 2005 roku, już jako król, zdobył mistrzostwo Europy w żeglarstwie pełnomorskim w Sandhamn w Szwecji. Od lat startuje także w międzynarodowych zawodach żeglarskich w klasie jachtów klasycznych R-8 na jachcie Sira, z którym to wywalczył mistrzostwo świata w 2008 roku.

Czytaj też: Królowa Elżbieta II straciła cierpliwość do żony wnuka. Ma dość zachowania Meghan Markle

Carlos Alvarez/Getty Images

Król Harald V, Copa Del Rey, 29.07.2002

Król Harald V: w prezencie na pierwsze urodziny otrzymał łódź

Ojciec 85-letniego monarchy, Olaf V, zbudował tę łódź w 1938 roku na zawody o Puchar Kattegatt, które również wygrał. Jacht był także prezentem... na pierwsze urodziny Haralda. W 1983 roku Sira trafiła do muzeum, jednak dzisiejszy król Norwegii nakazał ją odrestaurować i po ćwierć wieku ponownie zasiadł za sterami. „Uwielbiam żeglarstwo i mimo wieku starty w dużych imprezach są zawsze rywalizacją, a nie rejsami rekreacyjnymi”, mówił monarcha norweskiej telewizji. Uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 1964 roku oraz w Monachium w 1972 roku. Na jachcie, który dostał w prezencie od ojca pływa od 35 lat z tą samą załogą.

Kiedy podczas igrzysk w Monachium był faworytem do złotego medalu, jednak finalnie nie otrzymał żadnego, poczuł tak silny zawód, że na jakiś czas zrezygnował z żeglarstwa. Harald V nie mógł jednak żyć bez swojej pasji i ostatecznie do niej wrócił. Wtedy zaczął zwyciężać. Czy jest dumny ze swoich osiągnięć i zwycięstw w Pucharze Świata? Okazuje się, że... nie. „Nie bardzo. Gdybym osiągnął coś na olimpiadzie, byłbym szczęśliwy. Nigdy nie byłem najlepszym sportowcem”, wyznał w rozmowie z Karstenem Warholmem, mistrzem olimpijskim w biegu przez płotki na 400 m. Sportowiec stwierdził, że monarcha jest zbyt skromny, zapytał go więc: „Wasza Wysokość jest królem i dzieli te obowiązki ze sportem. A co by było, gdyby Wasza Wysokość mógł wybrać?”. „Wtedy byłbym najlepszy w sporcie”, odpowiedział norweski władca.

Zobacz także: Wielka Brytania. Samochód księżnej Diany trafi na aukcję!

Carlos R. Alvarez/WireImage

Król Harald V, Copa Del Rey, 29.07.2019, Hiszpania

Reklama

Źródło: fakt.pl

Reklama
Reklama
Reklama