Reklama

Podkreśla, że rzadko mówi o swojej prywatności, dlatego też oczekuje niewchodzenia w nią z butami przez dziennikarzy. Niestety, przed laty prasa nie uszanowała prośby wokalistki. Justyna Steczkowska ma za sobą wiele procesów sądowych. "Jeśli jestem atakowana, to stanę w swojej obronie", podkreśliła. Informacje, które pojawiły się na jej temat kilka lat temu na stronach gazet, miały swoje dalsze konsekwencje i odbiły się na zdrowiu artystki...

Reklama

Justyna Steczkowska: nie zawsze udało jej się zachować swoją prywatność dla siebie

Justyna Steczkowska ma za sobą ponad ćwierć wieku imponującej kariery. Podkreśla, że nawet po wielu latach na scenie praca wciąż pozostaje jej ogromną pasją. Jej kolejnym wielkim marzeniem jest wrócić na Eurowizję. Podczas "Sylwestra z Dwójką" artystka zadebiutowała z konkursową piosenką "WITCH-ER Tarohoro", o której już jest głośno, numer komentowany jest także poza granicami Polski.

W swoich podsumowaniach końcoworocznych w rozmowie z Wyborczą.pl Justyna Steczkowska wyznała, że podczas spotkań z mediami rzadko mówi o swojej prywatności i w związku z tym od dziennikarzy oczekuje uszanowania tej decyzji. „Nigdy nie życzyłam sobie wchodzenia w moją prywatność. Nie jest prawdą, że ją sprzedawałam. Przed sądem udowodniłam, że choć dzieci są moim największym skarbem, bo nawet muzyka nie przynosi mi tyle satysfakcji, szczęścia i miłości, nie narzucam się mediom z naszym życiem prywatnym”, powiedziała dla Wyborczej.pl.

Niestety, w ubiegłych latach w kolorowej prasie pojawiło się sporo nieprawdziwych informacji na temat artystki, a także zdjęć, które naruszały jej prawo do prywatności. „Wiele lat temu byliśmy z rodziną na wakacjach i kąpaliśmy się nago, na prywatnej plaży. Znalazł nas tam fotoreporter. Po latach dowiedziałam się, kto mu dał cynk. Mój własny przyjaciel mnie zdradził i zarobił na tym pieniądze”, wyznała wokalistka.

Zobacz też: Kamilla Baar szczerze o rozwodzie i nowej miłości. Zdradziła, czy planuje kolejny ślub

Justyna Steczkowska, VIVA! 26/2019

Magdalena Łuniewska

"Wróciłam do kraju, a tam w każdym kiosku za złotówkę można było kupić moje nagie zdjęcia, z zasłoniętymi intymnymi miejscami. Przez rok nie mogłam dojść do siebie. Do dziś mam schizę, kiedy jestem na plaży, czy na pewno ktoś mnie nie fotografuje. Nie można ludziom robić takich rzeczy”, zaapelowała na łamach Wyborczej.pl.

Dziś Justyna Steczkowska ma za sobą wiele procesów z mediami, jak podkreśla, wszystkie wygrane. Koniec 2023 roku mogła podsumować dobrą informacją o ostatecznym zamknięciu tego przykrego rozdziału w swojej karierze.

"Kochani, ponieważ w zeszłym roku od jesieni byłam bardzo zajęta kończeniem płyty Steczkowska/Demarczyk, trasami koncertowymi i piosenką na Eurowizję, nagrywaniem nowej płyty itd., nie zdążyłam umieścić tej dobrej jesiennej informacji. Mam nadzieję, że to ostatni proces z mediami (a jak wiecie, było ich wiele i wszystkie wygrałam) i że następne lata wszyscy będziemy bardziej uważni na siebie, kierowali się szacunkiem do drugiego człowieka, poszanowaniem jego prywatności, poglądów politycznych, religijnych i wszelkich innych. Doczekałam się przeprosin dopiero po 7 latach pomimo tego, że prawomocny wyrok Sądu Najwyższego został ogłoszony już dwa lata temu", czytamy w najnowszym poście wokalistki na jej instagramowym profilu.

Justyna Steczkowska podkreśliła, że trudne emocje związane z tą sprawą zostawia za sobą, nie żywi w sobie żalu i gniewu, a w nowy rok patrzy z wielką nadzieją i wiarą. Wokalistka chce jednak przypomnieć, że stawianie granic jest dla niej ogromnie ważne. "Jeśli jestem atakowana, to stanę w swojej obronie, bo nauczyłam się być swoim przyjacielem", wyznała.

Dodała, że pieniądze z wygranych procesów trafiły do dwóch fundacji. "@fundacja_mimo_wszystko oraz Z Ufnością w Trzecie Tysiąclecie. Stowarzyszenie pielęgniarsko – opiekuńcze i to raduje moje serce", czytamy w instagramowym komunikacie.

Czytaj również: Martyna Wojciechowska szczerze o kryzysie psychicznym córki. „Byłam bezsilną matką”

Justyna Steczkowska o depresji

Justyna Steczkowska po raz pierwszy poruszyła także bardzo ważny temat dotyczący jej zdrowia psychicznego. Okazało się, że walka z kłamliwymi informacjami na jej temat i liczne procesy sądowe miały swoje dalsze konsekwencje. Artystka przez wiele lat nie mówiła o tym publicznie, dziś wyznała, że mierzyła się z depresją i przy tej okazji wystosowała także apel.

"P.S. Wszystkich tych dziennikarzy, którzy wpędzili mnie w depresje (z której ponad rok musiałam się leczyć), zabrali radość z życia i chęć tworzenia, przytulam do serca i szczerze życzę wszystkiego, co najlepsze. Jestem artystą i moją rolą jest niesienie wzruszeń i radości ludziom z muzyki, którą tworzę. Proszę Was na przyszłość, nie zabierajcie mi dobrej energii, której do tego potrzebuje (…)", zakończyła.

Artystce z okazji nowego roku życzymy mnóstwa spokoju, spełnienia i miłości.

Reklama

Bartosz Krupa/East News
Reklama
Reklama
Reklama