Syn był dla niego całym światem. Kacper Tekieli chciał przekazać mu pasję do sportu
Ich marzenia i plany przerwała tragedia
Był miłością jej życia. Wsparciem, szczęściem… Łączyła ich wspólna pasja. „Był moim wszystkim”, żegnała ukochanego męża Justyna Kowalczyk-Tekieli w poruszającym poście. Kacper Tekieli zginał w szwajcarskich Alpach. Miał zaledwie 38 lat. Wspólnie z żoną doczekał się półtorarocznego synka. Hugo był jego całym światem. Kacper Tekieli był czułym, opiekuńczym ojcem… Chciał tak wiele pokazać swojemu synowi. Te plany pokrzyżował tragiczny wypadek.
Kacper Tekieli nie żyje
Wiadomość o śmierci męża Justyny Kowalczyk-Tekieli była wstrząsem nie tylko dla świata sportu. Kacper Tekieli był utytułowanym alpinistą, instruktorem wspinaczki sportowej. Zginął podczas wspinaczki w Alpach, gdzie zdobywał kolejne szczyty czterotysięczników. O tragedii poinformowano w czwartek. „Kacper realizował ambitny projekt zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. Niestety wczoraj, 17 maja, spadł podczas zejścia wraz z lawiną (deską śnieżną) na północną stronę góry…”, podkreślił Grzegorz Mikuła, menadżer Justyny Kowalczyk w komentarzu dla Przeglądu Sportowego Onetu. Do tragicznego zdarzenia doszło w środę w rejonie Jungfrau…
Śmierć sportowca jest niewyobrażalnym ciosem dla jego rodziny. W wyprawie do Szwajcarii towarzyszyła mu żona, Justyna Kowalczyk-Tekieli i synek.
„Był najcudowniejszy. He was the most beautiful Person in the world”, pisała w pożegnalnym poście polska biegaczka narciarska, mistrzyni i multimedalistka olimpijska. Kilka godzin później zamieściła na Instagramie wspólne zdjęcie z ukochanym. „Był moim wszystkim”, dodała.
Zobacz też: Była żona pożegnała Kacpra Tekielego. We wzruszającym wpisie wspomniała o ponad 10 latach miłości
Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli - tak chcieli wychować synka
Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli stanęli na ślubnym kobiercu we wrześniu 2020 roku. A już drugiego września 2021 roku na świecie pojawił się ich synek, Hugo. Ich cały świat. Małżonkowie mieli wiele planów, marzeń do zrealizowania. Sportsmenka skupiła się na domu i wychowaniu pociechy. Była dla ukochanego ogromnym wsparciem. Na kilka dni przed tragedią w Alpach, Justyna Kowalczyk-Tekieli opowiadała, jak wygląda jej sportowa emerytura u boku alpinisty. Zaznaczała, że nie uprawia już tego samego poziomu aktywności, co kilka lat temu, ale stara się codziennie coś robić.
„Mój mąż nie lubi być nazywany sportowcem, ale jest bardzo aktywnym człowiekiem, alpinistą. Ktoś taki potrzebuje bardzo urozmaiconego treningu, podobnego jak w biegach narciarskich. Staram się pomagać mu, żeby bez przerwy był na bardzo wysokich obrotach (...). Gdy pojawiło się nam dziecko, ja przejęłam większość obowiązków, nie mam więc żadnego planu treningowego, ale ze względu na to, że jestem w tym temacie wykształcona, staram się jakoś lawirować. […] Sport nie jest dla mnie najważniejszy, ale jeśli ktoś patrzy na to z boku, to widzi, że jest bardzo ważny i że przy priorytecie dziecko-mąż jest na następnym miejscu”, opowiadała w merida-bikes.com.pl.
Justynę Kowalczyk-Tekieli i Kacpra Tekielego połączyła pasja do sportu. Byli zgodni, że tę miłość chcą przekazać swojemu dziecku, ale bez nacisków. To ogromny wysiłek, wyrzeczenia i ciężka praca. „Synowi za bardzo nie będę prawić żadnych kazań, mam nadzieję, że on to po prostu będzie widział. […] Chciałabym, żeby chłopczyk to zobaczył i miał głęboko w podświadomości, że spędzanie czasu poza domem to nie jest nic dziwnego, że dziwnym jest zostać w domu. Taki mamy zamysł z Kacprem. Kacper jest cztery razy bardziej napalony na aktywność niż ja, musiał też poświęcić więcej niż ja, żeby być tam, gdzie teraz jest, więc albo z dwóch minusów wyjdzie plus, czyli dziecko będzie chciało siedzieć za komputerem, albo będzie miało taką szajbę, że go nie utrzymamy [śmiech]”, tłumaczyła w rozmowie z merida-bikes.com.pl.
Czytaj też: Justyna Kowalczyk żegna tragicznie zmarłego męża. Kacper Tekieli stracił życie w Alpach
Hugo był zawsze ich stałym kompanem podczas wyjazdów, wypraw. Gdy chłopiec miał już dziesięć dni pojechał z rodzicami do Dusznik. To było dla nic coś oczywistego i naturalnego. „Samolotem też lataliśmy, pierwszy wspólny lot miałam z nim w dwójkę. Niektórzy rodzice pytają mnie, jak on sobie radzi w tym wózeczku za mną”, zwierzała się sportsmenka.
Justyna Kowalczyk-Tekieli wspominała też, że mąż rozpoczął duży alpejski projekt. Wspólnie z synkiem wyruszyli w góry na ponad dwa miesiące. „Mój mąż rozpoczął ostatnio duży alpejski projekt, pojechaliśmy kamperem w trójkę w góry na dwa i pół miesiąca. Jesteśmy z synkiem w kamperze, czasem robimy jakieś wycieczki, a Kacper realizuje w tym czasie swoje cele w górach, w Alpach. Wspólnego rodzinnego czasu też nam nie brakuje”, zwierzała się w jednym z ostatnich wywiadów dwukrotna mistrzyni olimpijska. Na Instagramie mogliśmy podziwiać ich rodzinne zdjęcia. Trzy dni temu w mediach społecznościowych sportsmenka pokazała kadr, na którym widzimy synka pary. Hugo podziwia zwierzaki, zaprzyjaźnia się z naturą, a fotografię wykonał dumny tata. Na jednym z archiwalnych kadrów chłopczyk podgląda tatę podczas treningu. ,,Być jak Tata